Rozdział 5 Dla wytrwałych

7 0 0
                                    

     Czym prędzej pobiegłam do Armina i  powiedziałam o tym co się wydarzyło. Uśmiechnął się do mnie i mocno przytulił.
   -To moja poprzednia małżonka. Zbyt nalegała ona zbyt na syna i zapłaciła za to.
   -Co? Mówili, że nic nie wiesz.- zaskoczona usiadłam na krześle.
  -Skoro już wiesz możesz uciekać.
  -Czemu?
  -Bo z Tobą zrobię to samo- zaczął się śmiać jak psychopata. Ja musiałam uciekać. Zobaczyłam w jego prawej dłoni nóż.
  Biegłam tak szybko jak tylko mogłam łzy leciały mi na policzki. Nie mogłam wytrzymać każdy jest tu okropny.
   Nagle poczułam mocne uderzenie w głowę.

   Obudziłam się w szpitalu obok mnie siedział rudy pan oraz blondyn. Czułam pulsujący ból, który był nie do zniesienia. Rudy mężczyzna wtulił się we mnie.
  -Kochanie obudziłaś się.
  -Lucyfer?
  -Ciszej jesteśmy z Yoosung incognito.
  -Co się wydarzyło. -zapytałam zdziwiona.
  -Uderzyłaś się o posadzkę podczas jednego z moich ataków.
  -Czyli to wszystko był sen?
  -Na to wychodzi skarbie.

   Minął miesiąc od mojego wybudzenia ze śpiączki. Okazało się, że jestem szczęśliwą żoną i władczynią piekła. Wraz z moim ukochanym panujemy i karzemy złych ludzi. Lucyfer po tym wszystkim przestał być zapatrzonym w siebie narcyzem. Stał się prawdziwym mężem. Chociaż z tego co pamiętam nigdy taki nie był. Wszyscy wokół mówią inną wersję. Dowiedziałam się również, że leżała tak od 5 lat, a on wiernie czuwał przy mnie. Czuję, że to co było jest tylko moją wyobraźnią.

____________________________________________________
Hej oto koniec mojej powieści lol.

Miłość w nienawiści.Where stories live. Discover now