ROZDZIAŁSPECJALNY CZ.2 Edycja świąteczna

412 23 4
                                    


-Tak, ale co się dzieje?  Gdzie Mi?  Czy ty Płaczesz? To przez Kakashiego? -bombardował mnie pytaniami robiąc głupie miny zaśmiałam się 

-Nic, lekka kłótnia -stanęłam przed nie ubraną choinką.

-Miałem ubrać pomożesz? 

-Tak -na chwilę zapomniałam o Kakashim o tym, że prawdopodobnie ma dziecko z narzeczoną mojego brata. Poczułam się jak kilka lat temu... Jak razem z mamą tatą i Rinem.

Rin

-[imię] może chcesz herbaty?-zapytałem siadając obok mojej siostry na kanapie

-Tak-powiedziała patrząc się na ubraną choinkę 

-Czemu Płaczesz?
-Wspomnienia...-wspomnienia?  Ale czy tylko one? Poszedłem do kuchni zrobiłem herbatę i wróciłem do siostry. Dałem gorące naczynie [imię]

-Dziękuję 

-[imię] opowiadaj co się stało? O co się pokłóciliście? 

-Dziś rano....zaczęliśmy temat prezentem dla Mi...wcześniej mówiłam mu żeby nie kupował jej żadnego zwierzaka ale mnie nie posłuchał...kupił jej kota....byłam zła...moim zdaniem Mi jest jeszcze za mała...

-I tylko to? [imię] wróć do domu i powiedz mu, że to wszystko przez twoje humorki ciążowe -dotknąłem jej ramienia -Tira czasem też ma te swoje humorki i też się kłócimy-nagle jak na zawołanie [imię] zaczęła płakać. Przytuliłem ją

-Ciiiii spokojnie ciiii -kołysałem się w rytm melodii którą nuciłem. [kolor] włosa się uspokoiła 

-Było coś dalej?-zapytałem odklejając ją od siebie.  Kiwnęła głową na tak 

-Pogodziliśmy się i poszliśmy na śniadanie...Mi pierwsza zjadła i gdzieś poszła....Gdy jedliśmy Kakashi spojrzał na zegarek i wybiegł z domu.....-wzięła wielki wdech -....poszłam za nim....gdy go znalazłam....on...

-Spokojnie, spokojnie -Wytarłem jej łzy

-On...i kobieta....całowali się....A.....

-Co?! Kakashi cię zdradził? -cała zapłakana zaczęła pić herbatę 

-Ta....kobieta....ona....to..Tir....ona jest w ciąży....on...całował się... Z...Tir

-z kim, znasz ją?

-Tak to....twoja nar... z... eczona

-Co!? Moja Tira!? -lecz [imię] mi już nie odpowiedziała zasnęła. Zabrałem naczynie od niej Odłożyłem jej na stolik i przykryłem ją kocem. Dziś dużo wycierpiała. Wściekły wyszedłem do Kakashiego. 


Zapukałem i jeszcze raz.

-Kakashi!? Mi? Jesteście?! Otwierać! 

-Spokojnie już idę! -Usłyszałem za drzwiami spokojny głos Kakashiego 

-Rin? Co tu robisz?  Gdzie [imię] gdzieś poszła nie mogłem jej znaleźć martwię się o nią!

-Jest u mnie! I tam zostanie!! 

-Czemu?! 

-Jeszcze się pytasz!? Najpierw oświadczasz się [imię] robisz jej dziecko a teraz do mojej Tiry się dobierasz?! -Krzyknąłem uderzyłem go w twarz. Siwowłosy upadł na podłogę zdziwiony. 

-Rin...?? Co ci!?-krzykną 

-Zabije cię -złapałem go za bluzkę i podniosłem szybko się wyrwał i odskoczył z kieszeni wyciągną kunaji  ja tak samo

-Nie wiem o co ci chodzi!! 

-Tak?! [imię] widziała dziś cię z moją Tirą!

-To nieporozumienie!  Byłem z nią kupić prezent dla [IMIĘ]-trzymałem Kunaji przy jego gardle

-Tato?  Wujku? Co się dzieje? -Zapytała Mi wchodząc do salonu 

-Mi idź do swojego pokoju!- zdziwione dziecko pobiegło na drugie piętro

\\\


wreszcie w domu / kakashi x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz