Rozdział 66

676 21 2
                                    

Po 30 latach służby w policji Kuba i Natalia poszli na emeryturę. Nie tylko z powodu braku sił, ale również żeby zająć się wnukiem kiedy jego rodzice chodzą na wykłady. Weronika zaczęła się spotykać z Igorem. Poznała go przez internet. Dzisiaj miała przedstawić go rodzicom.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Weronika otworzyła je i wpuściła Igora do środka. Poszli usiąść do salonu. Z kuchni wyszli Natalia i Kuba. Na widok Igora miny im zrzędły, jemu również.

- Mamo, tato... To jest mój chłopak Igor.

-My się znamy... - powiedział złośliwe Kuba.

-Tak? A skąd? - spytała zaskoczona Weronika.

-Właśnie skądś kurwa znajome było mi twoje nazwisko. - zwrócił się do Weroniki - Teraz już wiem czemu.

- Igor o czym ty mówisz?

- Długa historia.

- Nie no powiedz. Puki czas na zerwanie. - nalegała Natalia.

- Ej co tu się dzieje!?

-To ja ci powiem. Igor Stolarczyk, siedział w pierdlu za bójki, kradzieże,handel narkotykami, zaliczył poprawczak. Mam mówić dalej?

-Igor? To prawda?

-Nie. Musieli mnie z kimś pomylić. Raz mnie spisywał jakiś Roguz. Wercia kochanie... Przecież wiesz jak bardzo cię kocham. Nie chciałem Ci mówić o tym wcześniej.

-Co ty pieprzysz? Wierzysz mu? - spytał Kuba.

-Tak. I co z tego?

- Kuba ty słyszysz co ona mówi? - zakpiła Natalia.

-Wyjazd z mojego domu. - powiedział stanowczo Roguz i pokazał placem kierunek do drzwi.

-Nie możesz go wygonić! On jest moim gościem! - krzyknęła Wera.

- WON! I jedno i drugie!

- Wiecie co... - Weronika z Igorem wyszli.

- No tego się nie spodziewałem. - zwrócił się do Natalii.

Po dwóch godzinach Weronika wróciła do domu. Nienawidziła swoich rodziców.

-Weronika musimy porozmawiać.

-Nie mamy o czym.

-Chodź tutaj! - rozkazał Kuba.

- Czego chcecie?

- Siadaj.

- Posłuchaj nas. On na prawdę siedział w więzieniu, rozumiesz? Sprzedał narkotyki dziecku które po zażyciu było w stanie krytycznym! - opowiadała Natalia.

-Zrozum, że my nie bronimy Ci spotykać się z facetami. Jesteś dorosła. Ale nie pozwolimy Ci abyś była z przestępcą! Ile go znasz?

- Tydzień. Ale nie rozumiecie, że ja go kocham?! Ja jestem z nim szczęśliwa!

- Widzę, że nie ma sensu dalej ciągnąć tematu.

_ Skoro według ciebie jest to miłość na wieki wieków amen to z nim zostań. Ja cię ostrzegam, a ty rób co chcesz. Tylko nie nazywaj się moją córką. A jeśli umrę i ten frajer przyjdzie na mój pogrzeb obiecuje, że zmartwychwstanę i przypierdole mu zniczem.

-Jestem dorosła i sama decyduje o swoim życiu! - poszła do swojego pokoju i trzepnęła drzwiami.

Wieczorem Weronika wyszła z domu. Miała jechać do Igora. Kubie nie podobało się to dlatego postanowił ich śledzić. O ile wcześniej nie byli świadomi z kim się spotyka nie martwili się tak jak teraz.

Samochód Igora zatrzymał się przy działkach na Mokotowie. Kuba zaparkował samochód dalej niż oni. Wysiadł kilkanaście sekund po nich i zadzwonił do swojej byłej szefowej z prośbą o przysłanie patrolu

-A po co my tu przyjechaliśmy? - spytała Weronika wchodząc po schodach.

- Tak po prostu. - weszli i zamknął domek na klucz.

Kuba stał pod oknem. Starał się usłyszeć cokolwiek. Instynkt gliniarza podpowiadał mu, że zaraz stanie się coś złego.

- Twoja działka?

-Nie, moich rodziców. Ale jak widzisz jest tutaj urządzone. Czasami tutaj śpię.

-Serio?

- Yhm. - mruknął Stolarczyk.

_Czego szukasz? Igor co ty robisz?!

-Masz. Wciągnij sobie.

-Ty jesteś nienormalny!

-Wiesz co ci powiem? Wszystko o czym mówili twoi starzy to prawda. Dowiedziałem się od ziomków, że mają córkę. Udało mi się ciebie zbajerzyć. Trochę się obawiałem tego spotkania, że im uwierzysz. Teraz jak mnie znają, a ty głupia uwierzyłaś mi, pora na zemstę sprzed lat.

-Co?! - krzyknęła wścieknięta.

Z łazienki wyszedł drugi facet. Bardziej umięśniony i wyższy niż Igor.

-Co wy chcecie mi zrobić? - spytała powstrzymując się od płaczu.

-Nie domyślasz się?

Mięśnak podszedł do Weroniki i złapał ją za ramię. Ta wyrwała się ale on siadł obok niej i złapał za udo.
Rozwścieczony Kuba wywarzył drzwi i wszedł do środka.

- Zostaw ją! - krzyknął i rzucił się na kolesia.

Jednak ten popchnął go na ścianę i zaczął układać go pięściami. Igor zwiał ale został na wejściu zatrzymany przez policję. Zaraz po tym uciekł też mięśniak. Na jego nieszczęście dogonił go drugi policjant.

Kuba leżał nieprzytomny a obok niego siedziała zrozpaczona Weronika.

-Boże tato... Miałeś rację. To wszystko moja wina... Jaka idiotka ze mnie. - powtarzała to kilka razy.

Karetka zabrała Kubę do szpitala. Na korytarzu Weronika zadzwoniła do matki. Ta zaraz po telefonie pojawiła się w szpitalu.



--------------------
Warto słuchać się rodziców 😉Podobał Wam się rozdział?

Zapraszam do kolejnych.
Pozdro!

W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz