Podróżował dzień i noc
Nie zaznając ni krztyny spokoju
Spoglądał w gwiazdy szukając drogi
Po omacku stawiał stopy
A z każdym krokiem był bliżej rozstaju drógRaz raźno szedł przed siebie drogą
Raz nie mógł zrobić ni kroku
Lecz nie mógł się zatrzymać
Bo nie było ni czasu ni miejsca
A z każdym krokiem był bliżej rozstaju drógA droga to była kapryśna
Raz szła w górę a raz w dół
Czasem w lewo czasem w prawo
Lecz gdy nadeszła upragniona godzina
Doszedł do rozstaju dróg i osiągnął wieczny spokój
CZYTASZ
Błędna perspektywa
PoesíaWitaj w moich skromnych progach. Rozsiądź się wygodnie i zatoń w rozmyślaniach jak w nieco za dużym fotelu i odpocznij od zgiełku codziennego życia. Zatrzymaj się teraz. Potem może być za późno. *zdjęcia mojego autorstwa, znak wodny oznacza nazwę mo...