rozdział 16

2.6K 111 45
                                    

Właśnie kończyła się ostatnia lekcja, z czego bardzo się ucieszyłam, bo ten dzień niemiłosiernie mi się dłużył, gdyż nie było Sophi. Kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka od razu spakowałam się i wyszłam z sali kierując się w stronę mojej szafki. Wzięłam z niej czarną, skórzaną kurtkę, gdyż zaczęło się robić coraz zimniej i wyszłam z mojego codziennego "więzienia".

Po około 20 minutach drogi doszłam do mojego domu. Wyjęłam klucze z plecaka i otworzyłam drzwi. Szybko weszłam do pomieszczenia zdejmując  z siebie kurtkę i rzucając ją na wieszak. Ruszyłam w stronę pokoju, a kiedy przekroczyłam jego próg chwyciłam do ręki mój telefon i wyszukałam numer do Sophi. Wcisnęłam ikonkę ze słuchawkę i przystawiłam urządzenie do ucha. Po kilku sygnałach usłyszałam znajomy głos i kichnięcie.

-He... chora jesteś? Dlatego nie było Cię w szkole?- spytałam gorączkowo.

-Ta... i nie musisz do mnie dzwo... A...a...a...apsik! Dzwonić. Przecież nikt nas już nie zabije, co nie?- odparła by rozluźnić atmosferę, lecz niestety nie udało jej się. Nie lubiłam mówić o tym co się stało, a żartowałem z tego nie było w porządku.

-Okej. To ja kończę. Paa.- powiedziałam i rozłączyłam się.

Odłożyłam telefon i zmęczonym ciałem opadłam na dużo, dwuosobowe łóżko, wracając myślami do wydarzenia z przed miesiąca.

Gdyby nie on, to pewnie bym teraz odpoczywała w niebie. Nigdy bym nie przypuszczała, że to on mnie ocali, osoba, która sama zaczęła niszczyć mi życie. Wystrzelił ze swojej rękawicy laser, ktory odrzucił pistolet. Ja w tam tym momecie usłyszałam tylko strzał za moją głową, który wydobył się z pistoletu i ciche "przepraszam" z ust Starka. Po tym co się stało wybiegłam ze łzami w oczach z wierzy kierując się w stronę mojego mieszkania. Nikt za mną nie biegł. Jak widać zrozumieli co zrobili, ale to i tak za późno. Od ponad miesiąc nie mam z nimi żadnego kontaktu, choć czasem widzę ich w telewizji nikt do mnie nie przyszedł. Z tego się cieszę.

Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałam z wygodnego łóżka i przetarłam dłonią łzy, które spłynęły mi po policzku.

Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę drzwi. Przekręciłam kluczyk i otworzyłam je widząc przed sobą znajomą mi już twarz. Alex. Tak, to ten chłopak z konkurencji. Dobrze go pamiętam, ale nie zbyt za nim przepadam, takie samo uczucie powinien on mieć w stosunku do mnie. Lecz nie. On mnie polubił.

-Hej...- powiedziałam niechętnie.- Czego...

-Płakałaś? Stało się coś znowu?- spytał, nie zważając na moje pytanie. I tak jak mówiłam, on mnie polubił. Jako jeden z niewielu troszczył się o mnie, choć tego nie chciałam, nawet bardziej niż Sophie, co mnie trochę przeraziło, wiedział również co nieco o moim chłopaku i rodzinie. Pewnie szatynka mu powiedziała, ale nie chciałam dopytywać.

Nie odpowiedziałam tylko spuściłam głowę, patrząc się na moje niebieskie skarpetki w kiwi.

-Mogę wejść?- spytał, a ja odważyłam się podnieść głowę i spojrzeć w jego chipnotyzujace, ciemno brązowe oczy.

Przesunęłam się trochę i dałam znak głową żeby wszedł.

Kiedy przekroczył próg w mieszkaniu rozniósł się zapach męskich perfum, których od dawna nie czułam. Do mojej głowy wkradły się wspomnienia z przed dwóch miesięcy, a w oczach pojawiły się małe krople łez. Szybko starłam je kciukami i zamknęłam drzwi, następnie poszłam za chłopakiem do salonu, gdzie usiadliśmy na kanapie.

-Ponawiam pytanie. Czeg...- zanim zdążyłam dokończyć chłopak przystawiłam swoją dłoń do moich ust. Nie wiedziałam o co chodzi.

-Czy nasza relacja nie mogłabym być normalna?- odparł, dalej trzymając swoją rękę na mojej twarzy.- Początek naszej znajomości nie zaczął się dobrze, ale kiedy zacząłem dowiadywać się o tobie coraz więcej, tym bardziej chciałem cię poznać. Później nagle zniknęłaś, doszły mnie słuchy o twoim powrocie do Brazylii i myślałem, że to koniec.- wziął swoją  dłoń  i położył ją na swoim udzie nastepnie spuścił głowę, a ja patrzyłam się na niego z otwartymi ustami.

Nie spodziewałam się takiego wyznania.

-Wiesz... nie spodziewałem się po tobie takich słów.- wstałam i ruszyłam w stronę kuchni, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.

Wyjęłam z szawki dwa kubki, włożyłam do nich torebkę owocowej cherbaty i kiedy miałam zalewać je wrzątkiem poczułam na ramieniu ciepła dłoń. Odłożyłam czajnik i odwróciłam głowę w stronę Alex'a. Już po chwili poczułam ciepły oddech chłopaka przy moim uchu. Przeszedł mnie dreszcz kiedy z ust brązowowłosego usłyszałam "Zawsze będą przy tobie". Chłopak odsunął się ode mnie i wyszedł z mojego domu zostawiając mnie w osłupienie.

♡♡♡

-Naprawdę!?

-Boże Święty, Sophie, ile razy mam ci mówić, że tak!- krzyknęłam, gdyż dziewczyna dalej pytała o to samo.

-On chyba... no wiesz... zakochał się w tobie.- wypali szatynka.

Gwałtownie zatrzymałam się i gniewnym spojrzenie, spojrzałam na przyjaciółkę, kiedy ta zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.

-No co? Taka jest prawda! Kiedy cię nie było, on cały czas się o ciebie pytał. Nie mogłam tego wytrzymać i w końcu mu coś o tobie powiedziałam.- Gwałtownie wciągnęłam powietrze do płuc. Myślę, że nic nie powiedziała o mojej mocy. W sumie, chłopak o niczym nie wspominał.- Spokojnie, nie powiedziałam mu o twojej rodzinne tajemnicy.- wypuściłam z płuc powietrze czując niesamowitą ulgę.- Ale i tak powinnaś mu powiedzieć, w końcu będziesz jego dziewczyną, nie?

- Nie będę jego dziewczyną ani on moim chłopakiem, zrozum to dziewczyno!- warknęłam, nie mogąc dalej słychać pieprzenia szatynki. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę wielkich drzwi by wyjść na świeże powietrz i odetchnąć od tego gówna.

-Boże, kobieto, ogarnij się.- przewróciłam oczami, słysząc dalej nieznośne gadanie Sophie, która podbiegłam do mnie by dorównać mi tempa.- Wszyscy wiemy co się stało, ale wiesz że on już nie wróci kochana. Znajdź kogoś i nie myśl o nim- palcem wskazała nią niebo, które było teraz bardzo piękne, mimo listopada. Ale teraz nie o pogodzie.

- Nie chodzi tu o to, czy o nim myślę czy nie, chociaż tak, myślę o nim, lecz pogodził się z jego stratą, choć czasem napadają mnie ataki płaczu to nie o to tu chodzi.- spuściłam głowę, czując jak moje oczy stają się mokre(?)- Po prostu boje się, że znów kogoś stracę, kogoś, na kim będzie mi bardzo zależeć.

______________________________________
Naprawdę podoba mi się ten rozdział i myślę że wam też będzie.

Mam jeszcze pytanie. Jakiego zakończenia oczekujecie:
《 szczęśliwe zakończenie 》
《 smutne zakończenie 》

Do zobaczenia🙋❤ i udanego sylwestra🎆

4 Żywioły i Ja (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz