Koniec trasy. Prosimy o opuszczenie pojazdu. Dziękujemy za wybranie naszych linii.
Wzięłam walizki i wysiadłam z autobusu. Zapięłam bluzę. Pomimo, że znajdowałam się w Południowej Afryce wieczór był wyjątkowo chłodny.
Przyjechałam tu z naprawdę, naprawdę małego miasta, gdzie kursują średnio dwa busy na dzień, a taksówki nawet nie dojeżdżają. Bałam się, że nie będę w stanie się tu odnaleźć. Ale jak to mówią, do odważnych świat należy, więc chwyciłam rączki walizki i ruszyłam przed siebie.
Udałam się w stronę mojego nowego domu, wspomagając się mapą na telefonie. Przeprowadziłam się tu na studia. Stwierdziłam, że nie ma sensu dojeżdżać codziennie parędziesiąt kilometrów na uczelnię, więc wynajęłam tu mieszkanie i postanowiłam zamieszkać sama, po dwudziestu latach życia z niemałą rodziną.
Po niecałym kwadransie nieśpiesznego marszu trafiłam na miejsce. Zatrzymałam się. Przede mną stał potężny gmach. Nie zachwycał nowością, ale nie przeszkadzało mi to szczególnie.
Wstukałam kod i weszłam do środka. Jak się okazało moje mieszkanie było na czwartym piętrze. Spojrzałam z rezygnacją na dwie wielkie walizki, które musiałam wtaszczyć na górę. Westchnęłam, zacisnęłam zęby i wzięłam obie naraz. Przeszłam już na kolejne piętro, kiedy nagle coś, a raczej ktoś przemknął po schodach jak błyskawica. Biegnąc, wpadł we mnie, przez co wypadły mi z rąk walizki. Jedna z spadła mi na stopę. Rzuciłam naprawdę solidną wiązanką i złapałam się za nogę.
- Kurwa! - krzyknęłam, kończąc mój monolog.
Obiekt problemów zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- O Jezu, wszystko w porządku? - spytał zaniepokojony, po czym podszedł bliżej.
- A wygląda na to?
- Cholera, naprawdę przepraszam -powiedział ze skruchą i zaczął się rozglądać po korytarzu, jakby nie wiedział gdzie podziać oczy. - Pomóc ci wejść?
- Nie trzeba - krzywiąc się, postawiłam stopę na ziemi i przeniosłam na nią ciężar ciała. - Naprawdę, jest okej - zapewniłam widząc jego nieprzekonany wzrok.
Spojrzałam na walizki z rezygnacją. Chłopak zauważył to, bo wziął obie i ruszył na górę.
- Nie śpieszysz się gdzieś?
- Teraz już nie. Prowadź.
Ruszyliśmy na górę. Gdy dotarliśmy pod odpowiednie drzwi, chłopak postawił walizki na ziemi.
- Proszę bardzo - uśmiechnął się nieśmiało i podrapał po karku. - I.. jeszcze raz, naprawdę przepraszam.
Spojrzałam na mojego nowego znajomego. Był mniej więcej w moim wieku, może trochę młodszy. Śnieżnobiały, delikatny uśmiech kontrastował z opaloną karnacją. Miał czerwony dres i sportową torbę na ramieniu.
- Dziękuję - powiedziałam. - I naprawdę nic się nie stało.
Chłopak spojrzał na zegarek.
- O cholera. Trener mnie zabije. Muszę uciekać. Miło było poznać. Na razie!
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wystrzelił przed siebie.
Odprowadziłam go wzrokiem, a kiedy nie było już słychać jego kroków wyciągnęłam klucze, które dzisiaj odebrałam i otworzyłam drzwi. Zrzuciłam buty i rozejrzałam się po mieszkaniu. Zachwyciły mnie ogromne okna z widokiem na ocean. Salon był skromnie urządzony, ale nie przeszkadzało mi to. Nie lubiłam przepychu. Postawiłam walizki w sypialni. Stwierdziłam, że rozpakuję je rano. Jedyne na czym mogłam się skupić to wielkie, podwójne łóżko, na którym mogłam się położyć.
Wyjęłam kosmetyczkę z jednej z walizek i udałam się do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic. Letnia woda spłynęła po moim ciele strumieniem.
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z kabiny. Narzuciłam na siebie wytartą koszulkę i spodenki i rzuciłam się na łóżku. Momentalnie zasnęłam.
***
jesli ktokolwiek czyta to w dniu wydania (w co watpie, bo ludzie maja lepsze rzeczy do roboty w wigilie) to
wesołych świąt skarby <3
zakochalam sie w tym serialu i wszystkich jego bohaterach ze postanowilam ze chuj napisze ficzka na ktorego przeleje moja milosc (myslalam ze przejdzie mi po tygodniu ale zaczelam ogladac ten serial w 4 roznych jezykach
chyba mam problem z glowa)
beda sie pojawiac takie oto notki, bo potrzebuje z kims porozmawiac:(
takze kotki markotki mozecie pisac co tam u was <3papa i buziaczki!!
( funfact: jest 2.19 jak to pisze,
docencie ze zarywam nocki dla was <3 )
CZYTASZ
płacząca wierzba || supa strikas
FanfictionNie opis, a raczej wstęp (bo opis byłby dokładnie taki sam jak w kazdym innym romansie lolz): pisze ten zjebany opis 5 raz, bo za kazdym razem sie usuwa, a musze cos napisać zebym mogla opublikowac ta pereleczke w skrocie: ksiazka ta nie bedzie sie...