7. Instytut

25 1 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się naga w łóżku ale na szczęście bez żadnego faceta . Chyba mam kaca . Wszystko mnie bolało . Ale też dużo pamiętałam po tej ostatniej nocy w klubie .Czyli że nie byłam aż taka piana .

Ledwo co wstałam a już miałam pierwszy telefon . To była Clary .

- Słuchaj musisz natychmiast przyjechać do Instytutu . Jemes i Izy zostali porwani przez Valentana. On coś złego knuje , jestem tego pewna . Musimy im pomóc .

- Dobrze.Zaraz tam będę - rozłączyłam się , wskoczyłam pod prysznic i założyłam ubranie które wcześniej sobie przygotowałam .

Kiedy dotarłam na miejsce to (przyznam się szczerze), nie umiałam wejść do środka Instytutu. Naprawdę. Tylko nocny łowca może tam wejść . A ja jeszcze nią nie byłam . Więc zamiast Instytutu ukazał mi się przed oczami mroczny i opuszczony kościół.
Zadzwoniłam do Clary że już jestem , ta zeszła po mnie na dół , chwyciła za rękę i razem weszliśmy do środka. Dopiero wtedy zobaczyłam go .

Wnętrze było bardzo duże i dostosowane do potrzeb, dużo było tam też narzędzi technologicznych , znajdowały się tam wszystkie rodzaje broni - różne świecące niebiańskim światłem miecze, długie i ostre łuki ze strzałami, jakieś sztylety , baty i wiele innych.
Na tym samym poziomie znajdowała się sala treningowa.
Na drugim i trzecim piętrze były pokoje . Clary zaprowadziła mnie do jednego z nich . Po chwili przyszedł Alec i zaczął szeptać coś do niej . Słyszałam że coś mówi ,ale nie rozumiałam o co dokładnie chodzi. Podejrzewałam że rozmawiał z nią w innym języku.
Wyciągnął małe narzędzie , przypominające trochę wyglądem długopis i poprosił o moją rękę.

-: Alec??Co to jest ? I co ty zamierzasz mi tym czymś zrobić?

-To jest stela. Służy ona do rysowania run które pomagają nam w walce z demonami i innymi stworzeniami . Run jest wiele ale ty na razie dostaniesz dwie z nich . Runę Uzdrawiającą i Runę Jasnowidzenia czyli będziesz widziała to co my na co dzień. Lepiej się nie ruszaj bo może zaboleć .
Kiedy Alec zaczął wytapiać mi skórę rysując na niej runy , czułam się dziwnie aczkolwiek nie bolało mnie aż tak .

Gdy skończył , Clary zadzwoniła do Lucka i najlepszego przyjaciela Simona , był
wampirem a Luck wilkołakiem . Fajna rodzinka w sumie.
Jak się tylko zjawili, obmawialiśmy plan naszego ataku na Valentina . Mieliśmy duże wsparcie . Chcieli nam pomóc nie tylko wilkołaki ale też wampiry , czarownice i wróżki a także niektóre demony. Wszyscy mieli sie zjednoczyć i stoczyć walkę z największym , przebiegłym i niebezpiecznym przestępca który dowodził kilku tysięczna armią . A nas w porównaniu do nich było niewielu .
Nie mogłam uwierzyć w to że taki seryjny morderca jest ojcem Calary .

Uciekinierka ( cz2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz