Gdy się obudziłam poczułam, że ktoś mnie trzyma za rękę. Obróciłam głowę. To był Kakashi. Trzymał mnie za rękę. Siedział na krześle przy min łóżku. Głowę miał położoną obok mnie i spał. Ścisnęłam lekko jego dłoń. Obudził się.
- Aneki obudziłaś się! Poczekaj muszę zawołać jakiegoś lekarza. - po jakimś czasie przyszedł z medykiem. Zrobili mi serie badań. Zmienili opatrunki na moich ranach.
- Ile jeszcze będę musiała zostać w szpitalu? Wolała bym jak najszybciej wyjść, bo wie pan ja i szpitale nie za bardzo się lubimy.
- W zasadzie to mogła by pani wyjść. Badanie nie wykazały nic złego. Ma pani osobę która mogła by się panią zająć?
- Chyba tak.. Kakashi chyba by mógł.
- Jeśli by mógł, to mógłbym panią wypisać. Tylko musiała by się pani oszczędzać.
- Mam do pana jeszcze jedno pytanie. Ile czasu byłam nieprzytomna?
- Około dwunastu dni - opowiedział, po czym wyszedł. Zaraz potem wszedł Kakashi i Sensej Minato
- Jak się czujesz? - zapytał Sensei
- Dobrze.
- Nastraszyłaś nas. A najbardziej Kakashiego. Był tu z tobą prawie przez cały czas - powiedział z uśmiechem. Kakashi się chyba zarumienił. Trudno określić przez maskę.
- A Kakashi jak lekarz zapytał mnie kto mógłby się mną zaopiekować to powiedziałam, że ty byś mógł. Palnęłam nawet nie myśląc. Jak nie chcesz się mną zająć przez ten czas dopóki nie wrócę do pełni zdrowia to nie musisz. Najwyżej zostanę w szpitalu dłużej.
- Doskonale wiesz, że mogę się tobą zając. Obiecałem Obito, że będę Cie chronić. Pamiętasz?- odparł.
- Pamiętam.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas. Sensei Minato musiał już iść. Chwile później przyszedł lekarz z wypisem. Tego samego dnia mogłam opuścić szpital.
- Aneki to będziesz pomieszkiwać u mnie, czy ja u Ciebie?
- Nie wiem. Może lepiej u Ciebie.
- To postanowione - odparł z uśmiechem. Kakashi tylko gdy wyszliśmy ze szpitala wziął mnie na ręce.
- Kakashi dam rade iść sama .
- Masz się oszczędzać. Pamiętasz?
- Pamiętam, ale i tak pójdę na swoich nogach.
- No dobrze Złoty Żywiole Konohy - wiedziałam że mnie tak nazwie. Właściwie to przez niego na całym świecie jestem zanana jako Złoty żywioł Konohy. Większość moich wrogów, którzy tylko o mnie słyszeli,a dokładnie o Złotym żywiole Konohy, dziwiło się, że jestem kobietą. Strasznie wkurzające.
Cały czas myślałam o wydarzeniach z ostatniej misji. Myślałam o wyznaniu miłosnym Kakashiego. Ja też go kocham. Tylko jak mu powiedzieć? Kiedy on mi to mówił byłam poważnie ranna. Mogłam umrzeć. Myślałam jak mam mu to powiedzieć. Praktycznie tylko o tym myślałam.
- Jesteśmy - powiedział otwierając mi drzwi. - Ja spie na kanapie w salonie, a ty w sypialni. Tak jak zawsze - dodał idąc do kuchni. Nocowałam tu tyle razy, ale tym razem czułam się dziwnie. Miałam tu w końcu mieszkać jakiś czas. To coś innego niż jedna noc. Kakashi zrobił sushi. Było pyszne. W pewnym momencie usiadł na sofie w salonie i zaczął czytać. Usiadłam koło niego.
- Kakashi...
- Tak - powiedział zamykając książkę.
- Też Cię kocham - Pocałował mnie, tak bez ostrzeżenia. Tak po prostu. Przez chwile nie oddawałam pocałunku z powodu szoku jakiego doznałam, ale po chwili się ogarnęłam i go oddałam. Wplątałam swoje dłonie w jego włosy przybliżając się do niego. Kiedy powiedziałam mu o swoim uczuciu, było już późno. Kiedy się od siebie osunęliśmy usłyszałam tylko
- Wiedziałem, że mnie kochasz.
Tym razem to ja go pocałowałam.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas. Potem poszłam do łazienki się ogarnąć , a następnie poszłam spać. Wstałam o 5:00. Złożyłam na siebie czarny T- shirt Kakashiego bo spałam w samej bieliźnie i powędrowałam do kuchni zrobić śniadanie. Nie zdążyłam zacząć gdyż usłyszałam pukanie do drzwi. Za drzwiami stał Asuma. Na szczęście podkoszulek zakrywał to co powinie.
- Jest Kakashi?
- Tak, śpi w- - przerwał mi chwytając mnie w talii
- Co się stało Asuma?
- Hokage Cię wzywa. Wiem , że to nie w moim stylu, ale czy wy jesteście razem? - zapytał. Zrobiłam krak w tył. Zbliżając do Kakashiego.
- Tak. Jesteśmy parą - odparł Kakashi
- A. Warto wiedzieć - powiedział zawiedziony po czym poszedł.
- Teraz mogę przywitać się z tobą tak jak powinienem - powiedział ściągając maskę. Pocałował mnie. Niedługo potem zjedliśmy śniadanie.
- Kakashi muszę pójść po parę rzeczy z mojego mieszkania.
- Pójdę cię oprowadzić i tak idziemy w tym samym kierunku. Prawie zapomniałem - powiedział wyciągając z kieszeni kluczyk na łańcuszku
- Mówiłem, że do Ciebie wróci - dodał zawieszając go na mojej szyli.
Z mojego mieszkania wzięłam potrzebnie rzeczy. Wracając spotkałam moją najlepszą przyjaciółkę Hanawa Kogeki (tłu.wianek,atak).
Pogadałyśmy tylko chwile , ponieważ Kurenai też zmierzała do Hokage. Gdy tylko wróciłam otworzyłam zwój, którego użyłam wtedy. Oprócz zwoju wzięłam kopertę, która siedziała na pójcie razem ze zwojem. Nagle otwarły się drzwi.
- Już jestem. Właśnie Aneki dostaliśmy zaproszenie od Hokage.
- Sensej nigdy nie przestaje zaskakiwać. Na kiedy?
- Na dzisiaj wieczorem. Aneki mogę Ci zadać pytanie?
- Pytaj o co chcesz.
- Co to było za jutsu?
- To Jigoku no Chakura no Kara. To jutsu wysysa chakre przeciwnika. Wyssana chakra powoduje oparzenia, a wykonywanie tej techniki powoduje okropny ból. W kopercie było napisane, że ta technika była stworzona przez mój klan, ale ostatecznie nigdy nie została użyta. Podobno została stworzona podczas Trzeciej Wielkiej Wojny Shinobi. Podobno działa tylko w obronie osoby, którą się szczerze kocha. Nie wiem czy to prawda.
- Dlaczego jej użyłaś?
- Żebyśmy nie zginęli. Obije byliśmy wyczerpani. Nie dalibyśmy rady. Musiała jej użyć.

CZYTASZ
Historia Aneki Takuteri (KakashixOC)
Teen FictionOpowiada o dziewczynie z Klanu Takuteri , która lekko w życu nie miała. Czy poznamie Kakashiego i ich Senseia zmieni jej dotychczasowe życie? Czy wreszcie będzie szczęśliwa? Tego dowiesz się w tej histori. Arternatywny świat Naruto ...