8. Symboliczni Jaś i Małgosia

28 1 0
                                    

Zadzwoniłam do mojego chłopaka i poprosiłam żeby zebrał jak najwięcej osób i przeprowadził ich przez portal tu taj , do świata nocnych łowców. To było bardzo trudne zadanie jak dla niego, ponieważ Damon nie potrafił na wołać innych do współpracy,ale jak opowiedziałam mu o wszystkim,zgodził się.
Nie mogłam się doczekać aż w końcu go zobaczę. Bardzo za nim tęskniłam .
Powiadomiłam również Avengersów . A właściwie to Toniego Starka , bo tylko jego znałam najlepiej . Pamiętam że chodziliśmy razem do szkoły kiedyś .Od tamtego czasu się nie widzieliśmy . - Ciekawe co u niego słychać .

W tym momencie do pokoju weszła zapłakana Clary . Widząc w jakim jest stanie , starałam się ją pocieszyć.

- Co się stało ?

-Przed chwilą miałam telefon od Valentina . Powiedział mi że prawdopodobnie James jest jego synem . Przecież to znaczyło by że my jesteśmy rodzeństwem . Nie to nie może być prawda . Ja nie chcę . Rany , przecież my się kochaliśmy, spaliśmy ze sobą . On nie może być moim bratem.

-I może nie jest . Zobaczysz . Znajdę na to dowody. A ty uspokój się i nie myśl o tym cały czas.

Panikowała , była w totalnej rozsypce , dlatego użyłam na niej perswazji. Uznałam że to będzie najlepsze wyjście dla niej. Po chwili wpadli Alec z Simonem . Powiedzieli że słyszeli rozmowę Clary z ojcem i są zszokowani tą wiadomością jaka do nich dotarła .

- Valentine oznajmił również że mamy być gotowi za dwa dni o 5 rano nad starą polana i zaproponował również że nie musi dochodzić do wojny , wystarczy ze oddamy u kielich i zrobimy wszystko co nam karze .

-To by znaczyło że poddaliśmy się, a chyba tego nie zrobimy. Co?-wszyscy spojrzeli na siebie pytająco z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

-No to szykuje się niezła jazda . Dokopiemy mu . Pokażemy kto tu rządzi.

Wpadłam , z jednej strony na genialny , z drugiej bardzo nieodpowiedzialny pomysł. A mianowicie zamierzałam sama dzisiejszej nocy znaleźć flotę Valentina i ukradkiem uwolnić Jamesa i Izy , bo to oni byli najważniejsi ze wszystkich. Postanowiłam też ,że nie powiem tego nikomu. Sama to załatwię .

Poszliśmy na sale treningową z a następnie na kolacje . Zaraz jak skończyłam jeść , wybiegłam z sali do swojego pokoju, rozwinęłam swe czarne skrzydła i wyfrunęłam przez otwarte okno.
Niestety nie miałam przy sobie absolutnie żadnej broni . Miałam do dyspozycji jedynie swoje wrodzone umiejętności .
To musiało mi wystarczyć .

Po 15 minutach latania , w końcu udało mi się znaleźć ten cholerny statek. Teraz tylko musiałam jakoś wbić się do środka. Nie było łatwo.Wszędzie znajdowali się strażnicy albo inne potwory.Aby nikt nie zauważył mojej obecności , przybrałam formę wody. Dzięki temu mogłam się dostać ; w każdą najmniejszą szczelinę ,, czy dziurkę od klucza ,ale najważniejsze było to że absolutnie nikt nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi. Znalazłam Izy . Siedziała w klatce , jak jakieś zwierzę . Była wstrząśnięta i ciężko ranna, straciła mnóstwo krwi . Ją pierwszą uwolniłam . Dałam ją na specjalną , wytworzoną przeze mnie miękką i fioletową błonę , która unosiła się w nad powierzchnią wody poza statkiem . Wiedziałam ,że będzie tam bezpieczna .

Izy wiedziała kim jestem i co się z nią teraz dzieje , dlatego dała mi bardzo cenną informację.Mianowicie powiedziała co knuje Valentine i przede wszystkim gdzie jest James.Zostawiłam ją tam samą i poszłam dalej szukać .

Uciekinierka ( cz2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz