taehyung: um jungkookie mam do ciebie malutkie pytanko
jungkook: hmm, o co chodzi?
taehyung: mieszkasz sam, no nie?
jungkook: no tak
taehyung: bo tak jakby rodzeństwo wygoniło mnie z domu i nie mam gdzie się podziać
jungkook: co, jak to?
taehyung: właściwie sam to zaproponowałem i nie żałuje
taehyung: ale przechodząc do setna
taehyung: niechceszmnieprzygarnąćnanoc?
taehyung: shhsjsj zignoruj to, jednak nieważne
taehyung: pójdę do hoseoka, o ile mnie nie wywali
jungkook: słońce przecież wiesz, że cię przygarnę
taehyung: no właśnie nie wiem,,
jungkook: chodź do mnie, naprawdę
taehyung: no dobrze, dziękuje
jungkook: nie masz za co
~•~
Taehyung z jednej strony miał szczerą nadzieję, że Jeon go do siebie wpuści, z drugiej zaś strony nie chciał się zbytnio narzucać. Jednak nie miał za dużego wyboru, jeżeli nie chciał spać na ławce w parku.
Szybkim krokiem zmierzał w stronę domu swojego rówieśnika. Czuł zimne powietrze owiewające jego kolana, pomyślał, że może założenia spodni z dziurami w taką pogodę, nie było zbyt dobrym pomysłem.
W końcu stanął przed odpowiednim budynkiem i nacisnął na dzwonek. Po chwili otworzył mu uśmiechnięty brunet i przepuścił go w drzwiach. Taehyung rozebrał buty oraz odwiesił swój gustowny płaszcz na wieszak. Następnie od razu wtulił się w Jungoo.
– Cześć i dziękuje ci bardzo, bardzo, bardzo... – blondyn nadal nie puścił swojego rówieśnika.
– No spooooko. Cześć, Taehyungie ogólnie. Od razu uprzedzam, nie zwracaj uwagi na syf i czuj się jak u siebie w domu – zaśmiał się cicho Jeon i już chciał odsunąć się od Kima, jednak on tylko mocniej się na nim uwiesił.
– Na pewno chodzi tylko o rodzeństwo, czy coś się stało? – zadał pytanie zmartwiony Jungkook, a blondyn milczał przez dłuższą chwilę.
– Połowicznie masz rację, jestem tu przez rodzeństwo, ale pokłóciłem się z Hoseokiem – westchnął Tae, a brunet nie chcąc dłużej stać w przejściu, podniósł go pod udami i zaniósł do salonu.
Kim w pierwszej chwili chciał się zbuntować, jednak było mu zbyt przyjemnie w ramionach chłopaka. W końcu blondyn odlepił się od Jeona, który zapytał się go, czy nie chciałby napić się herbaty, nie chcąc od razu zmuszać blondyna do zwierzania się. Oczywiście odpowiedź Tae była twierdząca.
Podczas gdy Jungkook nastawił wodę w czajniku, Kim rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajdował. Nie chciał być uważanym za zbyt ciekawskiego, więc dosyć szybko usiadł na kanapie, czekając na gospodarza.
Wreszcie Jeon wrócił z herbatą dla swojego gościa, postawił kubek przed nim i usiadł obok. Taehyung od razu przysunął się bliżej niego, opierając swoją głowę o jego ramię.
– O co pokłóciłeś się z Hoseokiem? – pierwszy postanowił zacząć temat brunet. – Nie musisz oczywiście odpowiadać, jeżeli nie chcesz.
– Chcę, muszę się komuś wyżalić... Jiyoo nazmyślała mu coś na mój temat, bo trochę ograniczyłem jej telewizję, a on oczywiście od razu uwierzył swojej superowej córeczce – zaśmiał się bez krzty rozbawienia blondyn.
– Ouh, zdarzało się to już wcześniej? – zapytał Jeon, domyślając się odpowiedzi.
– Zdarzało, zdarzało. Bardzo często – powiedział Kim, a jego oczy zaszkliły się, co szybko zauważył Jungkook.
Brunet przytulił drobniejszego chłopaka do siebie i pocałował delikatnie jego głowę, mając nadzieję, że tego nie poczuje. Taehyung jednak dostrzeg to, a na jego poliki wstąpiły dorodne rumieńce.
CZYTASZ
sledge • vkook
Fanfictiontaehyung i jungkook opiekują się dziećmi, przy czym często spotykają się na sankach, a niekoniecznie pałają do siebie sympatią short chapters; top! jjk; ultra mega fluff; pobocznie yoonseok; ogólnie moje pierwsze ff takie pisane i to jeszcze na szy...