/1/

17.9K 717 376
                                    


Bakugou
Wybiła 7.00, zadzwonił budzik którego tak bardzo nienawidziłem. Szybkim ruchem wyłączyłem wkurzający dźwięk i powoli czołgałem się na śniadanie.
Po śniadaniu oporządziłem się i poszedłem do szkoły.

Deku
Kolejny dzień w którym czuje coś dziwnego. Kacchan i ja byliśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, zawsze byłem blisko i nie odpuszczałem. Niestety poszliśmy do klas wyższych, gdzie nasza dobra relacja po prostu nie istniała. Tyle rzeczy chodziło mi po głowie, a jednak musiałem wstać i pójść do szkoły.
W szkole zmieniłem buty, zostawiłem parasolkę i udałem się do klasy.
Jednak nie było mi to dane bo spotkałem Kacchana, który jak zawsze patrzył się na mnie tym spojrzeniem. Poczułem to dziwne uczucie które dręczyło mnie od jakiegoś czasu.
-Deku...- usłyszałem i spojrzałem zdziwiony.
-Kacchan?
-Co się z tobą dzieje?- powiedział i zmniejszył dzielący nas dystans
-W-w sensie?-odsunąłem się, ale uczucie tylko się wzmacniało.
-Ciągle się na mnie gapisz podczas lekcji, ale unikasz mnie.- Pierwszy krok
-O czym ty...-drugi krok
-Nie zgrywaj idioty, Deku.- Trzeci krok...
Teraz był bardzo blisko, za blisko. Czułem jego obecność, jego oddech, a moje serce zaczęło bić mocniej.
-C-co ty robisz?- próbowałem wyrwać się, ale nie brzmiało to zbyt stanowczo. Na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec którego za nic w świecie nie chciałem mu pokazać.
-Deku. Po lekcjach za szkołą.-powiedział, odsunął się i poszedł do klasy. Ja jednak musiałem coś zrobić z tym co pokrywało moją twarz więc w pośpiechu poszedłem do toalety.
-Głupi Kacchan!- krzyczałem w myślach, dlaczego tak zrobił? Dlaczego tak zareagowałem?!
Kiedy już się uspokoiłem, poszedłem do klasy, gdzie na szczęście już zebrali się wszyscy inni. O co mu chodziło z tym „Po lekcjach za szkołą"?
Zanim zdążyłem się namyśleć, Aizawa był już w klasie i czekał, aż wszyscy usiądą na miejscach.
Przez cały czas myślałem tylko o słowach Kacchana, które skutecznie przeszkadzały mi w lekcji. W końcu przyszedł dzwonek który oznaczał dla naszej klasy koniec lekcji, jednak ja zamiast cieszyć się końcem lekcji, czułem pewne obawy bo wiedziałem, że za szkołą czeka na mnie Kacchan.

Bakugou
Czekałem na Deku za szkołą. Powinien się ogarnąć bo nie będzie wart tego, że w ogóle go toleruje.
Nie minęło nawet 5 minut od szkolnego dzwonka, a zauważyłem biegnąca do mnie zielonowłosą osobę, jednak nie pobiegł sobie za daleko bo złapałem go za rękę i ciągnąłem na miejsce które wcześniej wypatrzyłem.
-Ah, gdzie ty mnie ciągniesz?!- zaczął sie szarpać i na mnie wrzeszczeć.
-Zobaczysz, nie będzie to nic złego- odpowiedziałem tylko po to, aby ten idiota przestał się szarpać.
Zanim się spostrzegłem byliśmy już na miejscu. Byliśmy przy klubie ogrodniczym który został zawieszony z powodu choroby liderki.

Deku
Nie dość, że zaciągnął mnie w jakieś nie odwiedzane miejsce to jeszcze nie odpowiadał na moje pytania dotyczące tego gdzie idziemy „Zobaczysz, nie będzie to nic złego", nie była to satysfakcjonująca odpowiedź.
Dotarliśmy do opuszczonego klubu ogrodniczego i nie powiem, trochę przerażający widok. Wszystkie kwiaty pousychały, a sam klub wyglądał niczym z horroru. Nagle Kacchan popchnął mnie na ścianę, syknąłem i przymrużyłem oczy, a on przywarł mnie do ściany i zablokował drogę ucieczki. Właśnie wtedy popatrzyłem na jego twarz. Jego twarz była pełna pożądania, a na policzkach pojawił się rumieniec który po chwili próbował zakryć.
-Czy czułeś do mnie coś w ten sposób?-zapytał zasłaniając twarz i podkreślając słowo „ten".
Zasłoniłem twarz pokrytą rumieńcem i uśmiechnąłem się.
-Kacchan...- mimo, że wiedziałam o co mu chodzi, nie potrafiłem odpowiedzieć mu na to pytanie.
-Deku!- krzyknął- Zadałem pytanie!- nie odpuszczał.
Przez tą całą sytuacje odpuścił i nie trzymał już się tak ściany. Wykorzystałem to. Odrzuciłem jego dłoń i zacząłem biec, nie byłem przygotowany mentalnie na wyznanie mu tego, że nie jest już dla mnie przyjacielem...

Myślałeś kiedyś o mnie w ten sposób?||BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz