Przez chwilę w komórce słyszałem tylko szum. Nie przyznam się, ale to było straszne.
Poczekałem jeszcze chwilę, może jednak coś się stanie. Jednak nadal nic.
Może to jakiś mój znajomy robi sobie żarty albo Vivian znowu się nudzi i chce mi dogryźć za to, że jej nie odpisuje.
- Halo? Jest tam ktoś? - spytałem jeszcze raz, tracąc nadzieję, że to ktoś kogo znam.
- HALO?! SYNEK TO TY?! - krzyknął kobiecy głos po drugiej stronie, a mi serce prawie stanęło w miejscu. Nawet delikatnie podskoczyłem na kanapie, ale to nieważne...
- Tak, mamo, to ja. Co się stało, że dzwonisz tak wcześnie? - mruknąłem, przeczesując nerwowo swoją grzywkę do góry, która i tak za chwilę opadła na czoło.
- A CZY MATKA MUSI MIEĆ POWÓD ŻEBY ZADZWONIĆ DO SWOJEGO SYNA?! - albo to ja miałem za głośno ustawiony telefon, albo to ona naprawdę się tak darła.
- A czy możesz się tak nie drzeć?! - podniosłem głos trochę zdenerwowany, aby poinformować rodzicielkę o tym, że mówi za głośno. Zdecydowanie za głośno.
- Teraz to ty się na mnie nie drzyj... - odpowiedziała smutno, przez co od razu ochłonąłem. Nie odzywałem się przez kilka minut, żeby przypadkiem znowu nie wydrzeć się na kobietę z którą rozmawiałem.
- No dobrze, przepraszam... - westchnąłem, karcąc się w głowie za to, że uraziłem mamę. - Więc w takim razie co u ciebie słychać?
Usłyszałem najpierw jej śmiech, a potem zaczęła mi opowiadać jak jej się pracuje za granicą, jakie mają tam jedzenie, czy dużo ma papierów do podpisywania. Ogólnie sobie trochę ponarzekała na swojego szefa i niektóre współpracownice, mówiła też, że bardzo chciałaby wrócić już do domu i trochę odpocząć od natłoku pracy.W pewnym momencie usłyszałem, jak szef mojej mamy krzyczy, żeby wracała do pracy i się nie obijała, bo nie dostanie wczesnej wypłaty. Rozłączyła się, mówiąc szybkie "do jutra!" po czym się rozłączyła.
Jeszcze przez chwilę wpatrywałem się w ekran telefonu, dopóki połączenie całkowicie nie zniknęło. W moim domu ponownie zrobiło się cicho, działał tylko telewizor, który pokazywał nudne wiadomości.
Przez następne pół godziny leciałem po kolei w liście programów szukając czegoś interesującego, lecz gdy nic nie znalazłem, postanowiłem wyłączyć urządzenie i pójść do swojego pokoju.
Otworzyłem drzwi od niewielkiego pomieszczenia, w którym nie znajdowało się dużo mebli. W kącie stało jednoosobowe łóżko, na którym leżała kołdra w postacie z dosyć sławnego filmu "Kapitan Ameryka", a na niej były dwie białe poduszki. Koło okna stało stare drewniane biurko. Zniszczone i popisane długopisem. Zawsze jak nie mogłem się czegoś nauczyć to pisałem sobie na karteczkach samoprzylepnych i przyklejałem do ściany na przeciwko przesła od biurka, albo pisałem po nim, żeby było łatwiej mi było zapamiętać wzory z matematyki. Dobre czasy z podstawówki...Na parapecie stał mały kaktus, rolety były zasłonięte, a w całym pokoju panowała ciemość.
Wszedłem do środka, od razu podchodząc do okna, po chwili je uchylając. Rolety oczywiście też odsłoniłem, żeby do środka wpadło trochę promieni słonecznych. Dawno nie przebywałem w tym pokoju. Od pewnego czasu także zaniedbuje naukę, a miałem wcześniej bardzo dobre oceny. Może bym się trochę pouczył.
Zerknąłem na moją półkę z książkami szkolnymi. Niektóre były rzucone gdzieś w kąt pokoju lub pod łóżko. Pozbieralem je, poukładalem ładnie, a następnie wziąłem cokolwiek, żeby zacząć czytać.
Tak czytałem i czytałem, nie było tego końca.... A nie, przeczytałem tylko 5 kartek. Kurde, już mi się nie chce.
- Ej, krasnoludzie! Może byś w końcu mi odpisał jak do ciebie piszę! - usłyszałem za oknem czyjś głos, więc podniosłem głowę znad książki i popatrzyłem w tamtą stronę.- Jezus maria! Nie starsz mnie! - jęknąłem łapiąc sie teatralnie za serce, a rzecz którą trzymałem w ręcę upadła na podłogę.
- Marią nie jestem, ale jeśli tak ci wygodniej na mnie mówić to niech tak będzie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Sieeeemano~ ♥
Wydaje mi się, że ten rozdział jest trochę taki niemrawy, ale spokojnie, następny będzie lepszy i w końcu zacznie się coś dziać!
Jutro mam sprawdzian z niemieckiego, a ja nic nie umiem jupii! ♥A więc miłego wieczorku / miłego dnia! <3 ~ wafeleł
CZYTASZ
I'm Crazy Baby
Action- Nienawidzę Cię, po co w ogóle pojawiłeś się w moim życiu? Żeby je utrudniać jeszcze bardziej? - rozpłakałem się tak jak nigdy w życiu. Łzy same spływały mi po policzkach, mimo tego, że bardzo nie chciałem pokazać jak słaby jestem i jak bardzo pot...