Rok 5 - Rozdział 21

1.1K 68 5
                                    

Po kupnie sukienek, które zdaniem pani Ruth idealnie do nich pasowały, odesłały swoje torby do dormitorium i skierowały się do Trzech Mioteł. Grudzień był dosyć mroźny i wszystkie trzy miały ochotę na kremowe piwo.

— Co podać? — od razu, gdy Gryfonki zajęły swój stolik, podeszła do nich Madame Rosmerta.

— Poprosimy trzy piwa kremowe na ciepło. — Rose uśmiechnęła się życzliwie do właścicielki lokalu. 

Była pod wrażeniem, jak ta kobieta, radzi sobie z ogromną ilością klientów w takie dni jak ten. W Pubie przewijała się przynajmniej połowa uczniów Hogwartu, a nawet sami nauczyciele. Kobieta po chwili podała napoje.

— Evie, wracasz na święta do domu?

— Tak — spojrzała na Lily. — Razem z Mattem mamy zatrzymać się w starym domu naszych rodziców. Już w wakacje załatwiliśmy wszystko do wyprowadzki.

— W takim razie może wpadniesz do nas któregoś dnia?

— Albus już mi to proponował, Lily, ale to chyba nie jest dobry pomysł.

— Niby dlaczego? Nasz dom jest praktycznie naprzeciwko domu Potterów. Moglibyśmy spotkać się całą grupą — pannie Weasley także zależało na obecności przyjaciółki.

— Zastanowię się jeszcze, dobrze?

— Okey, ale nie myśl sobie, że ci odpuścimy.

— Och lepiej powiedzcie mi, z kim idziecie na Bal Bożonarodzeniowy?

— Mnie zaprosił Lucas, bo nie miał innej partnerki — złotooka wzruszyła ramionami. 

Znała się z Lucasem praktycznie od zawsze, więc bardzo jej takie wyjście pasowało. Szczególnie iż chłopak jej zdaniem, był przystojny.

— Ja pójdę z Alanem.

— Naprawdę, Rose? — Evie nadal nie mogła zrozumieć, dlaczego dziewczyna nadal spotykała się ze starszym Gryfonem.

— No wiesz, w końcu jesteśmy niby razem..

— "Niby"?

— Tak, Lils, "niby". Może to głupie, ale ja i Alan to po prostu nie to. Nie wiem. Szukam faceta, który pasowałby do mojej osobowości, ale nie wiem gdzie takiego znajdę.

— A w Świętym Mungu szukałaś?

— Ha ha, Evie — mimo iż Rose starała się udawać obrażoną, słysząc śmiech Lily i Evelyn, sama wybuchła śmiechem.

— A ty Evelyn? Z kim idziesz? — gdy dana trójka się już uspokoiła, Lily przypomniała sobie, iż brunetka nie powiedziała im, z kim idzie na bal.

— Jeszcze nie wiem...

- Nie mów, że nikt cię nie zaprosił — Weasley aż w to nie wierzyła. 

Miała świadomość, ilu chłopców szalało za jej przyjaciółką.

— Może i zaprosił, ale nie chcę iść z kimś, z kim nie będę się dobrze bawiła.

Nowe Pokolenie Hogwartu cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz