0.2 dad jokes

9.9K 1.1K 165
                                    

Następnego dnia Luke wreszcie przekonał Caluma, by ten puścił go do biblioteki samego. Niechętnie, Calum zgodził się pod warunkiem, że Luke nie może wyjść z biblioteki bez mówienia mu.

Czasami Calum zachowywał się bardziej jak ojciec Luke'a, niż jego najlepszy przyjaciel. 

Luke przeszedł na tył biblioteki, wpadając po drodze na kilka regałów.

Po potykaniu się o półki z książkami, jego laska trafiła na coś wytrzymałego. Luke dotknął obiektu, identyfikując go jako stolik. Chwycił krzesło, które było wsunięte pod spód i opadł na nie.

Westchnął krótko, po czym obmacał tylną kieszeń i wyjął z niej telefon. Odwinął z niego słuchawki, wkładając obie części do uszu. Nacisnął play, pozwalając muzyce grać na pełnej głośności.

Położył głowę na zimnym drewnianym stoliku i zamknął oczy.

Zanim Luke mógł zasnąć, poczuł delikatne puknięcie w ramię. Jego głowa natychmiast podskoczyła do góry.

Wyjął słuchawki z uszu i odwrócił głowę.

− Uh, tak? − zapytał niezręcznie, nie wiedząc nawet czy obrócił się w stronę osoby, która go klepnęła.

− Cześć. Ja, uh, wpadłem na ciebie wczoraj. Przepraszam za to − powiedział zawstydzony głos, podobny do wczorajszego.

Luke skinął głową.

− W porządku − wymamrotał cicho, odwracając się z powrotem w stronę stołu.

Usłyszał szuranie nogami i krzesło skrobiące podłogę. Wiedział, że osoba zdecydowała, że usiądzie, ale postanowił to zignorować.

Nienawidził społecznych sytuacji.

Luke włożył jedną słuchawkę i nacisnął play, modląc się, by ten człowiek magicznie zniknął.

Po długiej ciszy, głos chłopca przebił się przez muzykę.

− Więc, czego słuchasz?

− Piosenki. − Luke był śmiertelnie poważny, mając nadzieję, że bycie niegrzecznym sprawi, iż facet sobie pójdzie.

− Czyjej?

− Zespołu.

− Którego?

− Czy to ważne?

Luke usłyszał westchnienie chłopaka. Nastała długa cisza, nim jeden z nich przerwał rozdzierające milczenie.

− Dlaczego nosisz okulary przeciwsłoneczne? − spytał ciekawie głos. − Tutaj jest ciemno.

− Jestem niewidomy.

Nastała niezręczna cisza. Może ten gość uznał go za jakiegoś ślepego dziwaka i nie chciał więcej z nim rozmawiać.

− Cóż, miło cię poznać, niewidomy. Ja jestem Michael.

blind ❃ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz