Pamiętacie swojego kolegę który nie wygląda jak homo sapiens? Wysłuchajce mojej pasty.
Miałem kiedyś kolegę anona- Jego monobrew grubości brwi oraz wyrazisty czarny wąs idealnie odzwierciedlały klapki na oczach. Wyglądał zupełnie jak jaskiniowiec. Pewnego razu pojechaliśmy z klasą na wycieczkę w góry. Gdy doszliśmy do schroniska jakiś góral zauważył go i zaczął coś mówić pod nosem. Po chwili wziął go pod pachę i zaczął uciekać. Nasza nauczycielka próbując go gonić przewróciła się i złamała nogę. Góral wrzucił go na bagażnik i odjechał. Udało mi się go dogonić i wskoczyć na bagażnik. Jechaliśmy tak przez około 5 godzin gdy auto się zatrzymało. Góral wyrzucił nas z bagaźnika rozmawiając z jakimś wodzem plemienia po afrykańsku. Po chwili odjechał. Przez ten czas schwytało nas kilku murzynów i wrzucili do klatki. Zobaczyliśmy że nie jesteśmy jedynymi ofiarami. Obok nas leżało jeszcze kilka takich klatek z ludźmi. Po chwili przyszedł do nas wódz tego plemienia:
-makadukadiridam
-przepraszam? Zapytałem ze zdziwieniem.
Po chwili anon zaczął coś gadać po afrykańsku:
-anon, spytałem ze zdziwieniem- skąd ty znasz afrykański?
Okazało się że jego ojciec należał kiedyś do tego plemienia. Myślałem że nic mnie już bardziej nie zszokuje, ale się myliłem. Zabrali nas i przywiązali do pręta. Po chwili zaczęli odprawiać jakieś tańce rytualne, po czym przyszedł murzyn z pochodnią. Anon w tej adrenalinie wstał wyrywając słup i uciekł ze mną na plecach. Przebiegł tak chyba z kilometr i nawet się nie zmęczył. Zdjął słup z pleców i wspiął się na drzewo wypatrując wroga. Coraz bardziej zastanawiałem się co do jego ludzkiego pochodzenia.
Po chwili zszedł mówiąc- zgubiliśmy ich. Udało nam się po godzinie dojść do jakiejś drogi i złapać autostopa. Gdy dojechaliśmy na miejsce policja rozmawiała ze świadkami na temat porwania. Nie udało im się znaleźć sprawcy. Postanowiłem że muszę się zemścić na tym góralu. Po roku poszukiwań znalazłem go- zemsta będzie słodka pomyślałem. Zapakowałem go z anonem do podobnej małej klatki że nie mógł ruszyć kończynami. Byliśmy po ostrym kebabie więc nie muszę tłumaczyć czym go zalaliśmy. W tym stanie odwieźliśmy go do tej wioski afrykańskiego plemienia rzucając go pod drzwi chaty wodza. Uciekliśmi śmiejąc się z tego jaka będzie reakcja wodza.
Jaki z tego morał mamy?- nigdy nie jeździj na wycieczki szkolne.
CZYTASZ
Niezapomniana wycieczka
HumorPamiętacie swoją najdziwniejszą wycieczkę?- przeczytajcie moją pastę.