- Witaj Stary - powiedział Will w drzwiach. Przywitał się ze mną męskim uściskiem poklepując w ramię.
-Siema - powiedziałem puszczając Willa. Byłem strasznie wykończony, fizycznie jak i psychicznie. - Co cię sprowadza?
- Przyjechałem do ciebie bo dawno cię nie widziałem - powiedział zerkając w prawo. - Oraz chcę ci przedstawić moją dziewczynę.
Dziewczyna podobna do Lucy wyszła zaa rogu. Ta powiedziała jedynie ciche "Hej" Po fzym uśmiechneła się.
- Lucy? - zapytałem zaskoczony widokiem dziewczyny. Pamiętam ją gdyż czesto przebywała w towarzystwie Olivi przez co wpadła mi w pamięć.
- Tak to ja - powiedziała uśmiechając się. Chłopak podszedł po czym objął ją w pasie.
- Wejdźcie - powiedziałem po chwili, opamiętując się po chwili. Przecież nie wypada trzymać gości w drzwiach.
- Przepraszam że zapytam.. - powiedziałem kiedy usiedliśmy nq kqnapie w salonie. - Co z twoją narzeczoną.
Gość na wzmiankę o narzeczonej zaśmiał się bez kszty radości.
- Zdradziła mnie więc zerwałem zaręczyny - powiedział, a ja spojrzałem na niego zaskoczony że z taką łatwością wychodzi mu mówienie o tym. - E tan stare czasy.
-Widziałeś się z Olivia? - popatrzyłem zaskoczony na nią. Dopiero teraz zauważyłem że kiedy o tym mówi jest...smutna.
- Tak dość długo - powiedziałam uśmiechając się zadziornie. - A dlaczego nie widziałem cię przy niej?
Przecież kiedyś się przyjaźniliście...- Tak to było kiedyś, niestety wszystko się przeze mnie zepsuło - posmutniała.
- Jak to przez ciebie? - zapytałem całkiem zbity z tropu.
- Nie wiem czy mogę powiedzieć - podrapałam się po ręce wycinając je.
- Spokojnie o wszystkim już wiem - odparłem.
- W takim razie nie robię chyba nic złego - powiedziała po czym zaczęła opowiadać. - Przed lary kiedy Olivia dowiedziała się że hest w ciąży...
Przerwałem jej zaskoczony.
- Wiedziałaś!?- warknąłem. - Jak mogłaś mi nie powiedzieć!?
Dziewczyna zaskoczona moim nagłym wybuchem bardziej przytuliła się do chłopaka. Wiedziałem że przeadziłem ale emocje wzięły górę, a ja zacząłem sam siebie się bać.
- Uspokuj się stary!- warknął Will. Spojrzałem ja niego wściekły - To nie jej wina. Chciała być dobrą przyjaciółka i dotrzymać tajemnicy.
- Idąc dalej - zaczęła Lucy po długuej nie z ręcznej ciszy. - Zrobiła bardzo duży bląd którego bardzo żałuję, dlatego potrzebowała pieniędzy na operację Nadii.
- Do rzeczy - powiedziałem chcąc przyspieszyć jej opowieść.
- Na wszystko przyjdzie czas - powiedziała. - Nie bądź w gorącej wodzie kompany.
- Dobra opowiadaj dalej - powiedziałem znudzony.
- Pokłóciłam się z nią o... - dałem jej dokończyć ponieważ nie pasowała mi jedna rzecz.
- Skąd o wszystkim wiesz? - zapytałem łącząc wszystkie fakty. - Skoro nie masz kontaktu z Olivią to skąd wiesz o mnie i Olivi?
- Istnieje coś takiego jak gazety - powiedziała pokazując mi telefon. - Wiem też że Nadia nie żyje z czego bardzo mi przykro.
- Rozumiem - powiedziałem oddajac jej telefon. Widziałem gazety elektroniczne gdzie było bardzi dużo wiadomości o naszym życiu. Nie chciałem tego czytać, nie chciałem się bardziej dołować. - Dokończ historie proszę.
- Tak więc pokłóciłam się z nią przez jej głupotę, nazwałam ją puszczalską pod wpływem emocji - powiedziała cicho szlochając. - Ja naprawdę nie chciałam, gdybym tylko mogła cofnąć czas.
- Ej czasu nie cofniesz - powiedziałem pocieszająco. - Ale obiecuję ci że będziesz mógł jej wszystko wyjaśnić.
- Dziękuję - powiedziała cicho. - Jednak ona zrobiła pewien błąd, a chcę żebyś o tym wiedział, teraz nie będę cię kłamać.
- Więc o co chodzi? - zapytałem zdziwiony.
- Ona kupiła tabletki na poronienie przez internet, zdążyła jedną jednak uświadomiła sobie że kocha to dziecko ale było za późno - przerwała. Byłem zaskoczony jej słowami. - Tabletka w jej organizmie uszkodziła serce małej, przez to potrzebowała operacji, dlatego poprosiła cię o pieniądze.
Siedziałem jak sparaliżowany. Nie mogłem uwierzyć że prawie straciła to dziecko.
- Pamiętasz jak byłeś w Paryżu? - zapytała dziewczyna przyglądając mi się. Kiwnąłem głową. - aona już w tedy była w ciąży, dziwię się że nie zauważyłeś.
- Wyjdźcie oby dwoje - powiedziałem przytłoczony natłokiem myśli. To wszystko mnie przerażało. - Bardzo was przepraszam ale chcę zostać sam. Muszę trochę pomyśleć.
- Przepraszam że ode mnie to usłyszałeś ale chciałam byś wiedział.
Wyszli a ja zostałem sam z głową pękającą od natłoku myśli.
CZYTASZ
YOU LOOK LIKE HER ✅
RomanceOlivia Rogers samotna matka która uciekła przed ojcem dziecka tłumacząc sobie że pomaga mu i chroni przed rezygnacją z dotychczasowego stylu życia. Mike O'Donnell po ucieczce Olivi z córką wynajął najlepszych detektywów, nie udało się, rozpoczyna s...