Jimin biegał po całej szkole, aby znaleźć swojego niegdyś byłego przyjaciela. Nie wiedział co się z nim działo, gdzie był i najważniejsze - co robił. Bał się, bo znał Jeona, widział jakie może mieć zachowania kiedy miał depresję czy bądź chwilowe załamania nerwowe.
Kiedy tylko Jungkook wysłał wiadomość, gdzie się znajduje, blondyn szybko pognał w wyznaczone miejsce. Wiedział gdzie to było.
Mała ławeczka za szkołą otoczona pięknymi różowymi kwiatami, które pachniały najwspanialej ze wszystkich kwiatów jakie znał. Nikt tam nigdy nie chodził, bo mało osób wiedziało o istnieniu tego miejsca. Natomiast Jungkook uwielbiał tam przesiadywać, myśleć albo po prostu odpoczywać od swoich problemów. Zawsze czując swój ulubiony zapach od razu zapomniał o otaczającym go świecie i odlatywał w inny wymiar.
Jeon'a dzień zaczął się spokojnie. Wstał po godzinie 7, kiedy jego rodziców już nie było w domu. Ubrał się w swoje ulubione czarne jeansy, biały t-shirt oraz czarna skórzaną kurtkę. Schodząc po schodach patrzył zawsze na zdjęcia. Jego i rodziców. Od dłuższego czasu nie układało się miedzy nimi i Jeon wiedział, że rozwód to był najlepszy pomysł, ale miał jednak dylemat z kim zamieszkać, czy z tatą czy z mamą. Oboje kochał tak samo, więc nie umiał wybrać. Do rozwodu zostało około roku, więc myślał, że ma wystarczająco czasu na zebranie swoich myśli. Będąc w kuchni, wziął tylko gryza czerwonego jabłka, bo od kilku dni nie miał ochoty na nic więcej, przez co okropnie schudł. Wyszedł ze swojego domu, uprzednio żegnając się ze swoim kotem, który siedział na szafce jak co dzień i pożegnał Jeona głośnym miauknięciem. Kochał te zwierzę, bo zawsze było przy nim mimo, że inni go opuścili. Wsiadł do czarnego samochodu, który dostał na 18 urodziny od rodziców. Odpalił go i ruszył do szkoły, której nienawidził.
Jungkook siedział na trawie oparty plecami o drewnianą ławkę, a jego głowa była odchylona do tyłu. Na jego twarzy było widać straszny ból a po jego policzkach spływały gorące łzy, kapiąc na źdźbła trawy. W ręce miał żyletkę, która od kilku dni była jego najlepszą przyjaciółką. Srebrny, prostokątny przedmiot dawał mu ukojenie nerwów jak i psychiki na jakiś czas. Wiadomo jednak, że samookaleczanie się bywa uzależniające i Jeon o tym doskonale wiedział. Jego ciało było pokryte wieloma bliznami, to na rekach to na udach, na biodrach. Dosłownie wszędzie.
— Jungkook! Jezu, zostaw to! - krzyknął Jimin podbiegając do płaczącego Jeona, który trzymał srebrną rzecz przy nadgarstku —Oszalałeś? - wyrwał mu żyletkę i odrzucił gdzieś w rośliny.
Jeon nic nie odpowiedział, tylko schował twarz w ręce, jeszcze bardziej płacząc i łkając zarazem podkurczając nogi do swojej klatki piersiowej. Jimin widząc bruneta w tym stanie niepewnie usiał koło niego i przyciągnął go do siebie. Ucałował jego czubek głowy i pozwolił mu płakać. Uważał, że lepiej się wypłakać i krzyczeć niż uspokajać bo wtedy uciszamy te wszystkie złe emocje, a one jak wiedział mogą się skumulować i wybuchnąć ze zdwojoną siłą.
CZYTASZ
I'll be there for you, Jungkook | j.jk x p.jm
Fanfiction|Zakończone| Jeon Jeongguk pisze codziennie do Jimina, swojego byłego przyjaciela aby w jakiś sposób pozbyć się wszystkich negatywnych emocji. start: 20.10.2021 end: 23.01.2022 top!jk chat