Weszliśmy do jego domu. Był przepiękny, bardzo nowoczesny i zarazem funkcjonalny.
W drzwiach przywitała mnie mama bliźniaków. Była bardzo miła, od razu zaproponowała mi ciepła herbatke. Oczywiście zgodziłam się bo uwielbiam przeróżne herbaty. Zajęliśmy kurtki i buty a ja wzięłam torbę. Marcus pociągnął mnie za rękę do jego pokoju. Przekroczyliśmy jego próg a Mac zamknął drzwi. Podeszlam do niego i przytuliłam go mocno. On odwzajemnił gest. Kochałam gdy to robił. Czułam się tak bezpiecznie. Gdy się tak przytulaliśmy do pokoju weszła mama blondyna z herbatką.
-Oj przeszkodziłam wam, przepraszam. Przyniosłam herbatę.
-Nic się nie stało, dziękujemy.
-To powiem że wstęp wzbroniony, nacieszcie się sobą.
-Dziękujemy- zaśmiałam się
Mama mojego blondaska wyszła a ja uśmiechnęłam się chytro. Marcus zrozumiał o co mi chodzi.
-Mam nadzieję że masz dobra pamięć i pamiętasz co obiecałam ci w szpitalu.
-Pamiętam, na szczęście pamiętam.
-To bardzo, bardzo, bardzo dobrze- powiedział seksownym i niskim głosem z lekka chrypką co było niesamowite i musnął moje usta. Również to zrobiłam. W taki sposób lekkie muskanie przerodziło się w walkę o dominację. Marcus oczywiście przeważał. Lekko ciągnałam go za końcówki włosów a on lekko ścisnął mój pośladek przez co jęknęłam cicho. W końcu oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.
-Kocham cię- powiedziałam
-Powiedz to jeszcze raz
-Kocham cie Marcusie Gunnarsenie!
-Ja ciebie też moja księżniczko!
Położyłam się na łóżko, a Mac obok mnie. Przeczesałam jego włosy rękę. On pogłaskał mnie po policzku, po czym znów zaczęliśmy się całować.
-Tak bardzo mi cie brakowało- wyszeptałam
-Cały czas byłem obok ciebie- odpowiedział zdziwiony
-Brakowało mi takiego czasu. Takiego jak teraz. Sami razem. W domu.
Marcus przybliżył się do mnie i musnął moja szyję. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, przez co cicho jęknęłam. Potem poczułam jak Marcus zasysa moja skórę na szyi.
-Marcus- rzekłam
-Co
-To będzie widoczne- odpowiedzialam
-I bardzo dobrze
-Co- teraz ja spytałam
-Każdy będzie wiedział że jesteś moja. Moja i tylko moja. I nikt mi cie nie zabierze.
-Nikomu się nie oddam- rzekłam i pocałowałam go lekko w usta
CZYTASZ
Walcz do końca/ Marcus Gunnarsen
Ficção AdolescenteCo jeśli choroba wywróci życie do góry nogami? Czy coś dzięki niej stanie się lepsze? Tego dowiesz się czytając tą książkę #548 w smutek- 10.05.2018 #26 w choroba- 9.12.2018