9. Jak ogień i woda

25 2 0
                                    

James stał opaty o poręcz i nad czymś ciągle rozmyślał . Pewnie zastanawiał się nad tym , czy faktycznie jest synem Valentina . Przecież było to wcześniej nie do pomyślenia. Po chwili podszedł do niego ojciec i zaleli rozmawiać . Ja z ukrycia obserwowałam ich i czekałam aż skończą . Na szczerze moje czekanie nie potrwało długo. Wpadłam na pomysł też aby na dłużej zająć czymś Valentaina więc stworzyłam ognistego i wodnego tygrysa , które były iluzją , ale mimo wszystko ojciec Clary i Jamesa dał się nabrać. Nie sądziłam że coś takiego potrafię zrobić.
Kiedy James został sam , przybrałam formę ludzka i podeszłam do niego. Wtedy niespodziewanie on zaatakował mnie . Nie wiedziałam czemu to zrobił.

J- James !! Co robisz ? Przyszłam cię uratować , a ty chcesz mnie zabić ? Co ja ci zrobiłam ?
- Nie odzywaj się szmato . Mów kim jesteś i dla kogo pracujesz?
J- Cooo? Dla nikogo nie pracuje .
Jestem Kiti . A ty nocnym łowcą i masz rodzinę .
- Kłamiesz.!! Ja już nie mam rodziny .
J- Słuchaj ! Masz rodzinę i ja udowodnię ci że nie jesteś bratem Clary i że Valentine nie jest twoim ojcem .
- Niby jak . Przecież on wszystko o mnie wie.
J- udowodnię ci to tylko weź mnie puść .
Na szczęście , zaufał mi .
Żeby udowodnić ojcostwo potrzebowałam jego krwi . No , więc poprosiłam James'a aby to mi zdobył .
Valentine bardzo się zdziwił jego prośbą ale ostatecznie się zgodził .
Kiedy już to zdobyłam , wzięłam James'a pod pachę i opuściliśmy statek .
Pod leciałam do Izy ,dałam do niej James' a i razem polecieliśmy w stronę Instytutu. Widziałam jak przybrany brat rozczula się nad swoją ranną siostrą . Było mu strasznie przykro . Całą drogę powtarzał że to wszystko jego wina . Dopiero jak dotarliśmy już do pokoju przestał.
Wyleczyłam Izy moją krwią .
Alec i Clary okrzyczeli mnie mówiąc że było to nie odpowiedzialne ale widząc że nic im nie jest - ucieszyli się . Moja praca na dzisiaj jeszcze nie dobiegła końca .
Musiałam jeszcze podskoczyć do laboratorium które znajdowało się na końcu ulicy. Za nim jednak tam trafiłam , to poszłam do sypialni James' a i zdobyłam od niego odrobinę krwi .
Kiedy dotarłam na miejsce , moje badanie przyniosło pozytywny efekt . Wykazało ,że Valentine nie jest ojcem James'a. Pozostało mi tylko wrócić do Instytutu i wszystkim oznajmić ,że ten dureń kłamał ich , a oni bez podstawie mu uwierzyli .
Pierwsza dowiedziała się o tym Clary ,następnie James, a potem reszta .

Odbyłam cięszką i trudną rozmaowę z nimi. Clary , James i Samon ( z piwem)przyszli do mnie do pokoju ,w tedy kiedy już chciałam iść grzecznie spać .
Oczywiście musieli mnie upić , a ja opowiedziałam im wszystko od a do z . W sumie to fajnie spędziliśmy te noc .No może oprócz tego że , tak się nachlaliśmy tego piwa że wylądowaliśmy w jednym łóżku , a niektórzy poza nim xd.

Następnego dnia rano :

Obudziłam się i poczułam taki niesamowity smród że żygać mi się chciało . Okropność . Okazało się że to Samon miał swoją stopę na mojej twarzy. Och nieeee. Fujjj. James z kolei  miał głowę na moim brzuchu .
Wmkłam się z tego okropieństwa i weszłam pod prysznic , ubrałam się , zjadłam śniadanie i poszłam na spacer do parku .

Uciekinierka ( cz2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz