Piątkowy wieczór w Grillu to niesamowity wieczór pełen alkoholu dla nastolatek, które nie mogą znaleść miłości, czyli Caroline i ich wspierających przyjaciółek w roli ich terapeutów, czyli mnie. Konkretniej rozchodzi się o to że blondynka znowu dostała kosza i teraz cierpi. Jej cierpienie będzie trwało dopóki blondynka nie znajdzie kolejnej zdobyczy.Wstałam z skórzanej kanapy, na której siedziałam. Powoli podeszłam do baru za którym stał Matt, były chłopak mojej siostry. Chyba jej były, sama już nie jestem pewna czy są razem czy nie. Niby oficjalnie nie zerwali, ale od kilku miesięcy nie rozmawiają ze sobą. Rozmawialiby gdyby to się nie stało.
- Poproszę butelkę wina - odezwałam się gdy stałam już przy drewnianym barze.
Blondyn przerwał wycieranie szklanki, którą odłożył obok siebie.
- Nie mogę ci sprzedać alkoholu Kitty - patrzył w moje oczy. -Jesteś niepełnoletnia.
- Im sprzedałeś - oburzyłam się spoglądając na dwie o rok młodsze od nas dziewczyny raczące się piwem. -Nikt, a tym bardziej Elena nie musi o tym wiedzieć. A jak dam ci dwieście dolców?
Wyciągnęłam w jego stronę pieniądze uśmiechając się zachęcająco. Rozumiem gdyby nie sprzedał alkoholu pijanej blondynce, ale mi? Ja byłam trzeźwa, bo kto normalny upija się jednym piwem?
- Masz mnie za idiotę? - zmarszczył brwi
Wkurzony Matti jest zabawny. Szkoda, że tylko ja tak uważam.
- Tak - odpowiedziałam pewna siebie i swojego zdania.
- Nie przysyłaj tu też Caroline, tego też jej nie sprzedam.
Uśmiech zszedł z mojej twarzy. Odwróciłam się niezadowolona i wróciłam na swoje miejsce. Spojrzałam na blondynkę, która piła wodę.
- Kath, zapomniałam o czymś - blondynka przerwała ciszę
- O tym że jutro zaczyna się szkoła? - zapytałam.
Blondynka cały czas patrzyła na coś za moimi plecami. Chyba już zapomniała o tym o czym zapomniała. Uśmiechnęła się wpatrując się w punkt za mną.
- O mój boże! Jak wyglądam? - spojrzała na mnie.
Analizowałam przez chwilę jej makijaż. Nie jest rozmazana, więc jest ok, jej fryzura też wygląda w porządku.
- Jest ok - napiłam się soku pomarańczowego.
- Idę na podryw - powiedziała z jeszcze większym błyskiem w oczach.
Wstała z krzesła i zostawiła mnie samą. Spojrzałam na zegar, który wskazywał na dwudziestą trzecią. Przez to że jestem zmęczona czuję się jakbym wypiła za dużo alkoholu. Obróciłam się na krześle tak żebym mogła zobaczyć ją w akcji. Mam nadzieję, że nie dostanie kolejnego kosza bo wtedy się załamie. Szkoda mi jej bo jest wspaniała, ale nie może znaleść sobie kogoś. Kogoś kto byłby z nią dłużej niż tydzień i traktowałby ją dobrze. Blondynka podrywa jakiegoś czarnowłosego chłopaka, wyglądającego na około dwadzieścia cztery lata. Student? Jest nowy? Nigdy go nie widziałam, więc pewnie jest nowy.
Już kilka minut obserwuję ich rozmowę i widzę, że idzie im całkiem dobrze, a jeśli tak jest to chyba mogę ją zostawić. Jest dużą dziewczynką, da sobie radę, poza tym są tu inni ludzie, którzy mogą jej pomóc. Założyłam pasek mojej torebki na ramię, wstałam i ruszyłam do wyjścia. Gdy już byłam na zewnątrz poczułam zimne nocne powietrze uderzające w moją twarz. Nagle, niespodziewanie uderzyłam plecami w ścianę budynku. Byłam zaskoczona tym co się stało. Ten czarnowłosy mężczyna, który jeszcze chwilę temu rozmawiał z moją przyjaciółką, przyciskał mnie teraz do ściany.
CZYTASZ
The Vampire Diaries
FanfictionMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy