Ognisty Ptak

21 2 0
                                    

W opowiadaniu chodzi mi o Ognistego Ptaka z mitologii słowiańskiej, który według niektórych legend mógł przybierać ludzką postać.

Milena niecierpliwie wpatrywała się w okno przez które można było zobaczyć zachodzące słońce. Już tak długo jej nie odwiedzał. Irytował ją ten fakt, ale właśnie dlatego tak bardzo ją pociągał- nie można było nad nim zapanować, przylatywał kiedy chciał- wolny jak ptak, którym w istocie był. Rozmarzona ułożyła się na łóżku w pozycji półleżącej, wspominając, jak dobrze się czuła w jego ramionach, jego blond włosy o odcieniu dojrzałej pszenicy kontrastowały z pociemniałymi od pożądania oczami, którymi zdawał się przeszywać na wskroś jej duszę. Całował ją, jakby spijał miód z jej ust i nigdy nie miał dosyć,jakby wciąż pragnął więcej i więcej, a jego głód rósł w miarę jedzenia.
Rozbrajał ją, rozbierał ze zmartwień i wątpliwości, rozbijał na drobne kawałki i składał z powrotem w drżącą, rozpaloną całość. Był wyraźnie dominujący, jednak to ona była w centrum uwagi. Traktował ją jak księżniczkę, zadowalał ją w każdy możliwy sposób,dopieszczał w każdym calu. Czczona przez jego długie palce, ciepłe dłonie i zdecydowane usta stała się chciwa, łakoma na wszelkie pieszczoty, nie pamiętała już jak to się zaczęło ani dlaczego, chciała być blisko niego, rozpieszczać go tak, jak on ją, nieświadoma tego, że dla niego największą przyjemnością jest sprawianie przyjemności jej.
Coś wleciało przez uchylone okno- znów do niej przyleciał. W postaci ognistego ptaka przypominał krzyżówkę pawia z jakimś ogromnym, drapieżnym ptaszyskiem. Zamienił się w człowieka i uśmiechnął zachęcająco. Podeszła bliżej i pogłaskała go po piórach. Poczuła, jak jego moc ją ogarnia. Płonęli tym samym ogniem, to był znajomy płomień. Wziął,co chciał, szepcząc, że na zawsze należy do niego i nikomu jej nie odda, lecz znowu zostawił po sobie tylko wspomnienia i złociste pióra na poduszce, jako zapowiedź następnej wizyty.

Własną drogą. Where stories live. Discover now