Rozdział 6

475 27 1
                                    

-Oceny nie są powalające.-Zaczął rozdawać nam sprawdzone kartkówki z ocenami. Zatrzymał się przy mnie.-A tobie Isabello poszło najgorzej.-Powiedział chłodnym tonem i położył kartkę papieru na ławce.

-Pan wie że...-Przerwał mi.

-Trzeba było się uczyć materiału na bieżąco, a nie siedzieć z nosem w tych beznadziejnych książkach.-Z chęcią postawiłabym mu się ale nie chciałam lecieć na dywanik do dyrektora. Mężczyzna spojrzał na złoty zegarek, który był na jego nadgarstku.-Widzimy się na wychowaniu fizycznym. Uczniowie opuścili klasę więc miałam okazję by z nim porozmawiać. Może jak będę spokojna i nie wybuchnę to wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

-Proszę Pana możemy porozmawiać?- Podeszłam do tego  tematu ze spokojem ale on wydawał się jakby był na mnie wkurzony, Pytanie tylko z jakiego powodu.

-O czym?- Nie spojrzał nawet na mnie tylko przeglądał coś w telefonie. Irytują mnie takie zachowania.

-O moich ocenach z matematyki.- Starałam się zachować spokój, ale w środku aż mnie nosiło.

-Jak się nauczysz to będziesz mieć dobre oceny, proste.

-Dobrze Pan wie że nie idzie mi z matematyką.-W środku moje emocje wybuchały niczym wściekły wulkan.

-To idź na korepetycje?- Nie wiem czy to pytanie czy stwierdzenie. Mężczyzna spojrzał na mnie krzywo. W sumie to ma rację, ale nie zmienia to tematu jak bardzo mnie zdenerwował. Chcę uniknąć awantury więc odrazy zmieniłam temat.

-Jest Pan na mnie zły?- Zapytałam udając zmartwioną. W głębi duszy wcale mnie to nie interesowało ale nie chciałam oblać tego roku.

-Jeszcze się pytasz?- Warknął i bardziej podniósł głos. Przestraszyłam się i zrobiłam krok w tył.

-Przepraszam Juan.-Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę wyjścia z klasy. Nie wiem czemu tak powiedziałam. Może dlatego że kazał mi mówić po imieniu i może to go z lekka uspokoi. Miałam rację. Mężczyzna złapał mnie za rękę i przyciągnął w swoją stronę. Nie będę protestować jeśli mam być miła dla niego do końca roku i mieć dobre oceny to idę na to. Jakoś dam radę. Staliśmy dokładnie kilka centymetrów od siebie. Jego ciemne oczy wpatrywały się we mnie ze skupieniem. Nie będę tu nikogo oszukiwać ale w jego oczach można się zakochać.

-Od razu lepiej. Pan możesz do mnie mówić podczas zajęć ale gdy jesteśmy sami mów mi po imieniu proszę.- Nie spuszczał ze mnie wzroku. Dzwonek właśnie zadzwonił na lekcję.

-Muszę już iść. Muszę się jeszcze przebrać. Do potem.-Odwróciłam się i wyszłam z klasy.  Idiota. Myśli że poderwał jakąś pustą laskę a ja jestem dla niego miła dlatego by nie mieć jedynki na koniec roku. Weszłam do szatni. Szczerze mówiąc nie chciało mi się zbytnio ćwiczyć ale patrząc na oceny z wf-u nie jest też za ciekawie. Ubrałam na siebie strój sportowy czyli: legginsy, koszulka i trampki do tego związałam włosy w wysokiego kucyka.

***

Zaliczaliśmy jakiś śmieszny tor przeszkód ale lepsze to niż nic. Moja ocenie nie jest zadowalająca bo to tylko trójka. Ale nie jestem jakąś fanką sportu chodź figurę mam dobrą. Cudowne geny przodków. Wychodziliśmy z sali gdy znów usłyszałam głos mojego nauczyciela.

-Bella.- Usłyszałam za sobą głos mojego nauczyciela. Czy mnie uszy mylą ? Czy on nazwał mnie w końcu Bella? Może coś mu się przestawiło w jego pięknej głowie...zaraz pięknej ? Nie no przecież nie zacznę lecieć na niego jak te inne puste laski przez to że nazwał mnie Bella. Odwróciłam się i podeszłam do niego.-Patrzę na twoje oceny i masz sporo zaległości.-Pokazał na dziennik z ocenami.

-Wiem, nadrobię to.-Odpowiedziałam obojętnie.

-Jeśli nie zaliczysz tego do końca semestru będę zmuszony postawić ci jedynkę.-Powiedział zmartwiony, jego brązowe oczy błyszczały i wpatrywały się we mnie co mnie trochę krępowało, nie lubię jak ludzie się na mnie patrzą. A trochę się zmartwiłam tym że z wychowanie fizycznego będę miała jedynkę.

-Kiedy mogę to zaliczyć? -Powiedziałam zawstydzona łapiąc się za kark.

-Za tydzień po lekcjach.-Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam go. Mężczyzna odłożył dziennik i podszedł do mnie co mnie trochę sparaliżowało, poprawił moje włosy do tyłu.

-Co Pan robi? -Powiedziałam cicho.

-Jesteś taka piękna.-Wyszeptał i zaciągnął się zapachem moich włosów. O nie tak nie będzie. Zboczeniec. Zamachnęłam się by dać mu solidnego liścia ale jego wielka dłoń złapała mój mały nadgarstek.

-Nie można podnosić ręki na nauczyciela.-Powiedział cicho patrząc mi ciągle w oczy.

-Zboczeniec.-Wyrwałam rękę i skierowałam się do wyjścia z sali gimnastycznej.

-Jeszcze będziesz błagać o moje ciało.-Powiedział uśmiechając się. Ja tylko pokazałam mu środkowy palec i trzasnęłam drzwiami od sali gimnastycznej.


To już ostatni rozdział w tym roku więc życzę wam kochani czytelnicy (Bo jest nasz już ponad 1k) I oby było nas jeszcze więcej. Szczęśliwego nowego roku! Żeby był lepszy niż ten stary, który idzie w zapomniane. Byście spełniali swoje marzenia i nie bali się tego! Trzeba włożyć w to czasu i poświęcenia by wszystko było dobrze i czego sobie jeszcze zapragniecie :*! Moim marzeniem jest zdobywanie więcej czytelników na wattpadzie i więcej gwiazdek więc w was jest siła by mi w tym pomóc oczywiście bez mojego starania nie wyjdzie to :* Trzymajcie się i Miłego czytania ! Zostaw po sobie gwiazdkę !

GangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz