Walka, Firid, miridy. Te 3 wyrazy, za nimi kryło się na pewno coś nieoczywistego.Jeśli coś jest za proste, to po prostu to źle zrozumieliśmy. Właśnie to zdanie powatrzała Nilii jej starsza siostra. Odeszła w walce o Nmirrow dzień przed swoim ślubem. Jej chłopak- Wedo, nie wytrzymał i popełnił samobójstwo. Nilią również to wszystko przeżyła, to był jeden z powodów, przez które zamknęła się w sobie. Była aspołeczna. Może dlatego wygnano ją z domu. Nie dostała nic nawet durnej olimpai (by dowiedzieć się co to, zapraszam na koniec tej części). A w niektórych sytuacjach tak bardzo by się przydała.
Zbiórka mirid standard. Ogłoszenia, że wszyscy na pewno nie wrócą. Nilią miała taką cichą nadzieję, że to właśnie ona będzie tą "szczęściarą". Przecież jest sama w rodzinie, Firid nie ma wstępu do Smirrow,a innych przyjaciół nie ma. Próba generalna wystrzału z gukond( to samo dół 👇). Wszystko sprawnie, więc jednorożce i basta, lecimy na naszych (nie)przyjaciół...
*******
Opis walki byłby zbędny. Smirrow napadło na Nmirrow, Smirrow wygrało, rannych i zabitych brak.
Wielu ludzi twierdziło, że Nilia była dziwną i enigmatyczną driadą. Inni w jej wieku przymierzali się do ślubu, a ona nawet w życiu nie przytuliła płci przeciwnej. W tym był problem. Druga połówka. I nie chodzi to o trunki czy inne Tymbarki. Tylko o zainteresowaniu nią. W Nilii był tego kompletny brak. Ze względu na jej styl bycia inni po prostu się jej bali. Mroczna driada, a każda szanująca się driada jest cała w jaskrawych kolorach, pudruje skrzydła, przy czym Nalia nawet nie wiedziała czemu to ma służyć. Wolała się uczyć i siedzieć w domu niż trochę się przyszykować i dać szansę szczęściu.
Firid miał przyjść, a jakoś go nie ma. Może pojmało go wojsko króla. Albo co gorsza te jednorożce go zabiły. Tysiące myśli spływało do głowy tej tak poukładanej dziewczyny. Niby nic do niego nie czuła, ale w sumie to jedyny przyjaciel, z którym można było w miarę normalnie porozmawiać. Tylko go lubiła. No dobrze bardzo lubiła. Ugh! Dobrze,narratorze, wygrałeś zakochana w nim była jak telefon w ładowarce. Ale przecież mu tego nie powie wprost. Nilia była kobietą, więc musiała coś odwalić. Tylko co? Myślała chwilkę. Dobrze, trzeba się odstresować. W tym momencie zobaczyła jednorożca za oknem. Ale on nie był normalny. Nie wyglądał na przeciętnego "Kajtka" jak zwykł mawiać Firid. On był czerwony! Każdy jednorożec jest BIAŁY.
"Smirrow czy ty to widzisz?" Pomyślała Nilia, gdy zmierzała ku jednorożcowi. Stanęła przed nim i powoli wyciągnęła rękę by go oswoić. Nie dał się dotknąć ale biło od niego jakieś dziwne... Ciepło, tak to było ciepło, takie nie za ciepłe nie za chłodne. Zaraz zaraz, jednorożce są zimnokrwiste, więc powinny być zimne. Czyli albo on jest chory albo to jest podróba. Tylko po co by dla przykładu ktoś robił podróbkę jednorożca i to do tego czerwoną? Chyba temu komuś przegrzał się procesor...
CZYTASZ
Welcome in Mirrow
FantasyTypowe fantasy, świat elfów i innych magicznych stworzeń, odwieczna walka dobra ze złem. Na dodatek dochodzą uczucia. Wszystkie sprawy się komplikują gdy dwa żyjące w harmonii królestwa nastawiają się przeciwko sobie...