Rozdział 64

682 23 0
                                    

- Dobra koniec śmiechu. Moja służba w mundurze to dopiero... Jak to się mówi? Beka?

- Ta - rzucił krótko Marcin.

- Czas na teście sprawnościowym wynosił 1 minutę 05 sekund. Zdobyłem największą ilość punktów możliwych do zdobycia w tym procesie rekrutacji. Zdałem wszystko, a potem przyjęli mnie do Szkoły Policyjnej w Szczytnie. W oddziale prewencji byłem z tydzień. Moim partnerem był taki Patryk Galant. Zaje...fajny koleś. Ale nie mam jego zdjęcia bo ja nie baba - spojrzał na Natalię.

-Jesteś chamem wiesz? - po czym wybuchnęła śmiechem - Opowiadaj dalej bo późno. Zaraz trzeba iść spać.

- W patrolu to dopiero było śmiesznie. Starszy aspirant Mikołaj Kruk. Na samą myśl już chce mi się śmiać. On miał takie teksty, że rozwalały każdego. Ogółem moja pierwsza służba w życiu była na meczu Legia Warszawa bodajże z Pogoń Szczecin.

-Pogoń Szczecin? Ej byliśmy chyba na tym samym meczu. - przerwała Natalia.

- Możliwe. Bo ty zaczęłaś dzień po mnie. Potem służba z tym Mikim, taki pseudonim miał... Na przykład kiedyś mieliśmy taką sytuację, że byliśmy na interwencji w mieszkaniu pijaków. No i my wychodzimy od nich i taki koleś:
'' Jebać policje!'' Na co ja '' Zamknij się'' a ten wiesz nadal swoje. No i ten Miki odpowiada temu kolesiowi ''Jebać biedę'' - zaśmiali się wszyscy - a koleś wyraźnie zbity ''Spierdalaj''. Jak wsiedliśmy do radiowozu to śmialiśmy się jak głupi. To znaczy ja bo dla niego to była normalka. Jak Mikołaj był chory przez jakiś czas bo miał ospę w wieku 30 lat to pracowałem z takim debilem Jarkiem. Stanęliśmy na parkingu, a że ostatnio mieliśmy małe problemy ze światłami w radiowozie to mówię do młodego.
''Jarek sprawdź czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz.'' Włączyłem i mówię: ''Działa?'' A on ''Działa... Nie działa... Działa... Nie działa''. Chłopak nic się na samochodach nie znał. Prawka nie miał ale myślałem, że wie. Do dzisiaj nie jestem pewny czy to był żart czy to było na serio.

-To ja już wiem, że jak mryga to działa lol. - zdziwił się Marcin.

-On nie wiedział. Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. W podstawówce miałem takiego kolegę Wiktora Chmielewskiego. I akurat była lekcja o zawodach czy coś takiego. No i on się pyta kim chce być jak dorosne to mu odpowiadam, że policjantem. A on ''A ja będę bandytą. Będziemy nadal mogli się bawić''. Wtedy to było śmieszne ale jak w drugim roku służby musiałem go skuwać bo próbował ukraść kobiecie torebkę to mu to przypomniałem. Sam się śmiał i mi powiedział na przesłuchaniu ''Widzisz? Obydwaj dotrzymaliśmy obietnicy''. To były czasy. Raz nawet z kobietą pracowałem. Silna babka metr 55 wzrostu. Ale przy niej czułem się bezpiecznie. Lidka Osman się chyba nazywała. Widziałem się z nią ostatnio.

-A pierwsze lata w kryminalnym? - spytała Weronika.

-W kryminalnym zacząłem pracować po 3 latach w patrolu. Musiałem pracować z takim gburem Pawłem... Po chyba dwóch miesiącach napisał wniosek i dał go szefowi o zmianę partnera. No i przydzielili mi Krzyśka. Fajny gościu. A potem przenieśli mnie do innej komendy i takim sposobem pracowałem z mamą.

-Ty miałeś śmieszniej. - powiedział Marcin.

- Każdy kto idzie do policji ma innych partnerów. Bo to po części zależało od nich jak wyglądały patrole.

- Dobra dzieci... 23:14. Idźcie spać bo nie wstaniecie do szkoły.

-Mmm szkoda... Dobranoc.

-Dobranoc - odpowiedziała Natalia i ucałowała ich.


---------------------
P

odobał Wam się rozdział? Jeden tekst jest z książki pt. ''Policjanci ulica'' a pozostałe z memów 😂. Zapraszam do czytania kolejnych rozdziałów.

Pozdro!

W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz