Krótkie wyjaśnienie:
[N/P] - nazwa piosenki
[O/T/I] - Odmiana twojego imienia np. Julijski, Natalijski, Gosiowy....Szłaś powoli, cicho nucąc [N/P]. Ostatnio miałaś fazę na tą piosenkę, nie mogłaś wyrzucić jej z głowy. Była jak tamten upierdliwy, biały kurczak z czerwonymi oczami.
— Eej, ej, ej, [T/I]!! Mam super zagilbisty pomysł! — Na te słowa przewróciłaś oczami.
— No, gadaj.
— Stwórzmy zespół! Ale nie byle jaki zespół! NIEMIECKO-PRUSKO-...[O/T/I]! — wykrzyczał podekscytowany. Próbowałaś powstrzymać się od strzelenia facepalma, ale nie udało ci się. Po kilku sekundach czułaś lekki ból, ale starałaś się zignorować to.
— Co? Coś nie tak? To i d e a l n y pomysł, frau! Pomyśl tyl-
— Pomyślałam i nie, Gilbert, po prostu nie! — zaprzeczyłaś, otwierając drzwi od swojego domu. Zdjęłaś [kolor] buty, które rzuciłaś gdzieś w kąt. Chłopak zamknął drzwi i zrobił to samo. Po kilku minutach oboje byliście rozwaleni na kanapie. Znaczy, ty byłaś. Głowę miałaś na kolanach chłopaka, który bawił się twoim kosmykiem włosów. Zaczęłaś zastanawiać się, kiedy wasza znajomość przerodziła się w tak bliską przyjaźń.
— Ej, [T/I] — odezwał się białowłosy — też zastanawiasz się...
— Od kiedy jesteśmy sobie tak bliscy, no nie? — dokończyłaś za niego. Chłopak zrobił zdziwioną minę, potem miał ten swój uśmieszek "Ja jestem najlepszy", a na koniec zaśmiał się typowym "Ksesesesese".
Iiii....Zrzucił się ze swoich kolan, a ty upadłaś z gracją na szaro-biały dywan. Z dwoja złego, zawsze mogłaś upaść twarzą na beton (Ja miałam tak dwa razy, nie polecam~ dop.aut) albo twarzą na słoiki*, kolce...Coś w ten deseń. Podniosłaś się i spojrzałaś na chłopaka najbardziej morderczym, złowrogim i mrocznym wzrokiem jaki tylko posiadałaś na taki właśnie wypadek. Czerwonooki jeszcze bardziej zaczął się śmiać.***
— Ej, eeej, ej, [T/I]! Weź no napisz tekst~! Ja ci odegram mniej więcej melodię, a ty...~
— Nie ma mowy.
— No weeeeź~! Zrób to dla mnieee!
— A co będę z tego miała, hmmm? — chłopak przez chwilę zaczął się zastanawiać.
— Satysfakcję, dwa komplementy ode mnie, kurczaka iii...Pocałunek! — uśmiechnął się niewinnie.
— ...Co ma to ostatnie do wszystkiego? I kurczak, serio?
— Tak!
— Gilbird jr. czy Pani Gilbird?
—...Pani Gilbird!! — strzeliłaś facepalma na te słowa. Znowu. Ale co poradzić, taki "urok" twojego przyjaciela. Po niezwykle długiej namowie zgodziłaś się. Białowłsoy dał tobie kartkę i wyszedł. Świetnie.
Po chwili usłyszałaś, że przyszła ci wiadomość. Wzięłaś telefon do ręki i, jak się spodziewałaś, dostałaś wiadomość od swojego przyjaciela. Wysłał ci plik. Pewnie masz do tego ułożyć słowa, heh. To będzie bardzo długie popołudnie...***
W końcu. Miałaś już ponad połowę tekstu. Robiony co prawda na szybko, ale korektą zajmiesz się później. Westchnęłaś i spojrzałaś na zegarek, co spowodowało ponowne westchnięcie. Pięknie. Godzina osiemnasta czterdzieści siedem. Mogłaś porysować, ugotować coś, porozmawiać, pograć, poczytać, posprawdzać, ale nie. Pisałaś i tak nie cały tekst do melodii twojego przyjaciela, ale jednak...Było ci to dziwnie na rękę. Cóż, może to oznaka przywyknięcia do białowłosego?
***
Ktoś niespodziewanie przerwał twój piękny sen głośnym pukaniem, takim typowo sąsiadowym z rana, kiedy jeszcze mieszkałaś w Polsce. Nie, żebyś się czepiała, ale nie spałaś do godziny drugiej nad ranem przez Gilberta, a teraz, LEDWIE DWIE GODZINY PÓŹNIEJ, musiałaś doświadczyć obudzenia. Super. Teraz przynajmniej wiesz, że naprawdę lepiej nie budzić niedźwiedzia podczas zimy.
Poddenerwowana nagłą wizytą skierowałaś swoje kroki do drzwi wejściowych, przy okazji biorąc swoje kapcie w tęczowe pegazy.
Gdu otworzyłaś drzwi, okazało się, że to tylko pani Wiśniewska chciała zapytać się, czy wszystko w porządku. Zdziwiło cię to na początku, ale gdy powiedziała, że teraz są częste porwania i powinno się zamykać drzwi, uspo...Nie, nadal wydawało cisię to dziwne, ale podziękowałaś za troskę i pożegnałaś staruszkę. Jednak nie, zanim udało ci się zamknąć drzwi, męskie palce zatrzymały je. Lekko przerażona cofnęłaś się.
— Ej! Przyjaciela się boisz, czy co?! — zawołał Prusy. Wkurzona chciałaś zamknąć drzwi przed nosem czerwonookiego, gdy spostrzegłaś gitarę. — Wiesz, szczerze przeprosiny za to wszystko, frau, ale chciałem przygotować to idealnie, a nie mogłem ci o tym powiedzieć wprost, więc teraz chodź! — złapał cię za nadgarstek i zaczął prowadzić w niezna...Czekaj, nie. Czy on idzie do parku? Po drodze, gdy zauważył, że nie masz nic na sobie oprócz piżamy i kapci założył na twoje ramiona swoją kurtkę i się lekko uśmiechnął.
Gdy dotarliście na miejsce, Gilbert kazał usiąść ci na fontannie, samemu siadając obok. Wydawało ci się to z lekka przeraklamowane, ale w wykonaniu albinosa całkiem słodkie. Jednak gdy miał zacząć grać i śpiewać...
— Nie myślałaś chyba, że zagilbisty ja zrobi najtandetniejszą rzecz na świecie, moja najukochańsza pioseneczko? — teraz miałaś porządne ściecię mózgu. Że...jak? Czemu? Kiedy? Co?
Chłopak zaśmiał się i zaczął grać lekko znienawidzioną przez ciebie melodię. Cóż, może gdyby nie kazał ci pisać do niej tekstu...Nim się zorientowałaś miałaś na głowie czerwono-(U/K) wianek. Parsknęłaś śmiechem i ochlapałaś białowłosego. Natomiast on złapał cię za ponownie za nadgarstek, tym samym przyciągając do siebie i...Pocałował cię. Miałaś przez chwilę kolejną ścinę, nim oddałaś pieszczotę. I tak spędziliście dobre pół godziny...(Oczywiście nie tylko na całowaniu, oddychać musieli~)****
*A te słoiki to... Pewna osóbka, gdyby to czytała to by wiedziała o co chodzi, gdyż to historia od niej... Heh~
Jeden z dłuższych one-shotów. Jestem nawet z niego zadowolona, heh. Następny jednostrzałowiec to zamówienie od @_-Kofte-_ (nie spiep**yłam, nie?)Australia x yandere!reader
(Jeżeli ktoś to czyta życzę mu udanego sylwestra, bo święta minęły ;-;
ALE UDANEGO SYLWESTRA! ❇️)(Mam wrażenie, że coś zepsułam...Ktoś? Coś?)

CZYTASZ
~ Hetalia ~ One shoty |Zamówienia otwarte(chyba|
Fiksi PenggemarWOLNO PISANE :( Pewnego dnia, Never zabłądziła i znalazła fandom hetalii. Po jakimś czasie powstała pseudo-książka z one-shotami, aż w końcu zabłądził czytelnik poszukujący danych one-shotów. Zapraszam do czytania~! (nie wymagaj wiele, moje umiejętn...