Jest prawie 22, a ja dopiero wróciłem ze szkoły, ale to nie tak, że narzekam. Nigdy w życiu! To był jeden z najcudowniejszych dni, jaki przeżyłem.
Dzisiaj na przerwie na lunch twój przyjaciel podszedł do nas do stolika i zapytał czy nie mamy ochoty przejść się z wami na pizzę po szkole. Byłem tak zdezorientowany sytuacją, że nie bardzo wiedziałem czy na pewno pyta nas, a nie tylko się pomylił. Ale okej, bo czemu niby miałbym nie skorzystać z wyjścia z moim crushem i jego przyjacielem?
Także o 14.30 siedzieliśmy w twoim aucie, a ja próbowałem opanować emocji, które buzowały we mnie przez ciemne okulary, które zasłaniały twoje piękne oczy. Wiesz jak gorąco to wygląda? Powinieneś nosić je codziennie! W ogóle, jak to się dzieje, że ja w kurtce zimowej wyglądam jak szynka na święta, a ty jak model z wybiegu? Przecież tak nie powinno być.
Ale wracając do wyjścia. Najgorsza była podróż do knajpki, bo potem udało mi się opanować i nie wariowałem za każdym razem, gdy na mnie spojrzałeś i nawet prowadziłem z Tobą normalną rozmowę, co jeszcze kilkanaście dni temu było nie do pomyślenia. A teraz normalnie poszliśmy na pizzę.
Było tak sympatycznie, że miałem wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze. Zapytałem wam co macie zamiar robić po liceum i tak jak twój przyjaciel odpowiedział od razu, ty na ten temat wyraźnie zmarkotniałeś. Nadal się tym martwisz, prawda? Nadal nie wiesz, czy zrobić coś dla siebie czy dla innych.
Po dzisiejszym dniu jeszcze bardziej przekonałem się, że jesteś najbardziej wyjątkową osobą, jaka stąpa po ziemi i nie powinieneś robić absolutnie NIC wbrew sobie. Idź na sztukę, podbij największe sceny i rozkochaj w sobie wszystkich widzów. Jednego masz już z głowy, więc pójdzie łatwo.
Po tym jak zjedliśmy, żaden z nas nie miał ochoty iść do domu i w końcu stanęło na tym, że idziemy do kina. Nawet nie wiem kto rzucił tą propozycją, ale nikt nie protestował. Akurta grali nową część jakiegoś science fiction, więc czemu by nie?
Usiadłeś na fotelu obok i dzieliliśmy się popcornem. W pewnym momencie dotknąłem twojej ręki i ona jest tak delikatna, mógłbym ją trzymać do końca swojego życia, a i tak miałbym za mało. Nie raz chciałem po prostu złapać cię za rękę i trzymać tak do końca filmu, ale nie odważyłem się. Zresztą nawet nie wiedziałem czy ty byś tego chciał.
Po tym jak wyszliśmy z sali na zewnątrz było już ciemno, a że cała nasza czwórka idzie jutro do szkoły, stwierdziliśmy, że czas najwyższy iść domu. Mój przyjaciel mieszkał obok, więc stwierdził, że się przejdzie, a kiedy ja zaproponowałem to samo, stwierdziłeś, że mam się nie wygłupiać.
Najpierw odwieźliśmy chłopaka, a potem mnie, mimo że w ogóle nie miałeś tego po drodze. Jednak nie pożegnaliśmy się, gdy tylko zajechaliśmy pod mój dom, tylko siedzieliśmy w aucie dobrą godzinę, opowiadając o wszystkim i o niczym, słuchając przy tym świątecznych piosenek z jakiegoś radia. Gdy wychodziłem, stwierdziłeś, że nie możesz się doczekać jutra. A ja wyszedłem z motylkami w brzuchu.
C.
CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
FanfictionC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...