*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Kicia, ale jestem pewny!
- Czyżby? - Podniosłem brew.
Bo to wcale nie tak, że od godziny jęczał mi nad uchem, próbując dobrać się do mojego idealnego ciała.
- No tak! Ostatnia randka, na której byliśmy, miała miejsce wczoraj!
- No dobrze. - Przyznałem w końcu. - A myślałem, że jesteś kretynem.
Spojrzał na mnie dziwnie, tylko po to, aby za chwilę pocałować mnie czule.
- Pamiętam nasze randki.
- Wszystkie?
- No nie. - Podrapał się w czoło. - Przez te nasze wszystkie lata...
- Ile ich jest?
Zamyślił się. Ale dość szybko zaczął liczyć.
- Zaczęliśmy spotykać się w maju... - Potwierdziłem. - Trzy i pół roku czekałeś na moje drugie oświadczyny...
- Boże. - Przypomniałem sobie. - Pamiętasz to?
- Jak obciągnąłeś mi ręką, nic sobie nie robiąc z obecności naszych przyjaciół?
- Nie to! - Zboczeniec.
- Moje pierwsze oświadczyny? Których nie przyjąłeś?
Skinąłem głową. W końcu Yeol nie miał dla mnie pierścionka, nie?
- Ale mogliśmy trochę później zrobić ślub. - Mruknąłem, przytulając go. - A tak... Miesiąc po tym, jak się zgodziłem...
- Planowałem to od dłuższego czasu. - Zaśmiał się. - Twoja zgoda była pewna.
Uderzyłem go w czoło. Mam męża kretyna.
- To nie moja wina, że upiłeś się na pierwszym weselu Kyungsoo i Jongina i mi to powiedziałeś!
- Co powiedziałem?
- Jak to było? "A gdzie mój pierścionek, Channie? Długo mam czekać?".
- Nie powiedziałem tak.
- Skąd wiesz?
- Bo pamiętam. - Przyznałem się ze wstydem. - Powiedziałem...
- "Tatusiu, jesteś cudowny. Po ślubie też będziesz mnie tak pieprzył, Yeollie?".
- Nie przypominaj mi. - To takie krępujące.
- Przynajmniej wiedziałem, że tego chcesz.
- I dlatego oświadczyłeś mi się chwilę po tym, jak przestaliśmy uprawiać seks?
- Głównie. - Zaśmiał się.
Cicho westchnąłem, a Yeol kontynuował liczenie.
- Jesteśmy razem od szesnastu lat?!
- Szesnaście i trochę więcej niż pół. - Chcąc być tak dokładnym. - Zaskoczony?
- I ty dalej mnie podniecasz?!
Fuknąłem obrażony. Jak on śmie?
- No żartuję. - Przytulił się do moich pleców, ugniatając mi pośladki. - Kicia, nie gniewaj się.
- Jesteś okropny.
- A ty taki seksowny.
- Nie przekupisz mnie.
- Nawet tym? - Nie wiedziałem czym, dlatego odwróciłem się do niego.
Błąd.
Leżałem teraz pod moim mężem, który z dziwnym uśmiechem przytrzymywał moje ręce.
- Zaboli.
Nie musiałem o nic pytać. Już po chwili czułem całą jego męskość między moimi pośladkami.
Bolało, ale usta Yeola skutecznie odwracały moją uwagę. Jeszcze te jego łapki, sunące opuszkami palców po moich sutkach...
A wiedziałem, że powinienem ubrać się po kąpieli. Wiedziałem.
Co nie znaczy, że żałuję tego, co mój mąż teraz ze mną robi. Bo naprawdę jestem zadowolony.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...