1

96 8 0
                                    

Zeref pov.

- Znalazłem nam misję! - Przeniosłem wzrok na tryskającego zdrową energią Natsu. Dzieciak. Zaśmiałem się pod nosem. Pierwszą zainteresowaną okazała się Lucy
- Naprawdę? A jaka to misja?
- Juvia również jest ciekawa o czym jest ta misja - wtrąciła się niebieskowłosa ukradkiem zerkając na swojego ukochanego, jakby oczekując wypowiedzenia przez Gray'a jego własnego stanowiska. Typowe. Chłopak westchnął, ewidentnie znudzony amorami ze strony Juvi.
- Ta zajebiście, cokolwiek. To jaka to misja?
Natsu nabrał powietrza w płuca by zacząć wywód o tresci zlecenie, aczkolwiek jego zbyt długi wdech, zniecierpliwił Erzę.
- Mów w końcu co to za misja.
Natsu usiadł na krześle i zaczął mówić.
- Misja polega na znalezieniu danego  przedmiotu, szczególnie ważnego dla zleceniodawcy - rozpoczął, obserwując reakcję każdego z członków drużyny.
- Skoro ma dla niego takie znacznie to nie może go sam odnaleźć? - wtrącił się znudzony jak zawsze Gray.
- Właśnie nie może - Zbulwesowal się mój braciszek. Wygląda tak uroczo kiedy jego brwi minimalnie pokrywają się ze zmarszczkami na czole, a nosek wygina się lekko do góry.
- Ten przedmiot jest strzeżony przez golumy, idealne zadanie dla nas!
- Nie interesuje mnie czy może to zdobyć sam, czy nie, ważne, że płaci nam za jego zdobycie , muszę pamiętać o czynszu. Powiedz, ile za to dają? - dopytywała zaciekawiona Lucy.
- 85.000 klejnotów - stwierdził Natsu, po czym usadowił się wygodniej na drewnianym stołku.
- Skoro już wiemy na czym polega ta misja, sugerowałabym ustalić, kiedy się na nią wybierzemy - nakazała Erza, na co wszyscy zgodnie przytakneli. Chyba wykluczyli mnie z kółeczka obrad, należy wyprowadzić ich z błędu.
- Nie żeby coś, ale też bym chętnie wziął udział w zleceniu.-
Jak na zawołanie każda z par oczu zwróciła się ku mojej stronie. Krzesełko , na którym siedział Natsu gwałtownie poruszyło się po panelach, a następnie upadło na ziemię. Smoczy zabójca wstał, trzaskając obiema pięściami o lichy stół, tym samym z lekka strasząc Lucy tą nagłą reakcją.
- Nie ma mowy, że idziesz z nami - wydarł się na całą gildię.
Spokojniej braciszku, chrypki dostaniesz. Otwierałem usta, by zacząć z nim sprzeczkę, jednak w tym samym momencie głos zabrała wielmożna Erza.
- Słuchaj Natsu, nie wiem czy pamiętasz, ale mistrz kazał nam pilnować Zerefa, więc najmądrzej by było gdyby poszedł razem z naszą szóstką - Natsu błagalnym wzrokiem spojrzał na czerwonowłosą, prosząc o zmianię decyzji.
- Uważam, że Erza ma rację. Musimy go wziąć ze sobą - wciął się Gray, już bardziej zaangażowany w przebieg konwersacji. Obejrzałem się po całym stoliku, Lucy nieśmiało przytaknęła na znak zgody z dwójką wcześniej zabierających głos magów.
- Gdzie Gray, tam i Juvia - dodała drobna panienka, co było znakiem całkowitego zakończenia sporu. Było czterech na jednego.

~Time Skip~

Niezręczna cisza tworzyła napięta atmosferę. Oddechy całej naszej ósemki przeplatały się z głośniejszymi podmuchami wiatru, który strącał wyblakłe liscie na ziemię. Ten nastrój mocno dawał w kość niektórym członkom drużyny. Najbardziej nawiązać rozmowe starała się Lucy.
- To gdzie dokładnie zmierzamy?
- Do miasta Oak - uśmiechnął się od niej Dragneel. Dziewczyna znieruchomiała, uroczo się uśmiechając.
- Miasto Oak? Nie mam zbyt dobrych wspomnień z nim związanych - Mruknęła cicho.
- A dokładnie z gildią, która się w nim znajdowała - dokończyła na co szybko zreflektowała się Juvia, posyłając jej zabójcze spojrzenie.
- Ej, nie zapominaj, że kiedyś należałam do tej gildii, z czego nie jestem zbytnio zadowolona, ale i tak mogłabyś mieć to na uwadze -powszechnie Racja. Oni mieli wcześniejsze życie, własne rutyny i wspólne wspomnienia. Dziwnie się czuję, wiedząc o nich tyle co nic. Krępuje mnie sytuacja, podczas której słucham wywodów o ich wspaniałych przeżyciach i niezapomnianych chwilach. Ja własną przeszłość kojarzę z wielką otchłanią nienawiści, żalu i bólu. Podrapałem się po karku, wlokąc się na szarym końcu za magami.

~Time Skip~

Do moich uszu dobiegły nawoływania Natsu o przybyciu na miejsce. Uniosłem wzrok do góry, zatrzymując go na grawerowanej tabliczce nad wejściem do drobnej chatki. Tu ktoś może mieszkać? Prymitywnie. Na tabliczce było napisane "Lockbik". Różowowłosy zapukał kilkukrotnie, upornym hałasem zwabiając gospodarza. W progu stanął niski staruszek. Lucy posłała mu serdeczny uśmiech. Nie odzwajemnił go, a zamiast tego przerzucił spojrzenie na Erze.
- Dzień dobry, my w sprawie tego zlecenia - podniosła kartkę na woskość torsu mężczyzny. Obejrzał ją dokładnie po czym szerzej otworzył drzwi, gestem ręki zapraszając nas do środka.
- Witam, witam, proszę wejdźcie - szybka zmiana nastawienia. Weszliśmy w głąb mieszkania. Po przekroczeniu drewnianych drzwi do naszych nozdrzy doszedł nieprzyjemny zapach. Natsu zatkał nos, wyczulone zmysły.
- Usiądźcie - polecił starzec, usadawiając się na fotelu tuż przed wskazaną przez niego kanapą. Dziewczęta skorzystały z okazji odpoczynku po długim czasie wędrówki. Natomiast ja z Gray'em jak to się mówi podparliśmy ścianę. Smoczy zabójca pochylił się nad Lucy, opierając się o burgundową sofę.
- Sytuacja ma się tak... - odchrząknął zleceniodawca, by chwilę później wznowić monolog.

Mages DealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz