Zobaczyłam go, a moje serce zaczęło bić szybciej. Momentalnie rzuciłam mu się na szyję, a on objął mnie swymi dłońmi w talii.
- Musiałem cię zobaczyć. Może zatęskniłem, może za dużo sobie wyobrażam, ale musiałem. - Powiedział cicho do mojego ucha. Martwiłam się o niego, odchodziłam od zmysłów, a on nagle stanął przed moimi drzwiami.
- Nie umiem trzymać się z daleka od ciebie. Możesz mówić, co chcesz, ale potrzebuję chociaż na ciebie patrzeć. - Wciąż szeptał mi do ucha, a ja cieszyłam się z tego, że znów jest blisko mnie.
- Jak mnie tu znalazłeś? - Spytałam, czując jego jak zawsze nieziemski zapach. Próbowałam spojrzeć mu w oczy, ale trzymał mnie tak mocno, że nie potrafiłam się od niego oderwać. Zastanawiało mnie to, jak tutaj trafił. Nigdy nawet nie wspominałam mu, gdzie mieszkam.
- Zazwyczaj nie wykorzystuje swojej posady do własnych celów, ale mam dostęp do wielu informacji... - Uśmiechnął się i poluzował uścisk. To wszystko wyjaśniało. Znalazł mój adres w papierach.
- Wejdź do środka. - Odsunęłam się od niego i zaprosiłam do wewnątrz, zważając na mróz i prószący śnieg, który zbierał się na jego włosach i płaszczu. Krystian razem ze mną przekroczył próg drzwi, a po chwili naszym oczom ukazał się mój brat. Mateusz szeroko się uśmiechał, bo nigdy wcześniej nie przyprowadzałam do domu żadnych kolegów.
- Poznaj mojego brata Mateusza. - Powiedziałam odrobinę skrępowana, na co wyciągnęli i uścisnęli swe dłonie.
- Krystian. - Mężczyzna przedstawił się mojemu bratu, a on spojrzał na mnie znacząco.
- Krystian jest moim... - Chciałam wytłumaczyć, ale właściwie nie wiedziałam, co miałam powiedzieć. Przecież nie przedstawię go jako mojego wykładowcy.
- Przyjacielem. - Krystian dokończył za mnie z uśmiechem, a ja odetchnęłam z ulgą. Byli w podobnym wieku, ale nie mogłam powiedzieć Mateuszowi prawdy.
- Zostawiam cię w dobrych rękach. Dbaj o nią. - Mateusz zwrócił się z uśmiechem do Krystiana, po czym skierował się po schodach do góry i szybko znikł za drzwiami swego pokoju.
- Posłuchaj... - Zaczął Krystian.
- Przemyślałem to, co powiedziałaś. Doskonale wiem, że jesteś świadoma tego, co do ciebie czuję, ale wiem też, że nie mogę zmusić cię do tego, byś to odwzajemniła. - Widziałam smutek w jego oczach, ale byłam pewna, że prędzej czy później to zrozumie.
- Tylko proszę o jedno. Pozwól mi być blisko ciebie jako przyjaciel, nikt więcej. - Uwielbiałam jego wyrozumiałość i to, jaki jest dobry. Był idealnym, idealnym przyjacielem.
- Zgadzasz się? - Nie musiałam odpowiadać.
- Nawet nie wiesz, jak się martwiłam, kiedy cię nie było. - Powiedziałam, a on szeroko uśmiechnął się. Chyba wszystko powoli zaczynało się układać. Kacper po świętach wraca na studia, a ja jeszcze dziś go zobaczę.
- Martwiłaś się o mnie? - Na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.
- Cholernie. - Spojrzałam w jego radosne oczy.
- Przepraszam, że tak nagle, ale poczułem, że jeśli cię nie zobaczę to zwariuje. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - Kiedy to powiedział przypomniałam sobie o Kacprze, o tym, że go zobaczę i będzie jak dawniej. Nawet jeśli nie odzyskał pamięci, spędzimy miło ten wieczór, a on pozna mnie lepiej na nowo.
- Masz jakieś plany na dziś, tak? - Krystian zauważył moje milczenie.
- Chciałam odwiedzić Kacpra. - Powiedziałam cicho. Uwielbiałam spędzać czas z Krystianem, ale to Kacpra nie widziałam od ponad trzech miesięcy. Tęskniłam za nim, za okresem, gdy jeszcze wszystko pamiętał. Nawet to, jak nienawidziliśmy się w liceum, jak nazywałam go idiotą i chciałam wydrapać mu oczy. Dlaczego nie pamięta jak powiedział, że mnie kocha, że Patrycja nic dla niego nie znaczy i że to ja jestem dla niego najważniejsza?
- W takim razie cię podwiozę. - Krystian zadeklarował z uśmiechem. Właściwie to nie miałam nic przeciw temu.
- Dziękuję. - Już miałam pocałować go w policzek, ale zrezygnowałam, mając na uwadze to, że nie mogę okazywać mu wdzięczności w ten sposób. Ostatnio źle na tym wyszłam, a on jeszcze gorzej.
- Pozwolisz, że jeszcze pożegnam się z bratem? Dziś wyjeżdża do Londynu i... - Za każdym razem, gdy tylko o tym wspominałam, coś ściskało mnie w gardle, a mój głos załamywał się, kiedy chciałam wydusić z siebie słowo.
- Oczywiście. Zaczekam w samochodzie. - Krystian udał się na zewnątrz, a ja zapukałam do pokoju brata. To było cholernie trudne, powiedzieć mu 'cześć' czy 'do zobaczenia' mając świadomość, że ujrzę go za co najmniej pół roku. Mateusz otworzył drzwi, a ja rzuciłam mu się w objęcia.
- Kocham cię braciszku. - Wtuliłam się w niego, a on pocałował mnie w czoło.
- Będę tęsknił jeszcze bardziej niż ty. - Szepnął, a łzy cisnęły mi się do oczu, gdy tylko patrzyłam na spakowane walizki.
- Wiem, że jest ci ciężko. Doskonale wiem. - Próbował mnie uspokoić.
Pożegnanie z bratem nie było łatwe. Jest częścią całego mojego świata, tak samo, jak Kacper i Krystian. Jestem szczęściarą, bo otaczają mnie cudowne osoby.
CZYTASZ
I tak będę z Tobą (w trakcie edycji)
Romance- Jakim cudem mnie znalazłeś? Co ty tu do cholery robisz? - Zbieram szczenkę z podłogi, gdy dostrzegam, że siada obok. - Siedzę, złotko. Zamiast się bulwersować, przyznaj lepiej, że umierałaś z tęsknoty. - Założył ręce na siebie, szyderczo się uśmie...