Sage wstała pierwsza, więc postanowiła, że miło zaskoczy Leondre i przyniesie mu śniadanie ze stołówki
Wybrała dla niego górę naleśników i sok pomarańczowy, które potem położyła na szafce nocnej obok jego łóżka
—O boże, co tak ładnie pachnie—mruknął zaspany
—Przyniosłam ci śniadanie—powiedziała pogodnym tonem, co było przesłodkie
—Jesteś najlepsza, dziekuję
Po chwili ciszy szarowłosa spytała
—Ile miałeś dziewczyn w życiu?
—Jesteś pierwsza. Nigdy nie bawiłem się w takie rzeczy
—Czyli jestem wyjątkowa?—ucieszyła się szesnastolatka, co w jej wydaniu wyglądało tak pięknie, że Leo mimowolnie się uśmiechnął
W odpowiedzi chłopak lekko musnął jej usta
Kilka godzin później do pokoju wszedł współlokkator Leo, którym był chłopak o imieniu Joe. Kiedy farbowany poszedł do łazienki, nowo poznany chłopak chciał koniecznie przekazać coś szarowłosej
—Leondre nie jest z tobą szczery, przykro mi—wzruszył ramionami Joe
—Um, nie wydaje mi się. Czemu mam ci wierzyć?
—On cię przeleci i zostawi—prychnął chłopak, miejąc niezły ubaw
Po chwili się zreflektował i zrozumiał, że Sage najwyraźniej czuła coś do siedemnastolatka, gdyż łzy pojawiły się w jej oczach
—Oh, ty nie wiedziałaś. Przepraszam. Powinienem powiedzieć to jakoś delikatniej
Joe rozłorzył ręce, by szesnastolatka mogła się do niego przytulić, czego bardzo w tamtej chwili potrzebowała. Wychlipała ciche 'zabierz mnie do pokoju 202' i zmoczyła całą koszulkę chłopaka
—Mam z tobą zostać?—spytał po kilku minutach
—Nie. Powiedz mu, żeby tu nie przychodził ani nie próbował dzwonić, idź już
Niespełna dziesięć minut później ktoś zapukał do drzwi dziewczyny. Oczywiście udawała, że nie słyszy, ponieważ wiedziała, że był to Leondre
Wetknęła do uszu swoje słuchawki i bez zastanowienia wybrała piosenkę 'half a heart' One Direction, zatapiając się w smutku
Zasnęła bardzo szybko, chociaż nie było wcale tak późno
Obudziła się, gdy zrobiło się ciemno a ona nadal słuchała tej samej piosenki, zapominając, że wcześniej ją zapętliła
Zmrużyła oczy, by sprawdzić godzinę na jasnym ekranie telefonu; 5.31
Na pasku powiadomień miała setki prób skontaktowania się Leondre z nią, oczywiście, wszystkie zignorowała
Wstała z łóżka i przebrała się w czarne dresy oraz tego samego koloru bluzę, gdyż Walia nie była najcieplejszym krajem a w jej pokoju nie było tak ciepło
Kiedy rozczesywała swoje spęclone włosy, ktoś zaczął walić w drzwi i krzyczeć, by otworzyła. Pofatygowała się, żeby je otworzyć. Żałowała
—Co to ma znaczyć! Nie ma z tobą żadnego kontaktu Tullis przez cały dzień, jesteś niepoważna? Za karę przychodzisz jutro do szkoły na zajęcia z pierwszej pomocy. Ty i Devries
CZYTASZ
𝙗𝙖𝙗𝙮 𝙬𝙚 𝙡𝙤𝙨𝙩 𝙞𝙩
Fanfiction𝙡𝙚𝙤𝙣𝙙𝙧𝙚 𝙙𝙚𝙫𝙧𝙞𝙚𝙨 𝙛𝙖𝙣𝙛𝙞𝙘𝙩𝙞𝙤𝙣 od początku było wiadomo, że długo trwać nie będą