a/n; szczęśliwego Nowego Roku!
mam nadzieję, że to opowiadanie się Wam spodoba, hah
kochajcie Seungmina, Stray Kids i siebie ♡
(przepraszam, że dodaję tak późno, ale... przeprowadzka i te sprawy)
***
Seul, 30.12.2018
Jest jedenasta jedenaście. Powinnam już spać, prawda? Nie mogłam zasnąć.
Gdy spojrzałam na zegarek, od razu pomyślałam o Tobie. Czy to dziwne, że zawsze byłeś moim życzeniem o tej godzinie?
Tęsknię za Tobą i często wspominam nasze pierwsze prawdziwe spotkanie, kiedy rozmawialiśmy. Staram się o Tobie zapomnieć, ale zapomnienie o pierwszej miłości jest bardzo trudne.
Pamiętam, jak z początku uważałam Cię za zadufanego w sobie kujona. Niezbyt rozumiem, dlaczego tak myślałam. Przecież byłeś zupełnie innych. No, oprócz tego, że jesteś kujonem. Nie zaprzeczaj, Seungminnie.
Jako, że byłeś przewodniczącym klasy, trudno było, żeby ktoś Cię nie zauważył. Dużo się udzielałeś. Nauczyciele Cię lubili. Ale ludzie z klasy nie. Sądzili, że jesteś egoistą. Nie słyszałam nigdy większej głupoty.
Jesteś najbardziej empatyczną i wrażliwą osobą, jaką znam. Gdybym mogła, otuliłabym Cię kocem i otoczyła miłością, choć to bardziej Ty się mną opiekowałeś, niż ja Tobą. Jesteś tak opiekuńczym i dobrym człowiekiem, że nie jestem w stanie ubrać tego w słowa.
Kiedy przy całej klasie ogłaszałeś informacje o projekcie, o co poprosił Cię nauczyciel, byłeś taki opanowany, jakby wcale nie wpatrywało się w Ciebie kilkanaście par oczu. Choć wtedy jeszcze praktycznie Cię nie znałam, bardzo Cię podziwiałam. Byłeś taki spokojny i przyznam szczerze, że Ci zazdrościłam. Ja już dawno straciłabym całą odwagę i trzęsłabym się jak galareta.
Bałam się tamtego projektu. Nigdy nie byłam dobra z angielskiego. W dodatku wszystkie moje koleżanki już dobrały się w pary, a ja zostałam zupełnie sama. Jasne, mogłam zrobić to samodzielnie. Ale nie potrafiłam. Moje problemy z tym językiem i strach przed porażką były zbyt duże.
Nigdy nie zapomnę, jak miło mi było, gdy zapytałeś, czy nie chciałabym zrobić tego projektu z Tobą. Musiałeś zobaczyć tę moją przerażonę minę. Naprawdę dziękuję, wiesz? Poczułam się wtedy warta uwagi. Potrzebna, skoro najlepszy uczeń z klasy chciał zrobić ze mną prezentację. Niby nic takiego, ale dla mnie znaczyło to naprawdę wiele.
Uśmiechnąłeś się do mnie lekko. Pierwszy raz, odkąd byliśmy w klasie, uśmiechnąłeś się do mnie. I to był naprawdę uroczy i życzliwy uśmiech. Nikt nie posłał mi takiego uśmiechu. Chyba za dużo używam słowa „uśmiech", prawda? Ale Twój był szczególny.
Zdziwiłam się, kiedy do mnie podszedłeś. Widziałam, jak wcześniej stałeś ze swoimi przyjaciółmi. Ten wysoki miał chyba na imię Hyunjin, reszty nie kojarzyłam. Byłam przekonana, że to z którymś z nich zrobisz projekt. Ale Ty powiedziałeś im coś, odwróciłeś się na pięcie i skierowałeś się w moją stronę.
Głos mi się załamał, gdy miałam Ci odpowiedzieć. Ale dałam radę. Cudem. Wtedy posłałeś mi pokrzepiający uśmiech. Masz w sobie coś takiego, że Twój uśmiech potrafi dać nadzieję i nie mam pojęcia, dlaczego. Odpowiesz mi na to pytanie, Seungminnie?
Nie wiedziałam, jak później do Ciebie zagadać, żeby zapytać o projekt. Dlaczego nagle zaczęłam się tak stresować zwykłą czynnością? Chyba bałam się Twojej oceny. Zresztą, nie tylko Twojej; przecież wiesz, jaka jestem.
CZYTASZ
11:11 ⋄ Kim Seungmin ✓
Fanfiction„It's 11:11 [...] Everything reminds me of you" - Kim Taeyeon, „11:11" Tęsknota potrafi zniszczyć człowieka od środka. Zwłaszcza, jeśli dopada nas wieczorem, gdy jesteśmy sami.