-Ten plan jest chujowy- powiedziała Lily, idąc za Syriuszem.
-No bo to plan Jamesa, czego ty się spodziewałaś?
-Że wydorośleliście w wakacje
Było właśnie po lekcjach, gdy kierowali się w stronę sali od eliksirów przed którą, jak zwykle siedział Slughorn, oparty o drzwi, popijając herbatę z wyciągniętym paluszkiem.
Lily zatrzymała się przed skrętem do sali, podczas, gdy Syriusz szedł dalej, dopóki nie zatrzymał się przed Horacym.
-Witam Panie Horacy!
-O nie Huncwocie!- powiedział na powitanie nauczyciel- ja już znam te wasze sztuczki, ale ja się nie dam, nie dam się zrozumiałeś?
-Panie profesorze kombinować? ja? nigdy
-Syriusz, co chciałeś?
-Chciałem życzyć Panu tylko miłego wieczoru- powiedział Black, lecz gdy postrzega minę Horacego ala "dlaczego cię przepuściłem do następnej klasy?" dodał- nie no, chciałem powiedzieć czy mogę się zapisać na dodatkowe eliksiry
-Ty, na dodatkowe eliksiry, a z jakiej to okazji?
-James każe
-Co?
-To znaczy mama mi każe
Horacy nie zdążył odpowiedzieć, gdyż usłyszał huk. Na ziemi leżała Lily, a nad nią stał Pjoter krzycząc na pomoc i biegający w kółko.
-Panie, ona się dusi!- krzyknął Syriusz podbiegając do leżącej Lily
-Boże przenajświętrzy- pawiedział Horacy- dzwońcie po pogotowie!
Na korytarzu zrobił się już niezły tłok, gdyż każdy chciał zobaczyć co się dzieje.
-ADRENALINY- wydarł się Black. Był to sygnał dla reszty Huncwotów.
Zza peleryny niewidki wyłonili się James i Remus koło drzwi od sali.
W tym czasie Peter podszedł do Horacego i zawiesił mu ręce na szyi.
-Niech pan mnie ją uratuje!!
Wstrząsnięty nauczyciel nie zauważył nawet, jak Petigriew wyciąga klucz z jego kieszeni i rzuca w stronę Jamesa.
Chłopcy szybko otworzyli drzwi i odrzucili klucz, który Syriusz złapał i wysunął niepostrzeżenie do kieszeni profesora. Następnie weszli do klasy i zatrzasneli za sobą drzwi
-Ja pobiegła po panią Madame Pomfey- krzyknął Peter, jednak Slughorn go zatrzymał:
-Nie, nie pozwolę umrzeć kolejnemu uczniowi
-Zaraz, kolejnemu?
-Rozejść się- krzyknął, po czym wziął Lily na ręce- James, Peter idziecie ze mną, wiem, że coś kombinujecie!
Chłopcy niechętnie pobiegli za nauczycielem. W tym samym czasie Remus i James przeszukiwali salę w poszukiwaniu eliksiru tojadowego.
-Dobra mam!- powiedział Remus po jakiś 10 minutach poszukiwań- to co spadamy?- spytał się idąc w stronę drzwi
-Hola hola kawalerze- James zagrodził my drogę- nigdzie się nie wybierasz, czekamy na znak?
-James, jest wolna droga, mamy peleryne niewidke, naprawdę nie potrzebujemy znaku
-Lepiej chuchać na zimne-powiedział stanowczo
-Jezu zachowujesz się jak stara baba
-Język
-James! Nie wiem jak ty, ale ja wychodzę.
Nie zdążył jednak nic zrobić, gdyż z korytarza zaczął dobiegać głos profesora
-Powinienem domyślić się, że coś tu jest nie tak na etapie, gdy Syriusz powiedział, że chce się uczyć
-Ej!
-I ty Lily, po tobie tego się nie spodziewałem- głosy stawały się coraz głośniejsze
-James pod pelerynę
-Ale sygnał...
-Nie dyskutuj!- powiedział Remus i w ostrzej odciągnął Jamesa chwili zarzucił na nich pelerynę.
W tej właśnie chwili do sali wszedł Slughorn. Rozejrzał się po całej sali, aż w końcu stwierdził:
-Może się przesłyszałem?
-A może to schizofrenia?- posunął Syriusz
-A może to starość?- dodał Peter
-Kończycie za siebie zdania- burnęła pod nosem Lily- jak słodko
-No już nie denerwować mnie!- krzyknął Slughorn i zamknął drzwi- macie szlaban u profesor Mcgonagall
-No i brawo, spierdoliłeś to James- szepnął Remus
-Nie to Syriusz, miał dać sygnał a nie dał- wyrzucił się Potter- poza tym mam Plan Be
-Tylko proszę tym razem bez rzadnych znaków
Gdy zrobiło się już ciemno, Horacy Slughorn, przysypiając na swoim stanowisku usłyszał głos zza sali za sobą.
-Kto tam jest?- spytał gdy otworzył salę- Lumos
Sala była w nienagannym stanie, a nikogo w środku nie było. Nagle zaczęły się trząść ławki i tablice. Profesor cofnął się i uderzył w coś plecami. Gdy się obrócił nikogo tam nie było.
-Wiedziałem, żeby nie jeść tego przeterminowanego Rogala powiedział- Dobra duchu nie zastraszysz mni, ja uczę nastolatków! Ja bym na twoim miejscu się poddał!
Nagle drzwi się zatszameły i jedyne co było słychać to dźwięk przekręcanego zamka.
-Ej Remus, ale chyba na serio go nie zamkniesz- spytał się James
-No weź, tak tylko trochę
-Zdecydowanie za dużo czasu spędzasz z Syriuszem
-Nie mów mi jak mam żyć!
-I Peterem- powiedział- No dobra pozwolę ci, ale tylko na 2 godziny
-Jest!- krzyknął Remus i udał się w stronę dormitorium Gryfonów
Wesołych mikołajek
CZYTASZ
Remus Lublin i komnata śmiechu
Fanfic"Syriusz, puść pjotera!" Remus przeczuwał, że coś w tym roku odwali, ale tego się kurwa nie spodziewał. Start: 24/08/2018