1K 39 23
                                    

Jeongguk był wkurwiony. Był wkurwiony od samego rana.

Najpierw jak wstał, to przywalił kostką o łóżko, potem jego ulubiona koszulka się porwała. Nakrzyczał na młodszą siostrę, w sumie to sam nie wie za co, pokłócił się z bratem i rodzicami.

"No kurwa żyć nie umierać" - pomyślał chłopak. Jeszcze pogoda nie taka. Było minus dziesięć stopni i padało. Nie, padało to za mało. Lało jak jeszcze nigdy. I nie tyle, co śnieg, a śnieg z deszczem.

- Kurwa. - przeklął, gdy po raz kolejny się poślizgnął. Tyle że tym razem zakończyło się to upadkiem. - Nie no zajebiście, teraz jeszcze jestem mokry i dupa mnie boli. - mruknął.

- Nie pytam, co ty robisz, skoro cię dupa boli i jesteś mokry. - zadrwił rudowłosy, który podszedł przyjaciela.

- Zamknij się, rudy. - warknął brunet. - Nikt cię o nic nie pytał. Więc z łaski swojej się nie odzywaj! - krzyknął. Jimin na to spuścił głowę, wbijając wzrok w swoje buty.

- Przepraszam... - mruknął.

- Nie, Jimin. To ja przepraszam. - westchnął, uspokajając się. - Nie powinienem na ciebie krzyczeć. W końcu nic nie zrobiłeś. - zaczął się tłumaczyć. - Po prostu mam dzisiaj zjebany dzień.

- Nic się nie stało. - posłał mu swój rozbrajający uśmiech, pod którego wpływem, Jeongguk też się uśmiechnął. - Wybaczam ci. W końcu jestem twoją psiapsi. - zaśmiał się Jimin. - Co się stało?

Jeon opowiedział wszystko przyjacielowi, w drodze do szkoły.

- Pamiętasz, że dzisiaj ten nowy przychodzi? - zapytał. - Rozmawiałem z Woojinem i to od dzisiaj. Dowiedziałem się, że ma na imię Taehyung.

- Super. Szczerze to nie bardzo mnie to obchodzi. - odpowiedział.

- Lepiej niech dzisiaj do ciebie nie podchodzi. - skwitował. - Bije od ciebie zimnem na kilometr. Sama twoja postawa mówi "nie podchodź, bo zabije osobiście. Zginiesz śmiercią tra...

- Skończyłeś już?

Doszli do szkoły, tym razem niespóźnieni. Zawsze jak się spotkają w drodze do szkoły, to się spóźniają. A bo to jeden musi coś w sklepie jeszcze kupić. Bo drugi musi powiedzieć przyjacielowi coś bardzo ważnego. A to jeszcze jak śnieg jest, to sobie przed szkołą urządzą bitwę na śnieżki, niczym dzieci z przedszkola.

Dzisiaj jednak wyjątkowo żaden nie potrzebował nic ze sklepu.

- O mój Boże. - zaczęła nauczycielka. - Momo czy dzisiaj jest jakieś święto? - zapytała najpilniejszej uczennicy w klasie. Ta tylko pokiwała przecząco głową. - Co to się stało, że wielki Jeongguk i Jimin się dzisiaj nie spóźnili? - zapytała.

- Już pani skończyła się pani podniecać naszym widokiem? - powiedział brunet.

- Coś ty powiedział? - zapytał brunet. Nauczycielka już ewidentnie była w takim samym humorze co Jeon. Czyli była wkurwiona.

- To, co pani słyszała. Przyszedłem normalnie do szkoły, a pani nie wiadomo, z jakich powodów się podnieca. - zakpił uczeń. Jimin nie chciał mieć kłopotów, więc się nie odzywał.

- Nie będziesz tak ze mną rozmawiał. Rozumiesz? Trochę szacunku do starszych, gówniarzu.

- Ja przepraszam bardzo, ale nie życzę sobie, żeby mnie pani wyzywała. - oburzył się chłopak. - Czy ja panią wyzywam? - zapytał. - Nie. - sam odpowiedział. - Więc pani też ma tego nie robić. - powiedział stanowczo.

- O nie. Tak nie będzie. - skwitowała kobieta. - Marsz do dyrektora! Raz! - krzyknęła.

Jeongguk po tych słowach wyszedł z klasy. Jednak nie poszedł do gabinetu dyrektora, tak jak kazała mu nauczycielka, tylko skierował się do łazienki.

School Story | [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz