Rozdział 4 Dziwny sen

73 3 0
                                    

Wracając do domu cały czas widziałam najróżniejsze fale. Widziałam kłócącą się parę, a ich fale były czerwone i postrzępiome. Coraz częściej myślałam, że zwariowałam. Autobus jechał tak wolno, że czułam się jakbym się nie przemieszczała. Do tego jeszcze te korki!
Nagle zobaczyłam żółtą falę i stwierdziłam, że to ta sama para, która się wcześniej kłóciła. Domyśliłam się, że zeszli na niewygodny dla któregoś z nich. Po upływie około godziny dotarłam do domu, ale nikogo w nim nie było. Poszłam do kuchni i zobaczyłam kartkę z napisem:
„Wrócę do domu strasznie późno, więc kupcie sobie jedzenie. Pieniądze są w szafce.- ciocia Moira"
Wzięłam telefon i zamówiłam jedzenie, ale gdy sprzedawca mówił do mnie to widziałam WYRAZY, nie fale, ale wyrazy. „W czym mogę pomóc?" oraz „na jaki adres przywieźć zamówienie?". Czułam się jeszcze bardziej zmęczona niż przedtem. Zaczynało mnie to wszystko irytować i przerażać.
Po 20 minutach przyjechał dostawca, zapłaciłam, a on dał mi jedzenie. Miał zielone fale, więc poczułam się niezręcznie, bo domyśliłam się, że jest mną zdegustowany.
Szybko zrozumiałam, dlaczego tak sobie myślał. Spocona dziewczyna, która czuje się jakby była naćpana i do tego pot zmazał mój makijaż, co spowodowało moje zawstydzenie. Szybko zamknęłam drzwi.

Zjadłam wszystko co było możliwe do jedzenia. Włączyłam sobie serial i w tym samym momencie przyszedł do domu Adam.
- Zostawiłaś mi coś do zjedzenia, czy sama wszystko zjadłaś?
- Niestety, ale zamówiłam tylko dla siebie - powiedziałam zawstydzona patrząc na stos pudełek leżących przede mną na stoliku.
- W sumie zjem na imprezie u Dana.
- Ty też idziesz? - spytałam się, bo nie miałam pojęcia, że Adam też tam będzie.
- No tak, przecież chodzę z nim na niektóre zajęcia - odpowiada. - Idę coś odnieść i wychodzę.
- Dobra, tylko napisz jak będziesz na miejscu.
Cały czas widziałam jego fale, które były niebieskie. Adam wyszedł i od razu cały świat zaczął robić się ciemniejszy.

Wszędzie widziałam ciemność. Wyłoniła się z niej postać. Za nią następne. Najpierw szedł Adam, potem ciocia Moira i moja mama z jakąś świecącą postacią. Za nimi szła Ellie i jakiś chłopak, którego nigdy nie widziałam i Alex z Danielem. Pochód zamykał Nathaniel. Wszyscy zatrzymali się przede mną, a w ciemności pojawiły się jakieś postacie grające na instrumentach. Była piękna, więc nie było niczym dziwnym, że zebrani zaczęli tańczyć ze sobą. Oprócz Nate'a. Zauważyłam, że przyszło więcej osób.  Nie znałam ich. Wszyscy byli ubrani, jakby byli na jakimś balu. Popatrzyłam na siebie i nie zobaczyłam swojej piżamy, tylko najpiękniejszą sukienkę, jaką kiedykolwiek widziałam. Nathaniel podszedł do mnie i poprosił do tańca. Zmieszana spojrzałam na Adama, który uśmiechem pozwolił mi na spełnienie prośby Nate'a. Zaczęłam z nim tańczyć i poczułam, jakbym się unosiła. Pomyślałam, że to Nathaniel tak dobrze tańczy, ale okazało się, że on zniknął. Zniknęli też i inni. Pozostał tylko dźwięk, który przerodził się w niesamowity pisk. Usłyszałam jak coś pęka i ciemności ustąpiło światło.

Wstałam czując się lepiej, popatrzyłam na telefon i stwierdziłam, że powinnam już wychodzić z domu na imprezę. Miałam mnóstwo sms-ów od Alexa, Ellie i Daniela „Za ile będziesz?", „Wyszłaś już?" i „Gdzie jesteś?!". Był też jeden od Adama „Jestem, wyszłaś?" Pobiegłam do swojego pokoju i zobaczyłam najpiękniejszą sukienkę jaką mogłabym sobie wymarzyć. Podeszłam bliżej i zobaczyłam karteczkę: „Miłej imprezy. Adam" Założyłam ją. Leżała idealnie. Była jak dla mnie zbyt krótka, ponieważ sięgała mi do połowy ud, ale postanowiłam, że w niej pójdę. Była czarna w białe i czerwone róże, które nadawały sobie kontrastu. Do tego założyłam białe szpilki. Zadzwoniłam po szofera cioci, który zawiózł mnie pod sam dom Ellie i Daniela.

Naznaczeni: WidzącaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz