II. Drużyna 6

167 6 2
                                    

Moja kartka zachowała się zupełnie inaczej. Najpierw zmięła się, potem przecięła na pół, następnie zmokła , potem jedna strona zaczęła się palić a druga kruszyć. Zaraz po tym zdzwonił dzwonek. Wszyscy wyszliśmy z sali. Ja poszłam na pole treningowe i zaczęłam ćwiczyć. Następnego dnia większość moich kolegów i koleżanek oprócz Hanawy przestała się do mnie odzywać. Niektórzy patrzyli na mnie z pogardą.
Większość przerwy od tej pory przesiadywałam sama. Byłam sama. Całkiem sama. Od tamtego momentu tremowałam jeszcze ciężej , chciałam żeby ktoś mnie zauważył, żeby zaczęli mnie szanować i tratować tak samo jak innych.

***
Dzisiaj mieli nas rozdzielać na drużyny
- Nadszedł ten dzień w którym będziemy przydzielani do drużyn. Ciekawe z kim będę- powiedziałam cichutko do siebie stojąc przed salą. Weszłam do środka klasy i usiadłam w ławce. Siedziałam z Obito i Kakashim.
- Witajcie. Dzisiaj przydzielę was do drużyn - powiedział Sensei Hideo.
Nie umiałam się na niczym skupić
- Drużyna 6 : Obito Uchiha, Aneki Takuteri i Kakashi Hatake - powiedział, po czym zaczął wymieniać dalej.
Słysząc swoje imię ocknęłam się
- Jutro przyjdą tutaj po was junin przydzielony do danej drużyny- oznajmił Sensei.
Wszyscy poszli w swoje strony. Większość chciała odpocząć, prawdopodobnie tylko ja poszłam trenować. Gdy ćwiczyłam różne jutsu, podszedł do mnie Obito, który chyba przyszedł potrenować. Rozmawialiśmy tylko chwile ponieważ obiecałam cioci, że dzisiaj przyjdę. 
Przed 16:00 poszłam do cioci Seiki (tłu. Wieczna) Takuteri, która specjalizowała się w medycznym ninjutsu. Po mino tego, że za mną nie przepadała, to traktowała mnie tak jak każdą swoją uczennice. Twierdziła bowiem, że nie ważne kim jesteś, z jakiego klanu pochodzisz, nie ważne czy się go lubi czy nie. Uczniów powinno się traktować tak samo.

***
Nazajutrz jak zawsze wstałam bardzo wcześnie rano. Po śniadaniu poszłam do akademii do naszej sali.
- Chyba jestem pierwsza- powiedziałam do siebie
- Nie, druga
-AAAAAAA!!!! Nie strasz mnie! - powiedziałam oburzona
- Nie chciałem cię wystraszyć Aneki - odpowiedział. Za uwarzyłam , że to Kakashi z mojej drużyny. Czekaliśmy razem w milczeniu. Niedługo później klasa była pełna. Obok mnie usiadł Obito
- Cześć Aneki - powiedział z uśmiechem
- Cześć Obito - opowiedziałam uśmiechając się
- ... Jak Ci mija dzień?
- Całkiem dobrze, a tobie?
- Też dobrze - opowiedział. Potem nie zadawał już pytań.
Po jakimś czasie wszystkie drużyny poszły razem z przydzielonymi im juninami. Zostaliśmy tylko my. Ja, Obito i Kakashi. Kiedy chciałam jakoś zacząć rozmowę otworzyły się drzwi
- Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem załatwić parę spraw. Zapomniałbym nazywam się Minato Namikaze, a wy? - zapytał
- Ja nazywam się Aneki Takuteri - powiedziałam
- Ja jestem Obito Uchiha z elitarnego Klanu Uchiha - oznajmił z dumą
- A ja jestem Kakashi Hatake - odparł.
Sensei Minato zabrał nas na łąkę graniczącą z lasem
- Dobrze. Teraz chciałbym zobaczyć wasze zdolności. To kto chciał by pierwszy się zemną zmierzyć?
- Ja mogę - powiedziałam pierwsza nawet nie myślą co mówię
- Dobrze - odparł Sensei
Przez dobre 5 minut staliśmy w bez ruchu. Nie mogłam tak stać w nieskończoność. Zamknęłam oczu , po czym zaraz je otworzyłam
- Kage Bunshin no Jutsu! - krzyknąłem. Sensej Minato chyba czekał na mój pierwszy ruch. Za moim rozkazem jedna trzecia klonów znalazła się pod ziemią, ja natomiast wykorzystując moment.  Wskoczyłam na drzewo próbując wymyślić dobrą strategie by Go pokonać
- Mam - powiedziałam pod nosem. Za uwarzyłam że powoli klony znikają i został ich już niewiele. Sensej rozprawił się z tymi , które były na powierzchni. W przeciągu sekundy klony które były pod ziemią złapały Go, dwa z nich ukształtowały wodną pułapkę.
- Wpadł w nią! - powiedziałam
Klony skoczyły dość wysoko dając mi szanse by powalić Senseja. Szybko jak błsk powaliłm Mistrza Minato. Walka skończyła się moim zwycięstwem.
- Bardzo dobrze. Będzie z Ciebie świetna kunichi Anaki -powiedział
- Arigato Sensej
- To kto następny? - zapytał
- Ja! Na pewno wygram! - powiedział z entuzjazmem, lecz po kilku minutach walka się skończyła, a Obito leżał na ziemi. Pokonany.
- Nic ci nie jest - zapytałam zmartwiona
- Nie, nic mi nie jest - odpowiedział.
- Po prostu gwiazdorzy - powiedział Kakashi
- Teraz ty Kakashi , ciekawe jak ci pójdzie - odparł sarkastycznie
- Na pewno lepiej niż tobie 
Walka się zaczęła.
- Obito czy możesz mi powiedzieć coś o Kakashim?
- Dlaczego o niego pytasz ?
- Pomyślałam , że skoro jesteśmy jedną drużyną to powinniśmy się lepiej poznać
- A. Nie wiem o nim za dużo właściwie to wiem tyle co ty. - odparł.
Po dłuższym czasie walka skoczyła się, remisem.
- Dobra. Jutro spotkamy się tutaj  o 5:00 , a nie jecie śniadania. A tera pójdziemy na ramen, ja stawiam
- Ja z wami nie pójdę - odpowiedziałam z spuszczoną głową
- Kakashi , Obiti idźcie my zaraz was dogonimy - powiedział Sensej.
- Hai - powiedzieli obaj. Gdy tylko odeszli na odpowiedzią odległość Sensej zadał mi pytanie.
- Dlaczego nie chcesz pójść z nami?
- Sama niewiciem. Po prostu zawsze byłam sama. Wszyscy moi bliscy albo umierali albo się ode mnie odwracali. Chyba po prostu nie chce żeby tym razem tak było - powiedziała
-  Ale wiesz, ze tyn razem tak nie będzie?
- Nie rozumiem Sensej , zawsze tak było i teraz pewnie, też tak będzie.
- Powinnaś wiedzieć, że ani ja, ani Kakashi, ani Obito nie zostawimy Cię , a kiedy będziesz miała jakiś problem to zawsze możesz przyjść do mnie - mówiło uśmiechając się.
- Arigato Senej
- To co , jedna idziesz z nami ma ramen tak ? - zapytał
Ja kiwnęłam głową na tak.  Następnego ranka przyszliśmy na wyznaczone miejsce. Sensej Minato wyjaśnił zasady. Nie od początku pracowaliśmy zespołowo , co przyczyniło się do tego, że to ja i Kakashi zdobyliśmy dzwoneczki. Obito został przywiązany do pola.
- Pasze oto wasze porcje jedzenia - powiedział dając nam pudełka. Za raz po tym odszedł.
- Obito pewnie jesteś głodny - powiedziałam podnosząc moją porcje - Proszę - dodałam
- Aneki ty powinnaś zjeść -powiedział - weźmie moją porcje i tak nie jestem głodni - dokończył Kakashi
- Ale ktoś będzie musiał mnie nakarmić , bo jak widzie ja nie mogę jeść sam
-  Nikt nie będzie musiał cię karmić Obito
- Sensej ! - powiedzieliśmy wszyscy razem
- To zadanie nie polegało na zdobyciu dzwoneczków. Polegało na pracy zespołowej, ale tym gestem udowodniliście , że wasz  towarzysz jest dla was ważny. Zdaliście - powiedział po czym odwiązał Obito i dał mu porcje. Zjedliśmy posiłek wszyscy razem.

------------------------------------------------------
Jeśli są jakieś błędy to bardzo za nie przepraszam.

Historia Aneki Takuteri (KakashixOC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz