Rozdział 18

471 30 4
                                    

- Tae pov -

- Mój ideał? Napewno musiałaby być to Koreanka, moim zdaniem zagraniczne kobiety są za bardzo rozwiązłe i głośne. Najlepiej też chuda, chciałbym ją nosić na barana, kiedy by się zmęczyła. - mówiłem poważnym tonem. - Tak myślałem kiedyś. Dopóki nie spotkałem kogoś, kto przewrócił mój świat do góry nogami. Naprawdę nie ma sensu ustalać ideału, bo życie płata różne figle a miłość i tak nie wybiera. Od dwóch miesięcy jestem najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi i zawdzięczam to pewnej głośnej, zawziętej, odważnej, pewnej siebie, uroczej, zabawnej, seksownej, pięknej kobiecie o ciele bogini. Saranghae jagiya. - Uśmiechnęłem się szeroko do kamery i zrobiłem z palcy serce.

Na początku nie wiedziałem co się stało. Usłyszałem tylko huk drzwi i potem przytłumiony krzyk na ulicy. Kiedy skończyliśmy ten wywiad podeszłem do stolika żeby napić się czegoś. Sięgnąłem po butelkę zimnej wody i wtedy go zobaczyłem. Leżał na podłodze. Pierścionek, który podarowałem (y/n). Dziwiłem się jak tu trafił. Kucnąłem aby po niego sięgnąć. Wszystkiemu przypatrywał się Jin hyung.
- To pierścionek (y/n)? Co on tu robi? - Najstarszy był tak samo zdziwiony jak ja. Drgnąłęm ramionami.
- Zaprosiłem ją dzisiaj tutaj. Ale dlaczego jej nie ma? Może to ona trzasnąła drzwiami? - Namjoon oparł się o regał, który szczerze mówiąc nie wyglądał na stabilny.
- Wybiegła jak usłyszała pierwszą część wypowiedzi Taehyung'a na temat jego ideału. - Ara Noona, która była stylistką Hobiego zawsze dokładnie oglądała otoczenie.
- Ale...aish! Ta kobieta doprowadzi mnie do szału! - powiedziałem głośniej ściskając mój wczorajszy prezent w ręku. - Muszę ją znaleźć! Hyungs proszę, pomożecie mi? Sam nie mam szans jej znaleźć... - Nie wiedziałem dokładnie co mam robić.
- Ma przy sobie klucze od dormu, prawda? Możemy zgłosić kradzież i podać jej rysopis. Policja szybko ją znajdzie. - Nie mam pojęcia z kąd Yoongi brał takie pomysły, ale nie zastanawiałem się za długo i wybrałem numer do stróży prawa.
- A niech to szlag! - RM zdążył w międzyczasie popsuć ten regał tak, że rozsypał się na parę części. - Niech zgadnę, Ikea? - przewrócił nerwowo oczami.
- Okej, policja zaczyna poszukiwania... - powiedziałem niepewnie przyciskając czerwoną słuchawkę na wyświetlaczu mojego telefonu. "Przepraszam (y/n), ale to jedyny sposób jak cię znaleźć w tym wielkim mieście..." dodałem w myślach.


- (y/n) pov -

Zrobiło się szybko ciemno. Nawet nie wiem gdzie byłam i jak daleko od dormu się znajdowałam. Szłam akurat przez boczną ścieżkę po parku. Na komórce miałam włączony tryb samolotu, nie chciałam żadnych wiadomości. Było krótko przed północą. Żałowałam, że nie wzięłam ze sobą cieplejszej kurtki, bo temperatura chyba zeszła poniżej zera. Zmarznięta, głodna i zmęczona ucieczką ciągnęłam nogę za nogę nie oglądając się wstecz. Powoli zwalniałam tempo.
Jak on mógł coś takiego powiedzieć?! Kochał mnie w ogóle? Co za gierkę grał? Po co daje mi zajebiście drogi pierścionek a potem odwala taką akcję? A może Namjoon specjalnie mnie zaprosił, żebym przejrzała na oczy?
Qwa, bolało to niezmiernie.
Szczerze mówiąc, co taki idealny człowiek jak Kim Taehyung miałby chcieć od takiej zwykłej mnie? Parsknęłam pod nosem do samej siebie.
Ty naiwna dziewucho!
Miłość niby jest ślepa. Nigdy nie rozumiałam tego przysłowia. Dzisiaj, dzisiaj poznałam jego znaczenie.
Byłam po prostu ślepa. Zaślepiona jego wspaniałą aurą, jego urokiem, ciałem, głosem, zapachem...

Usiadłam na zimnej ławce i spojrzałam w górę. Nade mną widniały tysiące gwiazd i księżyc w pełni. Do mojej głowy od razu przyszła jedna melodia.

"dalej moonchild, moonchild, to jest tak jak powinno być"

Uśmiechnęłam się boleśnie i zaczęłam cicho śpiewać.

"cały ten ból, cały ten smutek, to twoje przeznaczenie, widzisz"

KURWA UTŁUKĘ CIĘ KIM TAEHYUNG KOSMITO PIERDOLONY JEDEN NIKT NIE BĘDZIE BAWIŁ SIĘ MOIMI UCZUCIAMI FUCKBOYU TY JEDEN

"wiesz, że moje życie takie jest, musimy tańczyć w deszczu"

BĘDZIESZ KURWA TAŃCZYŁ W DESZCZU,NAGI I BEZDOMNY

Zamknęłam oczy i wzięłam parę głębokich wdechów. Łzy znowu zbierały mi się do oczu. Zawsze byłam emocjonalna. Większą winę przy tym miała moja depresja, która stawała się z dnia na dzień słabsza, od kiedy byłam z Tae.
Ale zapowiadało się, że znowu będę musiała podać sobie z tym cholerstwem rękę. Pomimo tego, że pierścionek miałam tylko jeden dzień na palcu, było mi dziko bez niego.

Moje oczy zaczęły stawać się suche a powieki ciężkie. Ledwo co mogłam je utrzymać otwarte. Ale postanowiłam nie wracać do dormu. Nawet gdybym musiała spać gdzieś w parku na ławce. Jednak moja intuicja mówiła mi, że wciąż muszę iść dalej. Wstałam więc i niechętnie ruszyłam dalej przed siebie. Przyznaję się, wolałabym leżeć teraz w ciepłym łóżku, obok Tae. Upajać się jego zapachem, słuchać jego niskiego głosu, składać co jakiś czas krótkie pocałunki na jego klatce piersiowej.

Kiedy uszłam znów parę metrów, pogoda postanowiła zpłatać mi figla, bo pomyślała, że zerowa temperatura to za mało więc postanowiła jeszcze dodać tej nocy deszcz. Był tak gęsty, że nic nie widziałam, podążałam więc dalej ścieżką będąc kompletnie nieświadomą na co mogę natrafić.

Brnęłam dalej w nieznajome, kiedy usłyszałam za sobą stukot butów. Na marne było obracanie się, bo dalej lało i nie widziałam nic. Raptownie ktoś przycisnął mnie do zimnej i mokrej kostki chodnikowej skuwając moje ręce na moich plecach. Uderzyłam dosyć mocno głową o twarde podłoże i chwilę potem nie widziałam już nawet deszczu.

_______

Zajebiście rzadka notatka od autorki:

Kocham pisać takie dramaty. Widzę w sobie talencie to scenariuszy K-Dram ('⊙ω⊙')

Druga część na dzisiaj, bo jestem sama ciekawa co mój baniak wyleje na te płótno wattpada po raz kolejny.

Dobranoc! 💜

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz