Mike POV
Po telefonie od Max'a towarzyszyły mi mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłem się, że Harry ma złe informacje, że tak na prawdę oddala się od nas, ale z drugiej strony dalej nas szuka. Ważne jest dla niego, aby znaleźć Vanessę. Jak znajdzie ją- znajdzie mnie. Dobrze wie, że nie pozwolę mu ponownie porwać Ness, ponownie jej skrzywdzić.
-Co jest?
Podeszłą do mnie szaro włosa
-Dzwonił do mnie Max
-Mój?
-Tak, spotkał się z siostrą Styles'a
-Po co?
-Powiedziała mu o jego planach, Max przesłał mi także informacje na jego temat.
-To...dobrze prawda?
-Tak, ale teraz jest pytanie ,czy te informacje są prawdziwe. Elena, bo tak się nazywa siostra tego skurwysyna pytała się gdzie jesteśmy. Max na szczęście porozumiał się ze mną i napisał, że jesteśmy bezpieczni, wątpię aby była zadowolona z tej wiadomości
-Może po prostu chciała wiedzieć i w razie potrzeby ostrzec nas?
-Nie wiem...może i podała prawdziwe informację ,ale to jest jej brat...jemu też raczej chciałaby pomóc
-Ciekawe...
-Myślę ,że mógłbym pojechać do jakiegoś miasta, kupić telefon i kartę i zadzwonić do Eleny
-Po co nowy telefon? Po co wyjechać do innego miasta?
-Co jeśli współpracuje z bratem? Pozna mój numer i lokalizację. Musimy być ostrożni.
-Jak chcesz...kiedy jedziemy do Tessy?
-To zależy od Ciebie
-Za dwa dni?
-Pojutrze...okej, może być
-Zadzwonię do Tess z tą informacją.
-Masz jej numer?
-Niee, podasz mi?
-To zadzwoń z mojego telefonu
-Dobra, dzięki
Vanessa wyszła z pomieszczenia z moim telefonem. Po chwili usłyszałem jak zaczęła mówić
-Hej Tess, tu Vanessa mam dla Ciebie wiadomość
Potem słyszałem już coraz mniej wyraźnie, pewnie dziewczyna poszła do pokoju. Westchnąłem cicho i włączyłem swojego laptopa. Musiałem sprawdzić te adresy i wejść na pocztę. Wpisałem w przeglądarkę pierwszy adres. Spojrzałem na mapę. Budynek znajdował się przecznicę dalej od domu ,w którym mieszkaliśmy, gdzie obecnie przebywamy. Sprawdziłem też miejsce zamieszkania z Vegas. Mieszkanie było w sąsiednim bloku. Miał dobry dostęp, aby patrzeć czy dziewczyna wychodzi,czy też nie. Czy ktoś u niej jest...
Podrapałem się po brodzie i włączyłem maila. Zalogowałem się i zobaczyłem pięć nowych wiadomości. Jedna z nich była o jakiejś promocji, druga była z informacją, że wygrałem odkurzacz...taa a i tak będę musiał zapłacić za niego. Usunąłem maila. Otworzyłem następnego. Był on z kancelarii. Dwa następne również nadał pewnie mój szef, albo sekretarka. Tak sekretarka. Od dwóch tygodni jestem szefem jednego z czterech stanowisk. Moje stanowisko zajmuje się sprawami rodzinnymi, czyli jest najczęściej odwiedzane
Robert.Smitt3306gmail.
Temat: Ważne
Panie Michael'u
Przed Pana urlopem został zatrudniony jeden pracownik. Co prawda nie na Pana stanowisko, ale mam do Pana pytanie. Pracownik to niejaki Nathan Mergan. Od jego przyjścia nie możemy znaleźć dokumentów dotyczących sprawy ubezpieczeniowej Pani Mary Thomilson z dnia 24 lipca br. Moje pytanie brzmi, czy nie napotkał się Pan na te dokumenty. Obawiam się ,że nowy pracownik może mieć z tym coś wspólnego
Czekam na szybką odpowiedź
Dziwne...pomyślałem. Sprawa Pani Thomilson jest w kancelarii bardzo znana. Każdy wiedział co przytrafiło się kobiecie. Co do dokumentów nigdy nie zaginęły. Napisałem szybko, że nic mi nie wiadomo na ten temat i zacząłem czytać kolejnego e-maila
Robert.Smitt3306gmail.
Temat:----
Proszę o przesłanie dokumentów z rozprawy sądowej z dnia 12 lutego
Teraz gdzie one są...później poszukam. Otworzyłem kolejnego e-maila. Tym razem był on od mojej asystentki April. Dziewczyna była w moim wieku. Była inteligentną dziewczyną. Miała czarne włosy średniej długości, szare oczy .Wyróżniała się swoim wzrostem. Miała trochę ponad 150cm przez co zawsze na jej nogach wdziałem wysokie szpilki, ale nie jakieś na 20cm!
StoneAprill1423gmail.
Temat: Gość
Dzień Dobry! Wczoraj przyszedł jakiś mężczyzna. Twierdził ,że Ciebie zna. Był dość wysoki, miał brązowe kręcone włosy i zielone oczy. Za wszelką cenę chciał wiedzieć gdzie jesteś i kiedy wrócisz. Powiedziałam, że nic nie wiem, bo jestem tu pierwszy raz. Myślę ,że to istotne dlatego piszę.
Pozdrów Vanessę!
Nie mogłem uwierzyć ,że do kancelarii najprawdopodobniej przyszedł Styles. Zobaczyłem na datę wysłania wiadomości. Została ona wysłana wczoraj. Odpisałem dziewczynie ,że dziękuję za przekazanie wiadomości i sam pozdrowiłem April. Wyszedłem z poczty i włączyłem folder z tytułem "rozprawy-luty"
Zacząłem szukać rozprawy z dnia, który interesował Smitt'a. Przeszukałem cały folder, ale nigdzie go nie było. Pomyślałem, czy na pewno miałem rozprawę. Popatrzyłem na kalendarz. Przerzuciłem kartkę z marca na luty. Był to wtorek ,więc chyba miałem...jeszcze raz przejrzałem folder. Potem zobaczyłem do foldera "przegrane" ,następnie do "wygrane". Już chciałem się poddać ,ale zobaczyłem jeden plik, który nie był w żadnym folderze. Jaki miał tytuł? Oczywiście "12 luty- Mendes"
Skopiowałem i wysłałem szefowi. Wylogowałem się z poczty i zamknąłem laptopa. Wyszedłem z gabinetu i ruszyłem w poszukiwania mojej dziewczyny. Zajrzałem do naszej sypialni, ale tam jej nie było. W reszcie pokoi też nie, dlatego zszedłem na dół. W salonie siedziała tylko Tina z Luke'iem. Poszedłem do kuchni i zobaczyłem dziewczynę opierającą się o parapet
-No wiem właśnie! Jak tak mógł...nie lubię go
-...
-Haha masz rację! Pewnie teraz siedzi i nic nie robi! Kretyn...
-...
-Mike? Jest w biurze, pewnie pracuje
-...
-Dobrze
-...
-Haha nie!
Vanessa się odwróciła i zobaczyła mnie. Uśmiechnęła się i z powrotem odwróciła
-Tess? Muszę kończyć, Mike przyszedł
-...
-No...do soboty, paa!
-Kto jest kretynem?
-Taki jeden aktor...
========================================
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Teen FictionPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić