*Deidara POV*
Patrolowaliśmy na moim glinianym ptaku okolice, w której podobno mają się znajdować podejrzani "artyści", którzy udając śpiewaków kradną tajne akta. Sęk w tym, że zawsze śpiewają na koncertach z innymi zespołami, a jak grają solo to kradzieże występują bardzo rzadko.
Kidy Sasori rozglądał się po okolicy ja bardziej rozmyślałem nad pewną małą istotką. No, teraz już pewnie nie małą ponieważ od czasu kiedy [Imię] od nas odeszła minęło siedem lat. Do tej pory nie wiadomo czemu postanowiła nas opuścić.
Spojrzałem się na Denne jak bym oczekiwał odpowiedzi. Ten zauważył to i prawdopodobnie wyczuł o co mi chodzi.
-Też tego nie wiem.- odparł patrząc się w dal.
*[Imię] POV*
-Aaapsik.- podrapałam się po nosie.- Ktoś mnie obgaduję.
-Haha, miej się na baczności może to być Bleck.- zaśmiał się Yaoki. Spojrzałam się w jego kierunku. Jego zielone włosy jak zwykle spięte w niskiego i krótkiego kucyka a brązowe oczy świeciły się.
-Chcesz cukierka? - niski blondynek z dużymi niebieskimi oczami podszedł do mnie z przyłożoną do ust dłonią schowaną w za długim rękawie pastelowo żółtego sweterka.
-Dzięki Oli. - Uśmiechnęłam się.
-Ej ferajna zaraz wychodzimy. -Iron wyszedł zza rogu. Pomachał do nas ręką z poważną miną.
-Dobra pamiętacie plan?- spytałam.
-Jasne. Powodzenia!
Wyszłam na scenę i siadłam przy fortepianie. Zaczęłam śpiewać.
Była to piosenka, nie o miłości. Miała tajemniczy przekaz. Konkretnie była zrobiona dla Paina. Pokazywała uczucia, moje uczucia w tamtym okresie.
*Deidara POV*
Usłyszeliśmy jakiś śpiew i postanowiliśmy wylądować. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom kiedy ją ujrzałem. Tak bardzo wyrosła. W ogóle z kąt ona się tu wzięła?
Moja mina była prawdopodobnie nie zastąpiona z resztą tak samo jak Sasoriego .
Kiedy [Imię] skończyła śpiewać aztyłu sceny po murze aż do jego końca zaczęli biec jacyś ludzie w kapturach.
[Kolor] włosa zeszła ze sceny a chwile potem przebiegła ostatnia osoba. Zrozumieliśmy od razu kim oni są.
Grupą, którą szukamy.
~I co? Znaleźliście ich?~Głos Paina rozbrzmiał w mojej głowie.
~Tak i nie tylko. [Imię] też znaleźliśmy . Należy do tej całej bandy "artystów".~
Przez chwilę panowała cisza.
~Śledźcie ich. Zaraz do was dołączymy.~
Przekazałem wiadomość Sosoriemu po czym stworzyłem glinianego orła.
*[Imię] POV*
Biegliśmy przez pustynną polanę
- Dziesięć osób jest za nami. Biegną w naszym kierunku.- Poinformowałam swoich towarzyszy.
Oczy Oliego zabłysły.
-To Akatsuki.
-Akatsuki... - Wyszeptałam.- Ja się nimi zajmę .- Powiedziałam już trochę głośniej.
-Okey. Czekamy za tamtymi drzewami , jak coś to jesteśmy w pogotowiu.
-Rozumiem.
Zatrzymałam się . Odwróciłam się tyłem do moich towarzyszy czekając na tych dawnych . Stałam tam nieruchomo aż na horyzoncie nie pojawili się oni. Ubrani w czarne płaszcze . Wszyscy.
Zatrzymali się tuż prze de mną. Właśnie w tedy zdjęłam kaptur zakładając przy tym maskę obojętności. Moje długie [ kolor] włosy porwał wiatr. Patrzyłam na ich zszokowane twarze . Na przód wyszedł ich lider.
-[Imię] pójdziesz z nami.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, zaczęłam się histerycznie śmiać po czym z powrotem przybrałam lodowaty wyraz.
-Chyba kpisz.- odparłam.
-Jeśli nie pójdziesz dobrowolnie to zabierzemy cię siłą. - ostrzegł.
-Spróbujcie.- rozłożyłam ręce.
W tym momencie zaczęło się. A to co się działo, działo się bardzo szybko.
Deidara wyrzucił swoje bomby a ja przywołałam moją kosę. Była czarna z czerwonym ostrzem i paroma haczykami i dziurkami. Zniszczyłam gliniane figurki w mgnieniu oka i przy okazji uniknęłam ataku ze strony Konan. Wyciągnęłam dwa zwoje po czym odpieczętowałam osiem lalek. Każda była ponumerowana i miała inne zdolności. Marionetka numer jeden poleciała w stronę Zetsu ponieważ posiadała styl ognia i mogła bardzo dobrze spalić jego rośliny. Druga miała chakre wody i trafiła na Itachiego, trzecia pioruna do Deidary i Kisame, czwarta ziemi do Hidana, piąta wiatru do Konan. Szósta posiadała moc lodu, która otrzymała chakre od mojej znajomej z Sunagakure- Tsukiko poszła do Tobiego a siódma trafiła do Kakuzui posiadała wszystkie style. Ostatnia z bombami poleciała do Sasoriego. Każda marionetka potrafiła walczyć samodzielnie więc mi pozostała tylko walka z kuzynem.
-Shiro Tensei !- kiedy to usłyszałam zmieniłam się w płati wiśni i kiedy technika minęła szybko pojawiłam się za mężczyzną.
Zamachnęłam się kosą jednak ten zdążył odskoczyć. Widząc, że niema sensu używać technik przyciągania i odpychania postanowił walczyć w ręcz. Chwycił za metalowy kij i odbijał moje ataki. Uniknęłam jednego ataku potem drugiego. Walka tutaj nie miała sensu.
-Nie wygracie ze mną.- powiedziałam.
Odskoczyłam na parę metrów . Z moich pleców wyrosły nagle wielkie białe skrzydła . Wzrok wszystkich padł na mnie. Odbiłam się od ziemi lecąc do takiej wysokości aż nie pojawiłam się na tle słońca.
-Ponieważ to ja ...- zaczęłam.- Jestem zbawicielem !
Moje oczy spowiła czerń. Na obszarze łąki na niebie pojawił się czarny krąg. Nagle jak mocny deszcz z kręgu spadł wielki promień, który powalił na ziemię moich przeciwników . Kiedy technika przestała działać zleciałam na ziemię i schowałam skrzydła . Akatsuki byli przytomni lecz byli przygwożdżeni do ziemi.
-Niezła gra aktorska.- Yaoki razem z resztą podbiegli do mnie .
-No nie? Powinnam być aktorką a nie śpiewaczką . -zaśmiałam się .
-C-co to ma znaczyć? -spytał się Pain.
Anulowałam iluzję. Znowu stałam na przeciwko całej bandy i z moją u boku.
-Miło mi was widzieć .- Uśmiechnęłam się.
****
Mamy kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się podobał! Jeszcze jedna osoba i będzie nas 100! To tyle mattane!
CZYTASZ
Historie z Naruto
RandomKrótkie historie z Naruto z naszą Reader. Będą tutaj śmieszne, smutne a może nawet straszne opowieści. A więc ! Zapraszam do czytania!