- Nic... Wam nie.... Jest
- Obito! - krzyczałam płaczą
Kakashi próbował uwolnić go spod głazów
- Cholera!
- Kakashi.... To .... Na.. Nic
- Cholera! - widziałam jak po policzku Kakashiego zaczęły płynąć łzy.
- Prawie... zapamiętałem... Tylko ja nie .... Dałem Ci .... Prezentu z okazji... Zostania juninen... Nie martw się... Nie będzie on bezużyteczny.... Daje Ci.... Mojego Sharingana...Aneki użyj... Medycznego ninjustsu... By wszczepić Sharingana ...W lewe oko Kakashiego -powiedział.
Zrobiłam to o co prosił. Kakashi potem rozprawił się z gościem , który spowodował tą tragedie. Zostałam z towarzyszem. Trzymałam Obito za rękę. Nie chciałam go zostawić. Chciałam go z stąd wydostać. Chociaż wiedziałam, że to nie możliwe.
- Daj mi rękę Aneki.
- Nie możemy go tu zostawić! -
Obito wyrwał swoją rękę z mojego uścisku
- Idzi...Bo jeszcze...Coś Ci się stanie
- Nie zostawię Cię Obito! Nie zostawi! - krzyczałam płacząc
- Proszę... Idzi już.
- Szybko Aneki daj mi rękę. -
Złapałam Kakashiego za rękę, a on pomógł mi z tam tond wyjść
- Kakashi ... Obiecaj że... Będziesz chronić... Aneki - to były jego ostatnie słowa
- Obiecuje - odpowiedział
Wrogowie spowodowali trzęsienie ziemi. Kakashi złapał moją dłoń i razem skoczyliśmy na najbliższe drzewo. Wyczułam dużą grupę shinobi.
- Kakashi jest ich co najniecniej 139 w obszarze 10 metrów
- Cholera
- Nie dasz rady sam, pom-
- Nie będę Cię narażać.
- Nic mi ne będzie. Pomogę Ci. Dam rade.
- Obiecałem ,że będę Cię chronić za cenę własnego życia.
- Kakashi - powiedziałam cicho.
Nagle pojawił się Sensej Minato.
- Sensej! - powiedziałam
- Jak nas znalazłeś? - zapytał Kakashi.
- Kunaj, którego Ci dałem jest częścią mojej techniki. - wyjaśnił
Walczyliśmy wszyscy razem. Nie pamiętam za bardzo tej walki. Dlatego, że nagle ktoś uderzył mnie w tył głowy i straciłam przytomność.
***
- Obudziłaś się - usłyszałam głos Senseja
- Gdzie ja jestem? I ile czasy byłam nie przytomna?
- Nieprzytomna byłaś jakieś 45-55 minut, a my jesteśmy 3 kilometry od tamtego miejsca.
- Czyli to nie był sen, prawda?
- Niestety nie.
- Co się tak wo gule stało? Pamiętam tylko do momentu walki z tymi ludźmi Sensj , a potem pustka.
- Nic nie straciłaś. - uśmiechną się mówiąc to - Człowiek, który uderzył Cie w głowę, prawdopodobnie chciał Cię gdzieś zabrać, Kakashi się min zajął - dodał
- A tak wo gule to gdzie jest Kakashi?
- Poszedł się przejść, zaraz powinien przyjść, ale ty powinnaś teraz odpocząć, dużo dzisiaj przeszłaś.
- Chciałabym jednak poczekać na Kakashiego.
- Nie musisz już na mnie czekać - powiedział siadając obok mnie - Sensej ma racje. Powinnaś odpocząć Aneki, dzisiaj dużo się działo .
- Chciałam Ci podziękować.
- Ale za co?
- Za uratowani mnie.
- Zrobiłem to co powinienem , nie masz za co dziękować.
- Ale i tak dziękuje, - powiedziałam z uśmiechem. Nazajutrz wyruszyliśmy dokończyć misje. Przez całą drogę milczałam. Cały czas miałam tą okrutną scenę przed oczami. Gdy stanęłam przed główną bramą do wioski, łzy zaczęły same płynąć. Zaczęłam biec w kierunku mojego mieszkania. Wchodząc płakałam. Zamknęłam drzwi na klucz. Poszłam do sypialni. Rzuciłam plecak na podłogę pokoju. Sama usiadłam przy ścianie, a łez było coraz więcej i więcej.
Przez ponad siedem dni nie dawałam znaku życia. Kakashi przychodził codziennie. Za każdym razem prosił żebym otworzyła mu drzwi , ale nie otworzyłam ich ani razu. Tak samo za każdym razem milczałam. Tego dnia także przyszedł.
- Aneki proszę otwórz drzwi. Nie możesz tam tak siedzieć. Proszę otwórz mi drzwi - prosił, ale ja nawet nie zwracałam na to uwagi. Obraz śmierci mojego przyjaciela dalej tkwił mi przed oczami.
- Aneki słyszysz mnie. Proszę otwórz drzwi - to był głos Senseja
- Zostawcie mnie samą - powiedziała to tak cicho, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
- Jeśli nie otworzysz drzwi będę musiał je wyważyć.
Siedziałam wtedy w kuchni. Na stole była szklanka. Wzięłam ją i z całej siły rzuciłam ją o podłogę.
- Cholera!
Kiedy Sensej próbował wyważyć drzwi ja wzięłam kawałek szkła. Ręce mi się trzęsły. W tamtym momęcie nie myślałam racjonalnie.
- Mam tego dość - mówiłam płacząc. Mistrz Minato i Kakashi zdążyli już wejść. Ja cały czas trzymałam ten kawałek w dłoni. Ściskają go coraz mocniej i mocniej, aż zaczęła cieknąć krew. Weszli do kuchni.
- Aneki proszę daj mi to szkło. - nie odpowiedziałam nic. Dalej ściskałam kawałek rozbitej szklanki.
Sensej powoli podchodzili do mnie.
- Proszę, Aneki odłóż to - to był Kakashi. Podniosłam głowę.
- Kakashi - powiedziałam cicho
- Nie pomyślałam o tobie. Ty też przecież stracił przyjaciela i.. i.. i pewnie martwił się o mnie. Ja ja nie dawałam znaku życia. -
Puściłam szkło zaraz po tym jak usłyszałam jego prośbę
- Przepraszam. To było głupie. - powiedziałam spuszczając głowę.
- Najważniejsze jest to, że nic Ci nie jest. Narobiłaś nam niezłego strach - odparł Sensej Minato.
- Minato jesteś tu? I dla czego te drzwi są wyważone? - zapytał ktoś o niskim głosie
- Skąd wiedziałeś, że tu będę Ibiki?
- Twoja żona mi powiedziała
- A, w takim razie o co chodzi?
- Hokage Cię wzywa.
- Przyjdę jak tylko opatrzę jej ranę, naprawie drzwi i trochę tu posprzątamy
- To pilne.
- Sensej możesz iść. Poradzie sobie
- Na pewno Kakashi?
- Tak. Dam rade.
- Dobrze. Aneki przyjdę do ciebie później, ok?
- Dobrze - odparłam
Kakashi pomógł mi wstać
- Aaał!
- Przepraszam. Bardzo Cię bili?
- Tak. Rany są głęboka. Chyba bez wizyty w szpitalu się nie obejdzie - powiedziałam, po czym usiadłam na krześle
- Aneki gdzie trzymasz apteczkę?
- Powinna być w drugiej szufladzie pierwszej szafki.
- Mam. Pokarz mi tą rękę.
Podniosłam dłoń tak by Kakashi mógł ją opatrzeć. Odkaził ją i zabandażował
- Na razie tylko tyle mogłem zrobić z twoją raną.
- Chyba powinnam trochę tu posprzątać - powiedziałam
- A ja powinienem naprawić Ci drzwi - odparł.
- To ja zacznę sprzątać, a ty zacznij naprawiać moje drzwi. Dobra? - powiedziałam z uśmiechem
- Nie widziałem twojego uśmiechu od ponad tygodnia. Ciesze się, że wróciła do Ciebie ta radość- powiedział, a ja uśmiechnęłam się jeszcze raz. Gdy skończyliśmy poszliśmy ma ramen, a potem do szpitala. Na szczęście skończyło się tylko na szwach. Ciocia oczywiście wypytywała mnie jak to się stało. Musiałam powiedzieć jej prawdę,bo była zbyt dobrym medykiem. Żadnego kłamstwa, by nie kupiła. Wiedział już,że to rana jest od szkła, więc nie miałam wyjścia. O 17:00 wróciłam do domu. Kakashi mnie odprowadził. Wszedł jeszcze do sirotka, ponieważ chciałam mu coś dać
- Proszę - powiedziałam podając mu małą paczuszkę
- Z jakiej to okazji?
- Z żadne. Po prostu coś, za to że jesteś moim przyjacielem. - odpowiedziałam z uśmiechem. Kakashi otworzył prezent przy mnie
- To amulet? Sama je zrobiłaś? -
- Tak. Jedno mam ja - powiedziałam pokazując mu mój amulet- drugie ty, trzeci jest dla Senseja Minato , a czwarty trzeba zanieść na grób Obito - dodałam.
- Zaniesiesz mu jutro - powiedział - A i dziękuje za prezent - dodał. Po czym wyszedł. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi. Poszłam je otworzyć. Za drzwiami stał Sensej
- W samą porę mam coś dla Senseja
- Co takiego?
- Proszę - powiedziałam dając mu pakunek.
- Amulet tak?
- Tak - powiedziałam z uśmiechem
- Jak miło zobaczyć cię z uśmiechem - powiedział. - A jak twoja ręka? - dodał
- Trochę boli, ale już jest lepiej.
Rozmailiśmy jeszcze chwile i Sensej musiał już wracać. Sensej przytulił mnie na pożegnanie. Po chwili byłam sama. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam jeszcze twarz i zęby. Kładąc się do łóżka potrąciła zdjęcie naszej drużyny. Uśmiechnęłam się ponownie.
Odłożyłam zdjęcie ma miejsce, po czym poszłam spać. Następnego ranka wyszła z domu bez śniadania. Poszłam na grób Obito. Położyłam amulet na jego nagrobku.
- Przepraszam, ale nie zdążyłam dać Ci go wcześniej - powiedziałam jakby do niego.____________________________________
Za wszystkie błędy bardzo przepraszam 😁😁

CZYTASZ
Historia Aneki Takuteri (KakashixOC)
Novela JuvenilOpowiada o dziewczynie z Klanu Takuteri , która lekko w życu nie miała. Czy poznamie Kakashiego i ich Senseia zmieni jej dotychczasowe życie? Czy wreszcie będzie szczęśliwa? Tego dowiesz się w tej histori. Arternatywny świat Naruto ...