*58 BONUS

3.4K 142 95
                                    



-YOONGI DO JASNEJ CHOLERY!-wpadłaś do pokoju artysty i jak się spodziewałaś zobaczyłaś bruneta śpiącego w najlepsze, zawiniętego w kołdrę jak naleśnik. Oczywiście nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia twoje krzyczenie. Nawet nie drgnął, wiec podeszłaś i zaczęłaś go szturchać w ramię.

-Yoongi! MIN YOOONGI! Czy ty na prawdę musisz zawsze być budzony przez pół dnia?! Aż Jin do mnie dzwonił! Wiesz w ogóle jaki jest dzisiaj dzień?!

Widząc, że wciąż nie reaguje zdzieliłaś go w ramię.

-[T/I]...-wyjęczał w końcu. Jego ręka zaczęła błądzić w powietrzu, czego nie zauważyłaś i przez to mężczyzna łatwo złapał twój nadgarstek i pociągnął cię na łóżko. Upadłaś prosto na jego plecy, a zanim zdążyłaś się podnieść, on przekręcił się pod tobą i wciągnął na miejsce obok siebie. Ręce owinął wokół twojej talii i wtulił się w twoje włosy mrucząc jak kot z zadowolenia.

-YOONGI! Wiesz jaki jest dzisiaj dzień?!

-Nie wiem. Grudzień?

-O Boże...-strzeliłaś się ręką w czoło i popatrzyłaś na jego bladą twarz bez ani grama podkładu. Wyglądał uroczo i spokojnie, aż prawie zaczęłaś mieć wyrzuty sumienia, że go budzisz.

-[T/I] tęskniłem za tobą.

-Widzieliśmy się wczoraj, Yoongi.

-Ale nie spaliśmy razem. Na prawdę musiałaś się wyprowadzać?

-Tak. Myślisz, że nikt by tego nie zauważył gdybym tu została na stałe?

-Dotąd nikt nie zauważył...

-I tak by pewnie nie zostało.

-I tak w końcu wszyscy się dowiedzą więc...-raper zaczął leniwie przesuwać ustami po skórze twojej szyi, a ty poczułaś jak ciarki przebiegają od tego miejsca przez całe twoje ciało, aż do stóp.

-Yoongi przestań, teraz musisz wstać i pomóc Jinowi i reszcie.-powiedziałaś odpychając go od siebie. Suga zasępił się i z wyraźnym zawodem odsunął od ciebie. Westchnęłaś pod nosem.

-W czym mam im pomagać?-burknął.

-Dzisiaj 24 grudnia, kochanie.

-Nie kochaniuj mi tutaj. Co z tego że jest 24? Dzień jak każdy inny.

-YOONGI DZISIAJ JEST WIGILIA! A W TYM ROKU WSZYSCY SPĘDZAMY ŚWIĘTA W POLSKIM STYLU, ROZUMIESZ?

-No i na co mi była zagraniczna dziewczyna, co ja sobie myślałem.-mruknął pod nosem, ale na jego nieszczęście usłyszałaś to i zdzieliłaś w ramie jeszcze raz.

-AŁA!-wrzasnął.-Czy ty masz jakiś fetysz, że ciągle mnie bijesz?!

-Ugh, po prostu wstawaj. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Dzisiaj wieczorem siadamy do wielkiej, uroczystej kolacji i dlatego cały dorm jest sprzątany już od przedwczoraj, ale ty oczywiście wszystko przespałeś. Tak czy inaczej trzeba jeszcze wyprać koce i poduszki, odkurzyć jeszcze raz dywany i pościerać kurze. Po tym musimy pojechać w końcu kupić choinkę i to koniecznie żywą. Potem ją ubierzemy i położymy prezenty....

-Czekaj.-przerwał ci.-Po pierwsze, to już brzmi wyczerpująco, a po drugie ja nie mam żadnych prezentów.

-YOONGI!-oburzyłaś się. On nie ma prezentów?! ON NIE MA. P R E Z E N T Ó W! No ja pierdole co za debil.

-Co?! Tutaj tylko pary dają sobie prezenty na święta, przecież wiesz!

-Czyli dla mnie masz prezent?

SUGA Imagine // Przez Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz