Maska Kota

605 44 2
                                    

Mała Himawari bawiła się siedząc w salonie na podłodze. Sześciolatka spojrzała się na swojego dziewięcioletniego brata, który pogrążony w myślach wpatrywał się w przestrzeń za oknem. Kiedy Borto zerkną kontem oka na siostrę w jego  oczach zebrały się łzy.

Przypomniało mu się jak to on bawił się  w tym pokoju trzy lata temu pod okiem starszej siostry. [Imię] była niesamowicie uzdolnioną kunichi, która dostała się do akademii ninja w wieku siedmiu lat, a zdała ją kiedy miała osiem.

<<<

-Onii-chan! Pobawisz się ze mną?-  spytał się mały blondynek.

-Teraz nie mogę Boruto. Innym razem. Mam misję.

-Zawsze mówisz "innym razem".- Blondynek nadął policzki.

-Boruto - kun nie przeszkadzaj siostrze.- Mama obojga weszła do przedpokoju z małą Himą u boku. Podała buento najstarszej córce. 

-Arigato.- Podziękowała a  jej perłowe oczy zaiskrzyły kiedy wzięła do rąk pudełko z jedzeniem.- Do zobaczenia!- krzyknęła wybiegając z domu. 

Biegła przez ruchome uliczki Konochagakure kierując się w stronę Wielkiej Bramy- głównego wejścia do wioski.  

Dziś miała odbyć się specjalna misja, na którą dziewczyna czekała od bardzo dawna. Jako członek ANUBU była bardzo cierpliwa, jednak nawet ona przeskakiwała z nogi na nogę czekając na swoich towarzyszy na miejscu. 

Postanowiła jeszcze raz przejrzeć swój ekwipunek kiedy usłyszała huk. W środku wioski coś wybuchło! Obróciła się w stronę hałasu. Szybko założyła maskę i zaczęła biec z powrotem w stronę centrum. Na horyzoncie było widać czarną chmurę kłębiącego się dymu. Potem kolejna i kolejna, a hałasu było coraz więcej. Wybuchy występowały w różnych częściach wioski. 

[Imię] zatrzymała się nie wiedząc, w którą stronę się udać. Krzyki uciekających, przestraszonych ludzi w niczym jej nie pomagały. Wzięła głęboki wdech i wydech. Pomyślała, że przeczesze teren najbardziej osiedlony i sprawdzi czy nikt nie utkną w jakimś miejscu. Podbiegała do najbliższego budynku jednak coś, albo ktoś przeciął jej drogę. Spojrzała się w tamtym kierunku, gdzie zobaczyła ochraniacz Kusogakure. 

A więc to ta wioska zaatakowała liścia!

[blond/fioletowo] włosa pobiegła za chłopakiem z wrogiej wioski. Miała nadzieję, że jeśli go dogoni i schwyta ten odpowie jej na pytanie. Jednakże mężczyzna był bardzo szybki dlatego właśnie dziewczyna wykorzystała fakt, że mieszkała w Konosze od urodzenia. Zaszyła się gdzieś w ciemniejszą uliczkę i tam tędy dogoniła ninje. Wskoczyła na nieznajomego tak, że po chwili leżała mu na brzuchu z przyłożoną kataną do szyji.

-Po co tu przyszliście?- wyszyczała.

-Mmy po po nic...

- Gadaj!- przycisnęła lekko katanę do sziji chłopaka tak, że z szyji popłynęła mu strużka krwi.

- Przyszliśmy pojmać Naruto Uzumakiego!- krzykną na jednym wdechu.

~Tata~pomyślała dziewczyna.

Aktywowała szybko Byakugana i zablokowała przepływ chakry mężczyźnie.

Wstała i biegiem udała się w stronę domu. 

-Gdzie jest tata?!- krzyknęła wbiegając do środka gdzie w salonie siedział Boruto z Himawari na rączkach. 

-Poszedł walczyć z mamusią- powiedział.

Nagle zza drzwi zaczęły dochodzić hałasy. Stukanie i rozmowy, po chwili krzyki.

-Szybko do piwnicy! -rozkazała dziewczyna i biorąc na ręce młodszą siostrę a brata za rączkę udała się w kierunku piwnicy. Będąc już w pomieszczeniu posadziła rodzeństwo za pudłami w kącie.- Jest ich około dwudziestu. - Wyszeptała.- Jeśli nas znajdą to wolę nie myśleć co się stanie. Ja... ja pójdę się nimi zająć. Wy zostaniecie tutaj. Nie wychodźcie pod żadnym pozorem.

-Ale ich jest więcej! Nie dasz rady Onii-chan!- dziewczyna ściągnęła maskę i podała bratu.

-Cii spokojnie.- Dziewczyna przyłożyła swoje czoło do jego.- Nic się nie stanie. Ja zawsze będę z wami. 

Po tych słowach wstała i potajemnie wyszła z piwnicy. 

Nie wiadomo ile mały Boruto czasu spędził w ciemności, jednak już nigdy więcej nie ujrzał siostry. Została po niej tylko maska.

Historie z NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz