-Boże, dziecko coś ty zrobiła?!
Słyszałam cały czas głos mojej mamy. Jak to możliwe? Ja chciałam umrzeć. W końcu umrzeć. Jak to się stało.
-Dzień dobry- usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny, lecz nie był mi on znany.
-Dzień dobry- to był głos mojej rodzicielki.
-Czy to pani znalazła córkę?
-Tak- odpowiedziała kobieta
-O której godzinie?
-Wróciłam wcześniej z pracy, była to chyba 13:30- to już wszytsko jasne. Gdy wróciła normalnie to bym była martwa. Jezuuu. Dlaczego zawsze ja? Nawet zabić się nie umiem.
-Ma pani wielkie szczęście. Pół godziny i nie udałoby nam się jej uratować- naprawdę?! Serio?! Próbowałam otworzyć oczy, lecz nie miałam na tyle siły.
-Zrobiliśmy jej płukanie żołądka i jakimś cudem udało się oczyścić jej organizm z 116 tabletek nasennych i przeciwbólowych. Chyba tego bardzo chciała. Czy mogę dla pani coś zrobić? - spytał lekarz.
-Nie, dziękuję.
-Jak córka się obudzi zostanie skierowana do psychologa. Może to pomoże.
-Dobrze, dziękuję
Lekarz wyszedł, a moja mama chwyciła moja rękę. Oparła o nią czoło i zaczęła płakać. Nie chciałam sprawić by płakała. Chciałam po prostu zniknąć. Chciałam by każdy miał to co chciał.
Lekko ścisnęłam rękę mamy, by dać jej znak że żyje.
-Żyjesz! Jejku, coś ty zrobiła. Dlaczego? Nie pomyślałaś o nas! Zostalibyśmy sami z ojcem? Jak mogłas rąk postąpić?! Tak głupio postąpić?!- krzyczała na mnie kobieta. Zrobiło mi się przykro, lecz nie umiałam tego okazać. Nie umiałam już płakać, zbyt często to robiłam. Nie umiałam jej nic odpowiedzieć. Z ciszą na ustach leżałam i słuchałam pretensji mojej mamy, oczywiście miała rację. Po części. Widocznie nie przeczytała listu.
-Idę powiedzieć lekarzowi że się obudziłaś- rzekła i wstała- zawiodłam się na tobie- kończyła
Przez cały czas jak do mnie mówiła, patrzyłam się jej w oczy. Patrzyłam się zimnym spojrzeniem. Bez uczuć, bez jakiegokolwiek współczucia, żalu czy smutku. Bez niczego. Mój wzrok był pusty. Tak samo jak cała ja.
Po wyjściu mamy wiedziałam że teraz będzie mi trudniej niż kiedykolwiek. Będę musiała znosić odzywki osób z mojej klasy i do tego wszystkiego będę musiała znosić nadmierną troskliwość mojej mamy, bo tata na pewno twierdzi że jestem głupia, chora i bezwartościowa, więc przejmować się będzie mną tylko mama.
Tata zawsze taki był. Miał gdzieś to co czuje. Liczył się tylko on. On- pan i władca...
_______________________
Niedługo wpadnie 3 więc bądźcie cierpliwi
CZYTASZ
psychiatryk || Marcus and Martinus
FanfikceTo dziś, zrobię to dzisiaj. Za długo zwlekałam z tą decyzją. nie dam sobie rady dalej w życiu. Skończę je. Jeszcze dziś Poznałam kogoś, ładny chłopak. Szkoda że już na wszystko mam wyjebane.. A może miałam?