Opadłam ciężko na kanapę w salonie i odetchnęłam z ulgą, że w końcu dotarłam do domu. Szpilki wyrzuciłam w kąt salonu i przymknęłam oczy. Poczułam jak coś ociera mi się o nogę. Otworzyłam oczy i ujrzałam moją kochaną psinę.
- Lola! Chodź tu... O taaak. - Pogłaskałam psa i dałam przekąskę. - Chcesz iść na spacer?
Zawsze gdy wypowiedziałam słowo "spacer" Lola reagowała na to z wielką radością, a gdy brałam smycz do ręki to totalnie wariowała. Zamknęłam za sobą drzwi i skierowałyśmy się w stronę parku. Gdy minęłyśmy supermarket usłyszałam, że ktoś mnie woła, a bardziej stwierdza.
- Belly? To naprawdę ty?!
Odwróciłam się i zobaczyłam Williama. Przyjaciel ze szkolnych lat. Nie widzieliśmy się dwa lata ale ani trochę się nie zmienił. No może trochę urósł ale jak już to minimalnie. Te same brązowe oczy, czarna jak smoła grzywka postawiona do góry, umięśnione ramiona i plecy opinała szara bluzka. Ze zdziwienia otworzyłam usta.
- No już już, chodź tu do mnie! - Zamknął mi usta i mocno przytulił. Także go przytuliłam.
- Co ty tutaj robisz? Wiesz jak bardzo tęskniłam? Kurde mam tyle pytań, że sobie nie wyobrażasz! - Z wielkim trudem coś z siebie wydusiłam. Szalała we mnie burza emocji: radość, tęsknota, złość... Lola zaczęła się upominać skomleniem, że ona też tu jest. Oderwałam się od przyjaciela i schyliłam się do pupila.
- To twój pies?
- Yhym... To Lola. - Odpowiedziałam i nawiązałam kontakt wzrokowy z Willem. Uśmiechnęłam się do niego. - Masz jakieś plany na jutro? Pomyślałam... Że może byśmy się spotkali, opowiedzieli sobie o naszych planach i w ogóle powspominali starsze dobre czasy? Co ty na to? - Spojrzałam na niego z nadzieją i lekko szturchnęłam go w ramię.
- Stara dobra Belly... No jasne! Spotkajmy się. Jutro wieczorem u mnie?
- Zgoda! Wyślij mi adres bo już muszę lecieć. Moja ukochana psina się niecierpliwi. - Stanęłam na palcach i dałam całusa w policzek, po czym ruszyłyśmy w stronę parku.
Gdy tylko minęłyśmy bramę, spuściłam Lolę ze smyczy i usiadłam na najbliższej ławce. Lola od razu znalazła sobie innego psa do zabawy i pobiegła gdzieś na mini plażę, która była główną atrakcją w parku. Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Szybko wyjęłam telefon i odczytałam wiadomość.
Caroline:
No hej słodka! Widzimy się jutro?Ja:
Hej, możesz do mnie wpaść o 17 to razem pojedziemy do mojego przyjaciela. Spotkałam go dzisiaj przed supermarketem i się spytał czy chcę się spotkać! Na pewno nie będzie miał nic przeciwko. Zadzwonię do niego i go uprzedzę, że nie będę sama. Papatki!Caroline:
Dobra dobra! Odpisz jak tylko do niego zadzwonisz! Już się nie mogę doczekać! Może w końcu się zakocham... Hahah, nie no żartuję.Dziwię się czemu Caroline nie ma jeszcze chłopaka... Jest bardzo ładna, ma duże oczy, atuty kobiece, które wykorzystuje na każdym kroku i których bardzo jej zazdroszczę. Co prawda miała chłopaka 2 lata temu ale okazał się totalnym idiotą, który był z nią tylko dla seksu. Od tamtej pory uważa na chłopaków bo czuje się wykorzystana. Ona w porównaniu do mnie jest chodzącą pięknością. Spojrzałam na godzinę i wstałam aby poszukać Loli. Od razu ją zauważyłam i zawołałam. Schyliłam się do niej, żeby przypiąć jej smycz.
- Chyba się polubili... Jestem Zack. - Szybko się odwróciłam i zobaczyłam wystawioną w moją stronę dłoń mężczyzny. Jak tylko zobaczyłam jego twarz, zaniemówiłam. Wysoki, mega przystojny brunet właśnie ze mną rozmawia! Czy to jakiś cud?!
- Belly... - Także wystawiłam dłoń i lekko ścisnęłam. O dziwo dałam radę coś z siebie wydusić. - O kim mówisz?
- O twoim psie i moim.
- Ahh tak... Masz rację. - Czułam jak się rumienię i schyliłam twarz, żeby tego nie dostrzegł.
- Często tu przychodzicie? - Patrzył na mnie z zainteresowaniem a ja czułam jak latają w moim brzuchu motylki.
- Kilka razy w tygodniu. A czemu pytasz?
- Wiesz... Pomyślałem, że może jeszcze kiedyś się spotkamy. Tutaj w tym parku. - Wbił we mnie wzrok tak intensywnie, że myślałam że padnę na miejscu.
Jasna cholera! Istny bóg...
- Możliwe. Do zobaczenia! - Wydukałam coś na szybko wyszłam z parku, oczywiście z Lolą. Kurwa. Jaka ja jestem głupia! Nie mogłam poprosić o numer telefonu? Czy ja zawsze muszę odwalić taką manianę?! Za nim się obejrzałam doszłyśmy do domu i od razu poszłam coś zjeść, nie zapominając o wsypaniu karmy dla mojej kochanej psiny. Posprzątałam po sobie i poszłam wziąć szybki prysznic. Założyłam czarne koronkowe majtki i stanik do kompletu, po czym położyłam się spać.
Trzeba wziąć się za te szukanie pracy, bo wywalą mnie na zbity pysk z tego domu...
CZYTASZ
Zbuntowany Anioł
Short StoryBelly codziennie wraca do domu przemęczona szukaniem pracy. Została jej tylko Lola. Po ciężkim dzieciństwie wreszcie się wyprowadza, gdzie szuka pracy w wielkim mieście. Ale pewnego dnia jej los się odmienia i znajduje! Na jej drodze staje nieziemsk...