Czas w parku mijał wszystkim bardzo szybko, jednak pogoda nie chciała pójść im na rękę. Przez to w końcu zmarznięci chłopcy postanowili pójść do pobliskiej kawiarnii.
Patrząc na nich można było stwierdzić, że są bardzo zgraną rodziną. Jungkook szedł za rączkę z Minseo i blondynem, a Taehyung trzymał jeszcze Jiyoo. Mieli szczęście, że chodnik był tak bardzo szeroko (no może szli także po ścieżce rowerowej, ale nikt po niej nie jeździł w zimie).
Kimowi humor już się trochę poprawił, zresztą jak zawsze w towarzystwie Kooka. Miał nadzieję, że nie stracą znów kontaktu, jak to zdarzyło się w podstawówce.
Wreszcie zmarznięci weszli do przytulnej kawiarenki, wszyscy odetchnęli z ulgą czując ciepło. Pomogli dziewczynką się rozebrać, a one od razu pobiegły do specjalnej strefy z zabawkami. Zajęli taki stolik, by mieć je na oku.
– Pójdę coś zamówić – powiedzieli w tym samym momencie i zaśmiali się przez to cicho.
– Ostatnio ty szedłeś, teraz moja kolej. Herbata? – wydął wargę Taehyung, a brunet nie potrafił mu odmówić.
Takim oto sposobem blondyn podszedł do pracownicy, zamówił dwie herbatki i chciał już odchodzić, jednak usłyszał czyjś głos.
– Taehyung, czy to ty słońce? – podbiegł do niego podekscytowany Seokjin.
– Ojejku, Jin hyung! – młodszy od razu go przytulił.
– Jak ja cię dawno nie widziałem, jakieś trzy, może cztery lata, wow!
– Tęskniłem, hyung – zaśmiał się Tae i dostrzegł wyższego chłopaka, idącego w ich stronę, przez co trochę się wystraszył.
– Ach, właśnie to jest mój c-chłopak Namjoon – rzekł niepewnie Jin.
– Miło cię poznać – odpowiedział nieszczerze najmłodszy z nich, miał złe wspomnienia związane z tym chłopakiem.
– Jesteś tu z kimś jeszcze?
– Tak, z moim kolegą Jungkookiem, może usiądziemy razem? – wbrew sobie zaproponował. Po prostu chciał być miły.
– Właśnie chciałem to zaproponować! – odparł entuzjastycznie Seokjin.
Jeon zastanawiał się za to, co blondyn robi tak długo. Przecież zamówienie dwóch herbat nie mogło trwać aż tyle. Szczególnie, gdy nie było żadnej kolejki, przynajmniej kiedy wchodzili.
Po chwili dostrzegł młodego Kima idącego wraz z Namjoonem i Seokjinem, których znał od kilku lat. Zdziwił się trochę, widząc to i znowu przekonując się, ile jeszcze rzeczy nie wie o tym cudownym chłopcu.
Kiedy wreszcie starsi podeszli do Jungkook i przywitali się z nim po ziomalsku, Taehyung spojrzał na nich z rozwartymi ustami, jakby pytając niemo skąd się znają. Dopiero gdy wszyscy usiedli, Jeon wytłumaczył mu, że poznał ich przez swoich znajomych, a potem jakoś się mocno zaprzyjaźnili. Jin dodał przy tym, że on zna Tae stąd, że młodszy chłopak jest jego kuzynem.
– Te dzieci to wasze? – zadał, od początku nurtujące go pytanie, Namjoon. Taehyung bał się mu odpowiedzieć, więc czekał na reakcje Jeona.
– Oh nie, my się tylko nimi opiekujemy – brunet odpowiedział i podejrzliwie spojrzał na najmłodszego z Kimów, a ten dyskretnie wskazał na swój telefon.
taehyung: n a m j o o n
jungkook: co namjoon???
taehyung: chciał mnie pobić w gimbie kilka razy i dosłownie raz to zrobił XDD
jungkook: i nadal się go boisz?
taehyung: tak...
jungkook: on się zmienił spokojnie, znam go dobrze
taehyung: łatwo ci mówić
jungkook: gdyby co ja spierdalam i ci nie pomagam
taehyung: nie lubię cię
jungkook: nie no żartuje, obronię cię słońce
jungkook: nie martw się tym
jungkook: naprawdę
taehyung: ko-ko-lubie cię 🥰
CZYTASZ
sledge • vkook
أدب الهواةtaehyung i jungkook opiekują się dziećmi, przy czym często spotykają się na sankach, a niekoniecznie pałają do siebie sympatią short chapters; top! jjk; ultra mega fluff; pobocznie yoonseok; ogólnie moje pierwsze ff takie pisane i to jeszcze na szy...