XII

951 71 23
                                    

___
Keith

Poczułem przyjemne ciepło, które dochodziło z bliska ukochanej osoby. Otworzyłem swoje lekko zaspane powieki, a moim oczom rzucił się śpiący Lance. Wygląda tak spokojnie oraz jednocześnie uroczo, gdy spał. Uśmiechnąłem się kącikami ust, gdy tylko przypomniała mi się poprzednia noc, którą spędziłem wraz z nim. Przybliżyłem się do niego i delikatnie musnąłem jego wargi, po czym rozejrzałem się po jasnym pokoju, po którym walały się nasze ubrania. Westchnąłem cicho pod nosem i gdy tylko miałem wstać poczułem jak ktoś mnie obejmuje.

- Keith... nie idź... - wymamrotał na wpół jeszcze śpiący Latynos, do którego się odwróciłem i posłałem promienny uśmiech.

- No dobrze, mogę jeszcze z tobą chwilę poleżeć-po tym, jak mnie puścił, postanowiłem jeszcze chwilę z nim pospać, ale niestety nie za długo, ponieważ obiecałem, że spędzę dzisiejszy dzień z ciocią. Wtuliłem się w jego nagą klatkę piersiową, po czym zamknąłem swoje powieki i zasnąłem.

Minęło trochę czasu i powoli otworzyłem zaspane oczęta, ale niestety nie było już przy mnie chłopaka, który jeszcze niedawno spał. Podniosłem swoje całe bolące ciało do siadu i zacząłem się rozglądać znowu po pomieszczeniu. O dziwo po całym pokoju nie walały się ubrania ani na biurku Latynosa nie znajdowały się wczorajsze przekąski. Po chwili do pomieszczenia wszedł nie kto jak Lance ze śniadaniem, który zapach był naprawdę cudowny. Zajął miejsce na łóżku i położył na moje kolana tacę z jedzenie. Byłem pod wrażeniem, że zrobił takie pyszności dla mnie.

- Smacznego, śpiąca królewno-zachichotał, a ja jedynie nadymiłem policzki.

- Sam przecież, gdy miałem zamiar wstać to chciałeś, abym został, więc się na chwileczkę położyłem i... i nie jestem śpiącą królewną! - wziąłem kromkę ciemnego chleba, który był posmarowany delikatnie masłem, a do tego był na niej ser, świeża sałata oraz pomidor i ogórek. Pomimo tego, że lubi się ze mną droczyć, to jest naprawdę kochany.
Po zjedzonym posiłku Latynos zaproponował, że zaniesie mnie do łazienki, a do tego pomoże mi z wykąpaniem się, ale z tym drugim od razu odpowiedziałem, że dam radę. Więc chłopak zdjął z moich kolan tace i wstał z łóżka, przy tym nachylił się i wziął mnie na swoje ręce. Gdy mnie zaniósł do łazienki, choć powiedziałem, że sam się wyszoruję, on i tak zrobił swoje.

***

Po wzięciu prysznica i ubraniu się, napisałem do cioci sms'a i następnie włożyłem swoje buty, które zawiązałem oraz założyłem kurtkę na siebie. Cały czas czułem na sobie wzrok Lance'a, który opierał się o ścianę. Odwróciłem się do niego z lekkim uśmiechem, po czym do niego podszedłem i delikatnie musnąłem jego wargi.

- Szkoda, że musisz już iść... - westchnął smutny.

- Następnym razem spędzę z tobą całe dnie, ale niestety dzisiaj obiecałem już ciotce, że z nią pójdę do miasta.

- Rozumiem, rozumiem, maluszku-na pożegnanie złączyliśmy nasze usta w pocałunku, który trwał chwilę, po czym wyszedłem z jego domu i skierowałem się w stronę mojego. Po drodze rozmyślałem o przeprowadzce, która w ogóle nie dawała mi spokoju. Koniec tego miesiąca kończy się już za parę dni, a ja dalej nie mogę podjąć decyzji. Zazwyczaj wszystkie rzeczy z łatwością podejmowałem, ale tym razem nie mam pojęcia...

***

Ani się obejrzałem, a dzień, który spędziłem wraz z ciocią minął naprawdę szybko. Kupiliśmy masę potrzebnych rzeczy do domu oraz oczywiście jedzenie. Do tego również poszliśmy na gofry do ulubionego lokalu, do którego zazwyczaj, gdy wychodzimy, idziemy się najeść przepysznych gofrów! Ja zazwyczaj biorę z bitą śmietaną i polewą czekoladową oraz różnymi owocami, a ciocia bierze swoje ulubione z dżemem. Przez ten czas nie byłem w stanie odpisać na wiadomości od Lance'a, który bez przerwy do mnie pisał, więc od razu po powrocie do domu mu odpisałem.

red and blue » klance Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz