aքօʟօɢʏ ʄʟօաɛʀs

442 49 16
                                    

     Brunet z załzawionymi oczyma podszedł do komody i włożył do wazonu piękne, białe hortensje, ustawiając je zaraz obok dwóch innych bukietów, które dostał w ostatnim czasie. Mimo, że starszy zdążył przed chwilą otrzeć jego napuchnięte oczy, wręczając mu kwiaty, w jakiś sposób działając na Jeongguka kojąco, młodszemu nadal chciało się płakać. Teraz kiedy wyszedł do sypialni, aby odłożyć bukiet i nie było przy nim Yoongiego, mógł myśleć bardziej przejrzyście. Dobrze zdawał sobie sprawę, że Min go przeprosił, obiecał poprawę i teraz będą mogli spędzić cudownie wieczór. Jednak miał jeszcze większą świadomość, że już jutro będzie jak wcześniej, a po poprawie chłopaka nie będzie śladu.

     Przyglądnął się jeszcze jak ciemne goździki i białe jaśminy wyglądają z nowo przybyłymi okazami innego gatunku. Zadowolony z kompozycji jaką utworzył, uśmiechnął się lekko i odwrócił w stronę drzwi. Zanim wyszedł, wytarł swoją twarz w rękaw bluzy i łapiąc głęboki oddech, w końcu chwycił za klamkę.

     Już po chwili z kuchni wyłonił się Yoongi, zaraz podchodząc do młodszego. Objął go, delikatnie wkradając się dłonią pod koszulkę i zaczął przyjemnie kreślić kciukiem różne niezidentyfikowane kształty na jego boku, tuż nad biodrem. Ucałował czoło Jeongguka, na co młodszy tylko przymknął oczy, bardzo się ciesząc czułościami, którymi czarnowłosy w końcu go obdarował. Nie żeby dochodziło do tego skrajnie rzadko, ale od dłuższego czasu Min nie poświęcał mu już tyle czasu co kiedyś.

     — Co powiesz na jakiś film, Jeonggukie? — powiedział starszy, spoglądając w duże, sarnie oczy, które tak bardzo uwielbiał. Patrzy się z taką czułością, że w brzuszku Jeona zrobiło się lżej. Jakby wszystkie ciążące, uśpione w ostatnim czasie motyle nagle się zerwały, z chęcią powracając do swoich aktywności, wirując gdzie tylko mogły.

     Brunet kiwnął głową na tak, dobrze wiedząc, że będzie mógł w ten sposób spędzić parę godzin wtulając się w niewiele mniejsze ciało Yoongiego. Takie chwile Jeongguk zdecydowanie lubił najbardziej. A zarazem tak bardzo mu tego brakowoło.

     — W takim razie pójdę przygotować popcorn i coś do picia. — Tym razem sięgnął ustami nad linią szczęki, żeby nie musieć się ponownie wspinać na palcach. Jeon skierował się na kanapę, od razu przeszukując kanały w poszukiwaniu czegoś ciekawego zarówno dla niego jak i jego ukochanego.

     Posmutniał, przypominając sobie, że pewnie jutro Yoongi znowu zacznie być oschły i niechętny do interakcji z młodszym. Min zdecydowanie zbyt często dawał mu sprzeczne informacje, mącąc mu tym w głowie. Sprawiał, że nie wiedzał już czego oczekiwać.

     Słysząc po kilkunastu minutach zbliżające się kroki, z powrotem naniósł na swoją twarz uśmiech, którego zdążył się na szczęście odpowiednio wyuczyć. W końcu chciał korzystać z dobrego humoru czarnowłosego, póki nim emanował.

     Kiedy już wspólnie wybrali jakiejś średniej jakości film akcji, Yoongi ułożył się wygodnie tak, że Jeongguk mógł oprzeć swoją głowę przy jego obojczyku. Zaciągnął się zapachem starszego, chcąc pamiętać go przez najbliższe dni. Nie ma pojęcia, kiedy przyjdzie mu znowu wtulać się w ciało mniejszego. Równie dobrze, przez najbliższe dni może znowu odczuwać zimno i brak drugiej osoby obok. Pomimo, że przecież widuje go codziennie.

     Czarnowłosy okrył ich dodatkowo lekkim kocem, wiedząc, że mogą zasnąć, a w ciągu snu temperatura ich ciał spadnie. A przecież nie chce, aby jego niewiniątku było zimno.

     Na widok popcornu, młodszego od razu ścisnęło coś w żołądku, a więc od razu odmówił go. Yoongiego trochę to zdziwiło, jednak nie skomentował. Jeongguka bardzo wypełniała radość, jednak gdzieś tam w środku się przejął i zestresował, przez co na sam widok jedzenia, miał ochotę już nic więcej nie zjeść do końca życia.

apology flowers//yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz