Rozdział 33

973 40 3
                                    

Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli. 

Po pokonaniu Jennifer w Beacon Hills było spokojnie, oprócz nawiedzających mnie koszmarów i wizji na jawie. Deaton i być może nas ostrzegał, ale wiem że nie mogliśmy inaczej. Życie naszych rodziców było najważniejsze i tylko to się dla nas liczyło. Moje myśli czasem błądzą w koszmarach, jednak nigdy się nimi z nikim nie dzielę. Bo nic tak nie cieszy, jak świadomość, że wywarło się wpływ na czyjeś życie, choćby miało ono oznaczać pasmo sennych koszmarów i majątek wydany na wizyty u psychoanalityka. One się z każdą nocą nasilają i nic nie mogę z tym zrobić, próbuje z nimi walczyć...ale idzie mi to dość marnie. 

Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie, odkąd postanowiłam złożyć się w ofierze zdarza mi się to bardzo często i za każdym razem boję się zasnąć, mam wrażenie że nigdy nie zbudzę się z tego koszmaru. 

–Hej Pora wstawać do szkoły –Do mojego pokoju zawitał Casper, on jedyny nie wie co się ze mną dzieje. Nie chciałam go okłamywać, ale im mniej wie tym jest bezpieczny. Nie zwlekając wstałam z łóżka i zaczęłam szukać odpowiednich ciuchów na podróż do szkoły.


–Nie mogłaś się obudzić? –dopytał mnie zdziwiony Scott. Pod mój dom podjechali chłopaki i razem pojechaliśmy Jeepem do szkoły. Opowiedziałam im wszystko co się ze mną działo.

–Słyszeliście kiedyś coś o nocnym paraliżu? 

–A powinienem ? –dopytał McCall.

-Nigdy nie zdarzyło Ci się, że w nocy nie możesz się poruszyć ani mówić ? –zapytał Stiles przyjaciela.

–Owszem. 

–W trakcie fazy Rem mięśnie są w stanie atonii, dlatego nie biegniesz mimo że śnisz o bieganiu.

–Logiczne -stwierdziłam idąc pomiędzy nimi.

–Ale czasem umysł budzi się szybciej niż ciało i przez sekundę jesteś sparaliżowany a sen zamienia się w koszmar –dodał Stilinski pokonując liczne schody prowadzące do naszej kochanej placówki –Czujesz, że spadasz, dusisz się albo że znajdujesz się w magicznym lesie gdzie składa się ofiary.

–To coś znaczy ? -zapytał Scott i cała nasza trójka weszła do szkoły.

–A jeśli tamta noc dalej na nas działa? 

–Jak stres pourazowy? 

–Powiedzmy –poprawiłam szatyna i udałam się do klasy i zajęłam przed ostatnie miejsce w środkowym rzędzie. A Scott usiadł przede mną a Stiles za.

–Wiecie co mnie najbardziej przeraża? –Oboje na mnie spojrzeli uważnie –Nie wiem czy teraz nie śnie.

Wtedy właśnie się obudziłam i zaczęłam krzyczeć na cały dom. Do pokoju wbiegł Casper i otoczył mnie ramionami i mówił uspokajające słowa. Nie rozumiałam o co chodzi, byłam przekonana że to jest rzeczywistość.

***

Nie spałam całą noc w obawie, że znów mi się to może przytrafić. Mój brat czuwał nade mną i pilnował bym nie zrobiła czegoś głupiego. Kilka razy zdarzyło się, że lunatykowałam podczas snu i budziłam się przy Nemetonie. Po tej akcji z Darahem moja matka uczyła mnie kontroli nad moimi zdolnościami. Początki nie były łatwe, ale bądź co bądź powoli miałam kontrole. Potrafiłam panować nad roślinami, wywołać trzęsienia ziemi, telekineza, zobaczyć coś co się kiedyś wydarzyło, jak na razie tylko to mogłam zrobić reszta była dla mnie nieznana, ale na szczęście nie byłam w tym sama. Bo byli ze mną moi przyjaciele. 

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz