Na imię mi Ally, dla znajomych Al. Mam 17 lat i chodzę do 2 klasy liceum w Andover jest to miasto położone nad rzeką Anton, przeprowadziłam się tu parę miesięcy temu gdy mama rozwiodła się z tatą. Zostałam dobrze przyjęta do nowej szkoły, mam dużo dobrych znajomych i jedną przyjaciółkę. Na Kate wpadłam w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, gdy nieudolnie próbowałam znaleźć drzwi prowadzące na salę gimnastyczną gdzie miała mieć miejsce akademia.
Niedługo po tym zaczęłyśmy być nierozłączne. Co do nauki i ocen... Jestem przeciętną uczennica ale z matematyki mam same 5. Do matematyki mam po prostu dryg, nie sprawia mi problemu nauka nowych wzorów czy równań. Z moją mamą od rozwodu pogorszył mi się kontakt, źle na nią to wpłynęło, wpadła w wir pracy i obowiązków. Wychodzi o 06:00 a wraca o 00:00. Z tata nigdy nie miałam dobrego kontaktu ale od rozprawy codziennie dzwoni do mnie i pyta co u mnie, chce mnie zabierać na zakupy do galerii i do kawiarni żeby pogadać, wydaje mi się, że chce mi zrekompensować to, że nie mieszka już z nami. Smutno mi że między nimi tak się potoczyło ale od bardzo wielu lat się między nimi psuło. Kate często przychodzi do mnie na noc, moja mama ją bardzo polubiła, nazywa ja drugą córką. Ja niestety znam tylko brata Kate który jest w szkolnej drużynie koszykarskiej. Carson nie jest taki najgorszy z charakteru i z wyglądu ale nasza znajomość kończy się na szybkim " cześć" na korytarzu. Moja szkoła jest przeciętna, tak jak w każdej jest drużyna umięśnionych facetów, chmara szkolnych plastików które się do nich kleją, ciche myszki i zupełnie przeciętni ja.