Pierwszy wymiar...

75 6 2
                                    


Bruce obudził się. Przejrzał się wokół. Leżał na wygodnym łóżku. Jego pokój był cały czarny z białymi elementami, wyglądał bardzo nowocześnie. Czuł że był ubrany tylko w bokserki. Czuł też że obok niego leżała kobieta. Ładnie pachniała i miał wrażenie że poprzednia noc była najgorszą nocą w życiu. Przypomniał sobie jednak co tak naprawdę się stało. Wstał gwałtownie i popatrzył na kobietę która leżała do niego tyłem. Przybliżył się do niej i obrócił w swoją stronę. Zobaczył tam... obcą kobietę. Na początku się przeraził, ale po chwili uspokoił. Przez sen kobieta z powrotem się odwróciła na bok. Wayne wstał z łóżka i podszedł do szafy. Ubrał się w dżinsy i czarną bluzke. Wyszedł szybko z pokoju. Dom przypominał jego rezydencję, więc szybko połapał się w ułożeniu pokoi. Zszedł do jadalni. Spotkał tam swojego przyjaciela- J'ozza. Był pod przykrywką zwykłego człowieka.

- Bruce, dobrze cie widzieć .

- J'onz, co tu się dzieje? Najpierw wessałomnie do jakiegoś kolorowego tunelu a pozniej budzę się z jakąś obcą kobietą w łóżku w samym bokserkach.

- Wiem że mogę brzmieć jak wariat ale trafiliśmy do innego wymiaru.

- Co?

- Kiedyś czytałem że istnieje kilka wymiarów naszego świata.

-Czyli to nasz świat w trochę innym wydaniu tak ?

-Dokładnie. Czeka nas kilka przerzutów między tymi światami. Ale żeby przejść z jednego do drugiego to trzeba prawidłowo poprowadzić historie.

- Co to znaczy "poprawnie"?

-Każdy wymiar będzie miał swoją historię. Na przykład wojnę którą trzeba wygrać lub coś w tym stylu. Na przykład teraz jest to dość intymna sprawa...

-Jaka? Jeśli mnie dotyczy to powiedz mi teraz.

-Poczekaj, zacznijmy od początku. Najpierw powiem ci w jakim świecie jesteśmy. A raczej pokaże Ci.

Marsjanin zamknął oczy i zmienił się w.......wilka. Brązowego wilka z prawym żółtym a lewe zielone. Następnie łowca znów zmienił się w człowieka. Przez chwile był nagi ale dzięki swojej mocy znów się ubrał. Bruce patrzył na niego i już wszystko wiedział.

-Świat wilkołaków.

-Dokladnie Bruce. Ty też możesz się przemienić. Co więcej jesteś alfą stada.

-Żartujesz?

-Niestety nie. Ale jest większy problem. Według tego czego się dowiedziałem nie odnalazłem swojej przeznaczonej, czyli stado nie ma swojej luny. Jest mocno osłabione.

-Ale na razie to nic poważnego, prawda?

- Niestety to duży problem. Twoje stado oczekuje ataku wroga. Jeśli to przegrasz to nigdy się nie wydostaniemy.

-Oj, no to mamy problem. Ja nawet nie wiem jak się przemienić.

- Na szczęście masz mnie. Daj mi swoją głowe.

Mężczyzna posłusznie się uchylił w jego stronę. Łowca chwycił to i przekazał mu swoją wiedzę na temat wilkołaków.

-Dzieki. Już wszystko wiem. A gdzie reszta?

- Spokojnie. Prawie wszyscy są w pokoju obok . Olivier jest twoją prawą ręką i zastępcą. Jego przeznaczoną jest oczywiście Dinah. Twoi synowie też są cali ale ciągle się kłócą. Nie licząc Jasona. Powiem ci w tajemnicy że Selina naprawde go zmieniła. Nie licząc tego że teraz prawie wszystkie noce są nie przespane. Chyba się domyślasz....

-Nie kończ. A co to znaczy ze prawie wszyscy?

-Brakuje Diany i Barry'ego . Nie wiemy gdzie są. Najprawdobodobnie są gdzieś poza granicami naszego terenu. Trzeba będzie ich znaleźć. No i jeszcze twoją mate.

MIĘDZY WYMIARAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz