VII

276 21 13
                                    


Od ponad 2 tygodni Jeff się do mnie nie odzywa. Nie odbiera, nie odpisuje na SMSy... Brakuje mi tego dziwaka, nawet zauważyłam, jaki James jest na prawdę, uroczy dupek, podrywający każdą ładną dziewczynę. Co ja w nim widziałam...? Znowu popadłam w szkolną, nudną rutynę. Gdzie mogłabym znaleźć Jeff'a?

Godzina 18:23. Nareszcie przyszły! Postanowiłyśmy sobie z koleżankami, że zrobimy babski wieczór.

- Hejka Amy - każda się przywitała.
- Wchodźcie, bo zimno. - brrr, a ja zostawiłam okno otwarte. - momencik, lecę jeszcze zamknąć okno w pokoju. A wy delektujcie się moją sałatką owocową! Jest na stole w kuchni, Rose wiesz gdzie są talerze.

- Smakowało? Haha dobra, chodźmy obejrzeć jakiś wyciskacz łez dziewczyny!

- Amy! Czemu nie chwaliłaś się, że masz taką ładną bransoletkę? - zapytała Rose.
- Oo, ale sliczna - powiedziała, jedna z koleżanek.
- ALEE JAKA BRANSOLETKA?! - o czym one mówią?!! Nie widziałam jej wcześniej. Jest tak śliczna, srebrna z serduszkiem, który ma diament w środku.
- zaraz... Amy, czemu nie powiedzialaś, że to od Jeff'a?! - Rose się na mnie oburzyła. Co mam teraz powiedzieć?! Jestem w szoku!
- No wiecie... szkoda mi tej bransoletki nosić do szkoły, a jeśli chodzi o Jeff'a to to taki mój przyjaciel - starałam się wybrnąć z sytuacji.
- Dobra, dobra nie musisz się nam tłumaczyć. Oglądamy ten film?

Dziewczyny już poszły. Jestem w ogromnym szoku! Kiedy Jeff tu był?
Czy to jakiś znak?

SMS 21:38
NADAWCA: Ja
ODBIORCA: Jeff
"Cześć. Dziękuję ci za tą cudowną bransoletkę, proszę Cię spotkajmy się!"

Oby odpisał. Ja zaraz nie wytrzymam. Czuję do niego takie specyficzne uczucie.

   Miłość jest specyficznym uczuciem.

Czyli jednak... olał mnie, jest pięć minut po północy. Kładę się spać. Dobranoc.

- Cześć kochanie - powiedział Jeff stojąc nad moim łóżkiem. Co on tu robi o tej porze?!
- Hej Jeff! Tęskniłam wiesz? - yolo... nie wolno ukrywać uczuć. Pogłaskał mnie po głowie, usiadł na łóżku, a ją przyciągnęłam go do siebie. Leżeliśmy teraz razem przytuleni. Pocałował mnie. Jego usta były tak miękkie, ale i tak brutalne. Wbił się niczym wambir, całowaliśmy się namiętnie, dopóki nie....

Obudziłam się.

GDZIE JEFF?! NO NIE! TO BYŁ TYLKO SEN.
Jest 5:32 za niedługo muszę wstawać... ehh to nie ma sensu. Pójdę zrobić sobie śniadanie.

Lekcje mijają mi niesamowicie wolno. Cały czas jestem zażenowana tym, że to był tylko sen.

15:45 koniec zajęć. Nareszcie.

SMS 15:46
NADAWCA: Jeff
ODBIORCA: Ja
"Czekam przed szkołą, nie wracaj dzisiaj autobusem"

Po przeczytaniu tego spadł mi telefon... no i szybka pęknieta, całe szczęście działa. To lecę do Jeff'a!

Widzę go! Stoi przy swoim motorze! Ma jak zwykle czarne spodnie i swoją białą bluzę. Gooorącyy chłopak.

- Cześć Jeff! - przywitałam się.
- Hej... wsiadasz? - zapytał jakoś tak zmieszanie, ale wsiadam.

Jejku... jak on szybko jeździ, już prawie jesteśmy.

Ja, jak to ja. Niezdarnie zeszłam z motoru, on też wstał i patrzeliśmy na siebie.

- Jeśli mogę zapytać... czemu masz takie dziwne oczy? - ciekawość mnie zżera.
- Nieważne. - odpowiedział, przytulił mnie i powiedział "nara"
- Nie odjeżdżaj! Proszę Cię... wejdź na chwilę do mnie, musimy porozmawiać.

____________________________________

Jak myślicie, Jeff zgodzi się porozmawiać? Chłopak pełen uczuć z problemami :)

Sorry, że tak sporadycznie te rozdziały, ale jeśli chodzi o ten FF to szykuje się bomba! 😎 pozdrawiam was 💖

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fuck You! - Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz